Zapraszam wszystkich do obejrzenia mojej wystawy pt. „Hina- berneńskie szczęście na czterech łapach” podczas olsztyńskiej edycji Nocy Biologów 2015. Jest to cykl zdjęć; przedstawia on Hinę- bo o niej mowa, w wielu porach dnia mojej pracy oraz aktywnego wypoczynku. Hina to 17-miesięczny Berneńczyk. Z wesołymi perypetiami trafiła do mojego domu. Dla niewtajemniczonych miała być psem pilnującym w gospodarstwie rolnym moich rodziców. Jednak, gdy mój brat przywiózł ją do mojego domu, wiedziałam, że pies zostanie u mnie. Na samym początku miałam wiele obaw, co do posiadania psa- dużego psa. Berneńskie psy pasterskie zaliczane są do ras bardzo dużych. Posiadanie psa to obowiązek
i odpowiedzialność. W czasie kiedy pojawia się w domu mały czworonóg wszystko
(dosłownie) podporządkowane jest pod niego. Mówię to z całą odpowiedzialnością i powagą. Poranne wstawania i pilnowanie psa podczas jego pierwszych dni w nowym domu to wyzwanie, ale też trening cierpliwości dla właściciela. Praca okupiona ciągłym obserwowaniem czy pies nie nabrudził lub czegoś nie pogryzł. Mimo to, moja praca nad psem okazała się bardzo satysfakcjonująca; udało mi się psa bardzo dobrze ułożyć. Hina uznała mnie chyba za swojego przewodnika. Dosłownie wszędzie, krok w krok, za mną chodziła.
I nadal chodzi, chociaż jest coraz starsza.
Ciągła obserwacja zachowań Hiny i permanentna jej obecność przy mnie sprawiły, że wzięłam za aparat fotograficzny - chociaż nigdy wcześniej nie zajmowałam się fotografią. Wydawało mi się, że do tego zajęcia trzeba mieć super profesjonalny sprzęt. Nic bardziej mylnego. Jedyne co sprawiało niemałą trudność to właściwe uchwycenie psa w kadrze. Ten pies to dosłownie wulkan energii. Każdy jej ruch, spojrzenie, machnięcie łapą wywołuje
u ludzi, nawet tych obcych, to, iż chcą się z nią przywitać. A przede wszystkim uśmiech na ludzkich twarzach. Tak jak wcześniej napisałam zdjęcia prezentowane podczas wystawy
w hallu Collegium Biologiae, przedstawiają Hinę podczas mojego grafiku dnia codziennego. Znajdziemy tu zdjęcia z laboratorium katedry Mikrobiologii Środowiskowej, podczas mojej pracy laboratoryjnej związanej z działalnością Koła Naukowego Mikrobiologów Molekularnych COCCUS, podróże Hiny samochodami - tu muszę zaznaczyć, że od najmłodszych jej szczenięcych miesięcy przyjmowała jazdę autem jako coś normalnego. Spacery nad rzeką Wadąg - tak się składa, że Hina została już „gwiazdą prasową” kwartalnika Wadąg. Ponadto, pies ten może uchodzić za stuprocentowego kanapowca, bo znalazły się również ujęcia podczas jej snu na meblach z obiciami jak i podłodze.
Skąd pomysł na taki tytuł wystawy? Myślę, że sama obecność psa w domu wywołuje rodzaj pozytywnego zamieszania. Pies jest zwierzęciem społecznym, zawsze blisko człowieka usiądzie lub się położy. Te wesołe i żywe oczy oraz merdający ogon pozwalają człowiekowi na zdystansowanie się do problemów dnia codziennego. Tak też jest w przypadku Hiny. Dlatego z całą pewnością mogę mojego Bernula nazwać „czterołapnym szczęściem”. Dzięki tej wystawie chciałabym pokazać ludziom, że posiadanie psa to obowiązek, ale przede wszystkim szczęście, optymizm i motywacja do działania. Bo pies przez większość czasu się cieszy i my ludzie powinniśmy brać z niego przykład.
Wystawa dostępna w godzinach 9.00-21.00, holl CB. Zapraszam do oglądania.
Natalia Machałek
doktorantka IV roku z Wydziału Kształtowania Środowiska i Rolnictwa. Badania do pracy doktorskiej prowadzę w dyscyplinie Agronomia, w Katedrze Fitopatologii na temat monokultur zbożowych. Jestem jednocześnie absolwentką wydziału Kształtowania Środowiska i Rolnictwa oraz Bioinżynierii Zwierząt. Jak również prezeską Naukowego Koła Mikrobiologów Molekularnych COCCUS.
Nieoficjalna i bardziej swobodna w przekazie strona wydziałowa, z relacjami z badań naukowych, zajęć dydaktycznych, spotkań nieformalnych i dyskusji. Jednym słowem "o życiu" (biologia zobowiązuje) we wszelkich jego uniwersyteckich a nawet biotechnologicznych przejawach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz