Szanowni Państwo,
W ostatnim czasie rozpętała się w Polsce prawdziwa batalia o ostateczny kształt nowej ustawy regulującej zasady przeprowadzania doświadczeń z użyciem zwierząt. Projekt nowej ustawy, mającej zastąpić dotychczas obowiązującą ustawę z r. 2005, został opracowany w związku z koniecznością implementacji do polskiego porządku prawnego dyrektywy Unii Europejskiej z r. 2010. Projekt ten wzbudził jednak szereg głosów krytycznych nawołujących do wprowadzenia do niego modyfikacji i poprawek mających zapewnić bardziej restrykcyjny nadzór etyczny nad doświadczeniami z użyciem zwierząt.
Niestety jednak ogólnopolska kampania na rzecz tych korekt bardzo prędko zaczęła iść w parze z szybko eskalującą nagonką na naukowców prowadzących takie doświadczenia. W ramach tej nagonki pojawiły się, między innymi, artykuły prasowe przedstawiające realia pracy badawczej z użyciem zwierząt w sposób odległy od rzeczywistego stanu rzeczy (i to mówiąc najłagodniej). Badania, których zasadniczym celem jest lepsze poznanie mechanizmów zachowań zwierząt, także dla ich własnego dobra, są w nich piętnowane jako bezsensowne i niepotrzebne, a sami naukowcy przedstawiani są jako pozbawieni ludzkich uczuć psychopaci kierujący się najniższymi pobudkami: sadyzmem, żądzą zysku i chęcią zrobienia kariery.
To, że nadzór etyczny nad badaniami z użyciem zwierząt powinien w Polsce istnieć, to, że polskie prawodawstwo w tym zakresie powinno mieć charakter nie mniej restrykcyjny niż prawodawstwo europejskie, to jedna kwestia. Nieodpowiedzialna i nieobliczalna w skutkach nagonka na naukowców badających zwierzęta to jednak osobna kwestia, która słusznie budzi głębokie zaniepokojenie środowiska naukowego. Dopuszczenie do tego, by w świadomości społecznej utrwalił się groteskowy i krzywdzący wizerunek naukowca-sadysty dręczącego zwierzęta dla przyjemności może mieć bowiem niezwykle negatywny wpływ na postępy badań z użyciem zwierząt, których wyniki mogą przynieść wybawienie tysiącom ludzi zmagającym się z tragicznymi chorobami i wciąż jeszcze czekających na skuteczne terapie i które służą także i zwierzętom poprzez ulepszanie metod stosowanych podczas terapii weterynaryjnych.
Jeżeli zgadzacie się Państwo z powyższym rozumowaniem, gorąco zachęcamy do podpisania petycji w obronie dobrego imienia naukowców, którą można znaleźć pod adresem:
http://www.petycjeonline.com/w_obronie_dobrego_imienia_naukowcow_i_nauki
Zamieszczona tam petycja została też wysłana w postaci listu-apelu do władz naukowych i do Przewodniczącej sejmowej podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia rządowego projektu ustawy o ochronie zwierząt wykorzystywanych do celów naukowych lub edukacyjnych.
Uwaga: to NIE jest petycja zmierzająca do zniesienia ograniczeń możliwości badań na zwierzętach w sposób wykraczający poza zalecenia dyrektywy Unii Europejskiej. Główne jej przesłanie wyraża się w jej zdaniach końcowych:
"Zwracamy się do decyzyjnych gremiów naukowych, w tym Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Korporacji i władz Polskiej Akademii Nauk o publiczne zabranie głosu przeciwko prowadzonej kampanii medialnej, w której przedstawia się społeczeństwu polskich naukowców eksperymentatorów jako osoby znęcające się nad zwierzętami w imię bezzasadnych, pozbawionych racji i nie dających żadnego pożytku celów. Zwracamy się również do posłów pracujących nad ustawą o nieuleganie tej oczerniającej kampanii i bezstronne wysłuchanie zdania naukowców."
Będziemy również wdzięczni za dalsze rozpowszechnianie informacji o tej petycji w gronie osób, które mogłyby być zainteresowane jej podpisaniem.
Serdecznie pozdrawiamy,
Ewa J. Godzińska i Monika Zapaśnik
Polskie Towarzystwo Etologiczne
Nieoficjalna i bardziej swobodna w przekazie strona wydziałowa, z relacjami z badań naukowych, zajęć dydaktycznych, spotkań nieformalnych i dyskusji. Jednym słowem "o życiu" (biologia zobowiązuje) we wszelkich jego uniwersyteckich a nawet biotechnologicznych przejawach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dokładnie tak - nie wylewajmy dziecka z kąpielą.
OdpowiedzUsuń