Większość z moich znajomych (w zasadzie 90% znajomych spoza Wydziału Biologii – bo biologom wszelakie stworzenia chodzące po naszym ziemskim globie wcale nie są straszne), po usłyszeniu słowa pijawka wpada w dziwną ohydofobię do znudzenia powtarzając, że pijawki są obrzydliwe, że takie obślizgłe, że chyba oszalałam skoro chce zajmować się czymś tak potwornym. Odrobinę mnie to bawi, bo wygląda na to, że nie wiedzą o tym, iż pijawki wcale nie są takie straszne jak się im wydaje. Można by rzec, że pijawki są nam w pewien sposób niezbędne. Wiele kremów, nie wszyscy o tym wiedzą, zawiera enzymy produkowane przez te „ohydne” stworzonka. Co więcej... każdy z nas na pewno słyszał słowo hirudoterapia, czyli mówiąc prostym językiem - leczenie pijawkami. Najprawdopodobniej praktykowano ten sposób leczenia już w starożytnym Egipcie! Nie do wiary, prawda? A jednak. Na malowidłach ściennych pochodzących z okresu XVIII dynastii (1550–1292 p.n.e.) odnaleziono pierwsze przypadki jej stosowania.
Cóż, warto wspomnieć czym w ogóle są te uwielbiane przeze mnie pijawki. Otóż pijawki (Hirudinida) stanowią monofiletyczną grupę siodełkowców (Clitellata) o bardzo różnych strategiach pokarmowych wliczając w to drapieżnictwo, pasożytniczą krwiopijność oraz padlinożerstwo. Mają one ciało wydłużone, wyraźnie segmentowane, obłe lub spłaszczone grzbietobrzusznie, zakończone jedną lub dwiema przyssawkami. Jeśli chodzi o długość to waha się ona w granicach kilku milimetrów do nawet 30 cm, m. in. ze względu na to że ich ciało jest bardzo kurczliwe. Ciało pijawki składa się z 34 metamerów i 33 słabo odgraniczonych od siebie segmentów. Od zewnątrz segmenty są wtórnie podzielone na 2–14 pierścieni nierzadko maskujących połączenia segmentów. Odcinek głowowy tworzy płat przedgębowy i 4 segmenty. Na jego wierzchniej stronie znajdują się oczy (1–10 par) o różnej, w zależności od gatunku, wielkości, kształcie i rozmieszczeniu. Niektóre gatunki w ogóle nie posiadają oczu.
Moja praca magisterska… hmm… Od czego by tu zacząć. Myślę, że każdy z nas zna pijawkę lekarską (Hirudo medicinalis) ale nie każdy wie o tym, że ta oto pijawka do niedawna miała jeszcze dwa morfotypy: Hirudo orientalis i Hirudo verbana. Do tej pory trwają prace nad wszystkimi morfotypami ponieważ naukowcy próbują udowodnić światu, że owe morfotypy to nic innego jak odrębne gatunki. Na razie niewiele jest dostępnych informacji na ten temat. Ja będę się zajmowała trzecim, najrzadszym morfotypem czyli Hirudo verbana. Od swoich koleżanek pod względem morfologicznym różni się ona ubarwieniem ciała (str. brzuszna jest zielona z ciemnymi obwódkami dookoła, a na stronie grzbietowej w centralnej części biegnie zielony pas, który po obydwu stronach ma przylegający do niego pas pomarańczowy).
Moje badania będą polegały na wypreparowaniu oraz dokładnym pomierzeniu układu rozrodczego. Dlaczego? Dlatego, iż będę sprawdzać czy owy układ rozrodczy wykazuje zróżnicowanie, czy ta zmienność ma jakiekolwiek znaczenie i czy na podstawie tych różnic uda się stwierdzić, że to faktycznie odrębny gatunek. To będą moje rozmyślania, które nieodłącznie będą towarzyszyć mi co najmniej do końca kwietnia.
Joanna Klukowska (studentka biologii)
(fot. S. Czachorowski)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz