Powszechnie wiadomo, że biologia to nauka o życiu. Każdy kto zaczyna swą przygodę z tą niesamowitą dziedziną nauki lub tak jak ja odkrywa ją na nowo, powinien rozpocząć swą podróż od zadania sobie wydawałoby się prostego, ale jakże fundamentalnego pytania - czym jest to życie i czy już wszystko o nim wiemy?
Pogląd na temat tego czym tak właściwie jest życie, kóre ok. 3,8 mld lat temu pojawiło się ono na Ziemi, ewoluował wraz z postępem wiedzy. Na dzisiejsze definicje życia składają się tysiące lat przemyśleń filozofów i setki lat badań naukowców – biologów, chemików czy fizyków. Pomimo, że definicji tych można jeszcze znaleźć bardzo wiele, to są one w zasadzie zgodne co do tego, że:
„jeżeli jakiś układ fizyczny ma zdolność utrzymywania niższej entropii niż otoczenie prowadząc wzajemnie podtrzymujące się procesy metaboliczne polegające na wymianie materii i energii z otoczeniem z zachowaniem homeostazy – odżywia się, oddycha, wydala, porusza się, odczuwa bodźce, rozwija się i wzrasta a także rozmnaża” – to mówimy, że żyje.
Większych różnic możemy doszukiwać się w kwestii powstania czy pochodzenia życia na Ziemi. Jednak rozstrzygnięcie kto ma rację lub jest jej najbliższy pozostawiam każdemu do własnej oceny i interpretacji, bo to zależy już nie tylko od samych faktów, czy badań naukowych ale również od poglądów filozoficzno-religijnych. Może dlatego, że pojęcie „życie” bywa używane wieloznacznie.
Chciałbym natomiast zwrócić uwagę na problem, który według mojej opinii jest dziś o wiele bardziej istotny niż wyjaśnienie pochodzenia życia na Ziemi. Wynika on bezpośrednio z definicji życia, a dotyczy kwestii kiedy to życie tak właściwie się zaczyna a kiedy kończy? Niejednoznaczne wyjaśnienie tego problemu, szczególnie w aspekcie życia człowieka, rodzi wiele nieporozumień i konfliktów we współczesnym świecie, wykraczających niejednokrotnie poza ramy samej nauki.
Często jesteśmy obserwatorami lub uczestnikami zażartych (medialnych i poza medialnych) dyskusji, w których próbuje się odpowiedzieć między innymi na takie pytania jak:
- Czy życie ludzkie zaczyna się w momencie zapłodnienia, czy w momencie porodu?
- Czy płód to już człowiek a aborcja to zabójstwo?
- Czy stosowanie środków tzw. „wczesno-poronnych” powinno być legalne?
- Czy i kiedy odłączać chorego w śpiączce od aparatury podtrzymującej życie?
- Czy wykorzystywać komórki macierzyste uzyskiwane w wyniku niszczenia embrionów do leczenia ludzi?
- Czy metoda in vitro jest uzasadniona moralnie?
W dyskusjach tych bierze udział coraz to szersze grono zainteresowanych, wydaje się jednak że jak do tej pory żadna z nich nie przyniosła zdecydowanego rozstrzygnięcia kwestii spornych. Nawet w kręgu samych naukowców wiele jest rozbieżności. A przecież biorąc pod uwagę obecny stan wiedzy (patrz przytaczaną przeze mnie uogólnioną definicję życia) odpowiedź na pytanie kiedy zaczyna się życie a kiedy kończy, a co za tym idzie i na pozostałe, powinna być jednoznaczna – zaczyna się wtedy, kiedy układ fizyczny (jako całość, niezależnie od stopnia organizacji) nabywa wspomniane cechy, przyjęte ogólnie za cechy organizmu żywego, a kończy z chwilą gdy je utraci. Oczywiście z wyjątkiem wzrostu, rozwoju i rozmnażania, które często zaliczane są do tak zwanych cech potencjalnych a nie koniecznych do uznania obiektu za żywy.
W czym więc tkwi problem? Ano w tym, że powstawania nowego życia i jego definitywnego zakończenia, nie da się zredukować do jednego momentu. Są to procesy bardzo złożone, zachodzące wieloetapowo i rozłożone w czasie.
W przypadku człowieka, tak jak i większości ssaków, tworzenie się nowego życia zaczyna się z chwilą zapłodnienia, czyli połączenia gamety żeńskiej tj. komórki jajowej z gametą męską – plemnikiem, w wyniku czego powstaje komórka macierzysta zwana zygotą, a kończy z chwilą porodu, kiedy to już prawie w pełni "ukształtowany" organizm rozpoczyna swe samodzielne funkcjonowanie w środowisku zewnętrznym.
Który z tych przełomowych momentów uznać więc za początek życia człowieka? Czy moment zapłodnienia czy raczej moment porodu? A może prawda leży gdzieś pośrodku? Zdania są oczywiście podzielone, jednak opierając się na przytaczanej definicji życia nie da sie zaprzeczyć, że już zygota posiada wszystkie wspomniane cechy organizmu żywego, więc według mojej opinii odpowiedź jest jasna.
Jeżeli chodzi o śmierć, sprawa jest równie skomplikowana. Przez stulecia obowiązywała dość tradycyjna definicja śmierci. Za jej moment uważano chwilę, w której człowiek przestaje oddychać a serce przestaje bić. Jednak rozwój nauki i techniki, który doprowadził do powstania sprzętu mogącego podtrzymywać wyżej wspomniane czynności życiowe w sposób sztuczny, wymusił konieczność sformułowania nowej definicji śmierci.
Według niej śmierć człowieka następuje dopiero w chwili śmierci całego mózgu. Ale i tu pojawia się problem, ponieważ okazało się, że nie cały mózg umiera jednocześnie. W wyniku szeregu przeprowadzonych badań wykazano, że to śmierć pnia mózgu implikuje smierć mózgu jako całości i jest ona, jak do tej pory, jednynym wystarczającym i niezbędnym warunkiem do uznania człowieka za zmarłego - chodź wcale nie jest łatwo ją stwierdzić.
Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że śmierć organizmu jako całości nie oznacza od razu śmierci wszystkich jego elementów i odwrotnie - śmierć któregoś z elementów organizmu nie oznacza jednocześnie śmierci całego organizmu. Ma to kolosalne znaczenie w transplantologii. Warto, więc o tym pamiętać i nie wyrażać sprzeciwu co do ewentualnego pobierania organów do przeszczepów w przypadku przedwcześnej śmierci swojej lub kogoś z bliskich, ponieważ można tym samym uratować wiele istnień ludzkich a jej samej nadać głębszego sensu.
Podsumowując, mam nadzieję, że tekst ten pozwolił Ci czytelniku, choć w pewnym stopniu zbliżyć się do odpowiedzi na pytanie czym jest życie, kiedy się ono zaczyna i kiedy kończy. Jeżeli jednak nie, to wiedz na pewno, że jeżeli go przeczytaleś to znaczy, że żyjesz, ale znaczy to również, że kiedyś będziesz musiał umrzeć.
Korzystajmy więc z danego czasu z rozsądkiem, uczmy się i zgłębiajmy tajniki wiedzy, a może kiedyś uda się tą ostateczną granicę przesunąć. Pytanie tylko czy warto?
Arkadiusz Stań
(słuchacz Studium Podyplomowego z Biologii)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz