W obecnych czasach coraz częściej słyszymy słowo „biotechnologia”. Dla większości jest to termin całkowicie obcy, nieznany. Izolacja DNA, GMO- te hasła dla zwykłego człowieka brzmią tajemniczo, a nawet groźnie.
Ludzie wyobrażają sobie biotechnologa, jako osobę, która siedzi cały czas w laboratorium, bada jakieś tam geny, nie robiąc przy tym nic potrzebnego innym. Jednak należy podkreślić, że to właśnie dzięki tej nauce życie wielu ludzi stało się łatwiejsze, a egzystencja ogromnej liczby osób- w ogóle możliwa. Warto pokazać, że biotechnologia jest dziedziną praktyczną, pożyteczną, a przede wszystkim ogromnie fascynującą. Z dokonań biotechnologów korzystają już prawie wszystkie dziedziny życia. Czy ludzie chorzy na cukrzycę, wyobrażają sobie dalsze życie bez efektywnej produkcji insuliny? Jak działałaby kryminalistyka czy policja bez zastosowania metod biotechnologicznych? Bez osiągnięć tej nauki nikt nie byłby w stanie ustalić ojcostwa, czy też w krótkim czasie ustalić sprawcę zbrodni. To tylko nieliczne przykłady, a jakże ważne.
Mimo tak małej świadomości społeczeństwa, coraz większa liczba absolwentów szkół średnich zabiega o możliwość studiowania tego kierunku. Jednak czy każdy z nich wie co tak naprawdę chce studiować? Co nimi kieruje? Powody są bardzo różne, czasami jednak zbyt bujna wyobraźnia jest przyczyna rozczarowania.
Jestem studentką trzeciego roku biotechnologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Z własnego doświadczenia wiem, że jest to kierunek bardzo trudny, wymagający ogromnego wysiłku i zaangażowania. Na pytanie: czy jestem zadowolona z wyboru kierunku, odpowiadam - tak. Jeśli miałabym dokonywać wyboru po raz kolejny, bez wątpienia wybrałabym biotechnologię oczywiście w Olsztynie. Same studiowanie jest ciekawe. Ale czy warto studiować ten kierunek? Jakie są realia pracy dla absolwentów?
Sprawdzając możliwości pracy natknęłam się na artykuł: „studia, po których nie znajdziesz pracy” zamieszczony w Gazecie Maturzysty. Ku mojemu zdziwieniu na liście kierunków oferujących bezrobocie znalazła się biotechnologia. W artykule dochodzi do konwersacji dwóch poglądów: ministerstwo kontra absolwentka biotechnologii. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego promuje takie kierunki jak biotechnologia. Został on uznany za kierunek zamawiany. Ministerstwo przeznaczyło dużą kwotę na stypendia dla najlepszych studentów. Swoje działania argumentują faktem, iż biotechnologia to zawód przyszłości. Pragną w swoim kraju mieć wykształconych absolwentów. Odmienną opinię ma absolwentka, która podkreśla, że inwestycja ministerstwa to marnotrawienie pieniędzy publicznych. Uważa ona, że pracy dla absolwentów biotechnologii na polskim rynku nie ma, dlatego też zawód ten jest nieprzydatny. Studiowanie tego kierunku to według niej strata czasu.
Warto zastanowić się: kto ma rację? Jako studentka cieszę się, że ministerstwo chce inwestować w kierunek, który sama studiuję. Każdy człowiek jest ważny, potrafi wnieść coś wyjątkowego do społeczeństwa. Dlatego też kształcenie, rozwój osobowości czy zainteresowań to moim zdaniem najlepsza inwestycja w życiu, która w przyszłości może przynieść oczekiwany skutek. Należy pamiętać, iż żeby zbierać sukcesy najpierw musimy dać coś z siebie. Jak miała rozwijać się biotechnologia w Polsce, skoro dotychczas nikt w nią nie inwestował? Owszem powstawały prywatne firmy, ale nic na dużą skalę, co mogłoby stanowić miejsca pracy dla absolwentów tego kierunku. Pomysł ministerstwa uważam za doskonały, gdyż jest szansą na rozwój biotechnologii w naszym kraju, a ponadto zwiększy świadomość społeczeństwa, że jest to kierunek praktyczny i potrzebny. Studiowanie biotechnologii w Polsce niesie nadzieje na spełnieni marzeń.
Ufam, że pomimo tego, iż przemysł biotechnologiczny w Polsce dopiero raczkuje, nastąpi przełom, który sprawi, że ta innowacyjna dziedzina nauki będzie prężnie się rozwijała, przynosząc duże zyski gospodarce. Przemysł biotechnologiczny może sprawić, że absolwenci nie będą wyjeżdżać z naszego kraju w poszukiwaniu pracy, a ci którzy wyjechali wrócą w myśl powiedzenia: „wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej…”
Beata Trepanowska (na zdjęciu)
Nieoficjalna i bardziej swobodna w przekazie strona wydziałowa, z relacjami z badań naukowych, zajęć dydaktycznych, spotkań nieformalnych i dyskusji. Jednym słowem "o życiu" (biologia zobowiązuje) we wszelkich jego uniwersyteckich a nawet biotechnologicznych przejawach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
wystarczy przejrzeć oferty pracy na pracuj.pl i od razu widać, że praca jest. wiadomo, że zawsze chcą ludzi z doświadczeniem, ale podczas studiów spokojnie można odbyć wolontariat czy praktyki zagraniczne. poza tym praca czy po BT, czy po biologii molekularnej nie są sprecyzowane i szczerze mówiąc wachlarz zajęć, które można wykonywać jest bardzo szeroki. M.
OdpowiedzUsuńprzedruk artykułu na Newsbarze : http://newsbar.pl/4868/spelnienie-marzen-czy-stracony-czas%e2%80%a6
OdpowiedzUsuńGratuluję. I zachęcam innych studentów do pisania, fotografowania i opowiadania na wszelkie sposoby.
Przedrukowali i w Olsztyn24: http://www.olsztyn24.com/news/12639-biotechnologia---spelnienie-marze-czy-stracony-czas.html
OdpowiedzUsuń