niedziela, 22 grudnia 2013

Co w rynnie i na dachu piszczy – ptaki oczami artystki

 W czasie Nocy Biologów obejrzeć będzie można wystawę fotograficzną olsztyńskiej artystyki Elwiry Iwaszczyszyn pt. "Co w rynnie i na dachu piszczy – ptaki oczami artystki". Z okna swojej pracowni obserwowała ptaki, robiła zdjęcia i dopisywała komiksowe historie. Ponadto w formie pokazu multimedialnego obejrzeć będzie można jej niektóre prace inspirowane ptakami.




Elwira Iwaszczyszyn, Olsztynianka. Studiowała na Wydziale Architektury Wnętrz w Akademii Sztuk Pieknych w Gdańsku. Dyplom uzyskała w 1981 r. Uprawia rysunek, malarstwo, grafikę, projektowanie wnętrz i ogrodów, ostatnio pasjonuje się fotografią. Swoje prace eksponowała na licznych indywidualnych oraz zbiorowych wystawach w kraju i za granicą, m.in. we Francji, Hiszpanii, Niemczech.

O malarstwie Elwiry Iwaszczyszyn: spontaniczność, jasna paleta barw, dynamiczna kreska, upodobanie do szczegółu, niekonwencjonalne ujęcia perspektywy i zaprzeczające grawitacji historie to podstawowe elementy, którymi Elwira Iwaszczyszyn buduje swój nieokiełznany świat.

Autorka jest projektantką wnętrz i ogrodów, to nie pozostaje bez znaczenia dla jej malarstwa. Wyczucie przestrzeni i monumentalizmu architektury, w szczególności sakralnej, umiejętność nieco teatralnego, kulisowego budowania kompozycji oraz dbałość o "dekoracje", wywodzi się niewątpliwie z uprawianego zawodu.

Elwira Iwaszczyszyn zajmuje się też rysunkiem, projektowaniem graficznym i malarstwem ściennym. Stąd zapewne upodobanie do wyrazistego konturu i realistycznych form. To jednak formalna strona tego malarstwa. Od strony narracyjnej jest to jednak surrealny świat, będący radością, wytchnieniem i relaksem. To ucieczka przed zgiełkiem pędzącej cywilizacji, azyl, w którym możemy schronić się przed nadmiarem oczekiwań ze strony otaczającego nas świata. A najważniejsze, że patrząc na prace Iwaszczyszyn ma się pewność, że tworząc je, artystka doskonale się bawi, a to zaraźliwe.

"Od kilku lat przyglądam się z coraz większym zaciekawieniem moim fruwającym sąsiadom, którzy za naszym oknem...zmagają się z trudami codziennego życia (jak mówił w telewizji o nas, ludziach, pewien wrażliwy minister). I coraz częściej myślę, że ptaki to też ludzie, naprawdę! ...No dobrze, może nie ludzie, ale...ale ptaki zupełnie jak my podchodzą (podfruwają?) do spraw czy problemów stających im codziennie na życiowej drodze, naprawdę! Gdy to odkryłam, pomyślałam, że wiele z tych ptasich perypetii i przygód jest na pewno warte utrwalenia . Jak to zrobić? Najprościej będzie...chwycić za aparat fotograficzny i pstrykać, pstrykać, pstrykać…! Mówię Wam, miałam ogromną frajdę z tego pstrykania, bo nasi fruwający sąsiedzi potrafili nieraz bardzo cierpliwie i z wdziękiem pozować ! ...Nie tak dawno ktoś podpowiedział mi, żeby podzielić się swoimi obserwacjami z innymi, więc czynię to. I wiem, że wszystkie te ptaki, ptaszki i ptaszyska uśmiały by się, gdyby udało im się kiedyś ujrzeć tę Wystawę... Tytuł planowanej fotograficznej wystawy: Ptasie gadanie za moim oknem "




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz