piątek, 14 marca 2025

Pamiętnik Bruno Espresso

 

Pamiętnik Bruno Espresso Kapsułkowicza 

Pierwszy dzień po zakupie

Cześć, nazywam się Bruno Espresso, choć niektórzy pieszczotliwie wołają mnie Kapsułkowicz. Jestem na świecie zaledwie od trzech tygodni i już zdążyłem się dowiedzieć, że moje życie – choć krótkie – może być naprawdę ekscytujące. Urodziłem się w fabryce kapsułek, gdzie zapakowano mnie w eleganckie metaliczne „ubranko”. Podobno prezentuję się całkiem szykownie. Przez te pierwsze dni siedzę w pudełku z moimi bliźniaczymi braćmi i siostrami, czekając na moment, gdy ktoś z nas będzie miał zaszczyt dostarczyć poranny zastrzyk energii pewnemu miłośnikowi kawy.

Kilka dni później

Mówią, że mam dwie mamy. Pierwszą jest aromatyczna kawa, którą niosę w sobie. Druga to opakowanie, w którym przyszło mi zamieszkać – nasz zbiorowy „dom” w formie kartonowego pudełka. No bo jak tu inaczej nazwać tę dziwną sytuację? Z jednej strony – kawa, która mnie wypełnia, z drugiej – pudełko i folia, które mnie chronią przed światem. Nie powiem, mam w sobie tę dumę, że jestem jednym z tych jednorazowych luksusów, po które ludzie sięgają w chwilach porannej potrzeby.

Kolejnych kilka dni mija

Zaczynamy się coraz bardziej niecierpliwić. Słychać szepty w pudełku: „Kto dziś pójdzie pierwszy? Którego z nas wyjmą? Czy to już moja kolej?”. Napięcie rośnie, bo każdy z nas marzy o chwili, gdy ciśnienie w ekspresie do kawy sprawi, że z naszego wnętrza popłynie intensywny, gorący napar. To będzie nasz wielki moment – choć krótki i nieodwracalny.

Dzień mojej chwały

Nadszedł mój czas! Rano poczułem, jak ktoś unosi wieczko pudełka, a po chwili w moją stronę sięgnęła ludzka dłoń. Jeszcze sekunda i… pyk! Znalazłem się w eleganckim ekspresie. Dookoła czułem ciepło i narastające ciśnienie. W pewnym momencie usłyszałem syk i poczułem, jak gorąca woda przepływa przez moje wnętrze, uwalniając intensywny zapach kawy. Ach, co to była za rozkosz! Właśnie wypełniam moje przeznaczenie – podarowuję komuś zastrzyk energii, uśmiech i przyjemną chwilę o poranku.

Dzień mojej chwały – kilka godzin później

No i stało się – spełniłem swój cel. Teraz, gdy już oddałem całą kofeinową moc, leżę sobie w pojemniku na zużyte kapsułki. Czas na refleksję: wielu moich braci ląduje niestety w koszu na śmieci zmieszane. A przecież to, co nam zostaje w środku (fusy po kawie), mogłoby wylądować w bioodpadach. Z kolei nasze opakowanie – czy to metaliczne, czy plastikowe – można z powodzeniem segregować, aby nadać mu drugie życie w procesie recyklingu.

Kolejnego dnia

Obserwuję uważnie, co się wokół mnie dzieje. Jest tu sporo innych kapsułek, a także kartony, butelki i puszki. Niektóre z nich mają nadzieję na ponowne wykorzystanie. Słyszałem kiedyś, że z aluminium można stworzyć na przykład nowe części rowerów czy puszki, a plastik (jeśli odpowiednio posegregowany) też może się przydać w produkcji nowych przedmiotów. Tylko trzeba trafić do właściwego kosza!

Mój ostatni wpis w pamiętniku

Czekam z niepokojem, bo mam nadzieję, że ktoś zdecyduje się rozdzielić mnie na części: fusy do bio, a kapsułkę do metalu lub plastiku. Dzięki temu nie wyląduję bezużytecznie na wysypisku, lecz dostanę szansę, by narodzić się na nowo.

Z mojego krótkiego, lecz intensywnego życia płynie pewna nauka: nawet jeśli coś wydaje się być jednorazowe, nie znaczy, że musi bezpowrotnie trafić na śmietnik. Mamy szansę – my, kapsułki, opakowania czy inne produkty codziennego użytku – na drugie życie w recyklingu. Dlatego pamiętajcie, proszę, by segregować śmieci. Wystarczy chwilę się zastanowić, żeby fusy wyrzucić do odpadów bio, a kapsułkę do odpowiedniego pojemnika. Nasza planeta odwdzięczy się nam za tę troskę. A ja, Bruno Espresso, będę spał spokojnie, wiedząc, że moja „emerytura” może oznaczać nowe, przydatne przedmioty, zamiast bezsensownego powiększania góry odpadów.

Bo choć moje życie trwało krótko, to jego konsekwencje – dzięki recyklingowi – mogą być znacznie dłuższe i bardziej przyjazne środowisku. Nie zapominajmy więc o naszej odpowiedzialności. Ja już wypełniłem swoją misję – teraz kolej na Was!


 Julia Świdowska-Caliskan

studentka biotechnologii

Historię kapsułki po kawie stworzyłam przy pomocy AI – Chat GPT. Wkleiłam obraz przedstawiający moją Kartę Postaci a pod nią wpisałam prompt. „Na podstawie wklejonej Karty Postaci wygeneruj mi historię w formie pamiętnika opisującą przygodę bohatera z karty. W historii uwzględnij również aspekty dotyczące ochrony środowiska, a historię zakończ morałem.” Po wygenerowaniu historii poddałam ją kilku modyfikacjom według własnych preferencji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz