Witajcie Kochani!
Nie tak dawno temu, bo 12.01.2018 roku, w Olsztynie, odbyła się kolejna Noc Biologów. Mama postanowiła nas tam zabrać, tzn. mnie i Kubę. Jeszcze na takiej imprezie nie byliśmy. Na początku trafiliśmy na wykład o ptakach z Olsztyna. Ciemna sala, ciepło, slajdy, miły, usypiający głos pana - jeszcze trochę i byśmy zasnęli. To chyba nie było dla nas. Ale obiecujemy, że dorośniemy i przyjdziemy jeszcze raz.
Kolejne zajęcia, na które nas mama zapisała, były w innym budynku. I trzeba było ten budynek znaleźć. Mama Kortowa nie zna, bo podobno od ostatnich imprez, gdy tam chodziła to trochę się zmieniło, więc musieliśmy sobie z Kubą radzić sami. Tym razem pomogła nam technika czyli komórka i nawigacja. Przy jej pomocy trafiliśmy na kolejne doświadczenia.
Były to zajęcia "W Królestwie Grzybów". Panie oraz Panowie czekali na nas z mnóstwem super fajnych mikroskopów oraz mega fajnymi informacjami o grzybach. Dowiedzieliśmy się, że grzyby są w pizzy, na drzewie, na liściach, a nawet rosną w lesie. No dobra, o grzybach w lesie to wiedziałem, ale o innych to już niekoniecznie. A wiecie jak dziwnie te grzyby wyglądają pod mikroskopem, normalnie jak jakieś kosmiczne drzewa lub duszki. Takich mikroskopów to my w szkole nie mamy. A szkoda.
I na koniec jeden z Panów prowadzących zapytał się Kuby czy jest odważny i powącha takiego strasznego grzyba. Kuba się przestraszył, ja zresztą też. A wiadomo czy nie wybuchnie? Ale tak naprawdę to ten grzyb bardzo brzydko pachniał, dlatego był tak szczelnie i bezpiecznie zapakowany. Kuba powąchał i dostał nagrodę. Zresztą obaj dostaliśmy, bo byliśmy bardzo grzeczni i ciekawi świata.
Bardzo dziękujemy wszystkim Prowadzącym, że nam pokazali ciekawszy aspekt nauki. Następnym razem też wpadniemy.
Noc Biologów to nie tylko wykłady i nauka, to również przebranie się za motylka i pyszne ciasteczka z olsztyńskiej piekarni. Kuba to może potwierdzić.
Mieliśmy co prawda jeszcze być jeszcze u Pana Grzegorza na zajęciach "Świat pod mikroskopem", ale wybraliśmy poszukiwanie moli książkowych w bibliotece (w tym miejscu chciałem przeprosić Pana Grzegorza, że go nie odwiedziliśmy jak się umawialiśmy, ale biegnie między książkami bardzo nas pochłonęło).
Nie wiem czy wiecie, ale na świecie żyją mole....książkowe. To takie osobniki, które na śniadanie, obiad i kolacje jedzą książki z majonezem. Nie, żartowałem. Mole książkowe to osoby, które dużo czytają, np. panie z biblioteki.
Nasze zadanie w kortowskiej bibliotece polegało na znalezieniu specjalnych, kolorowych dachówek, odpowiedzenie na pytanie z nich i zdobyciu pieczątki. Ale to nie jest takie łatwe. Najpierw trzeba było znaleźć specjalny plakat, potem rozszyfrować zagadkę, która była na stole, znaleźć dachówkę, a resztę już wiecie. Nie wiem natomiast czy wiecie, że ta biblioteka jest przeogromna I o ile na początku biegaliśmy w kurtkach po niej, to pod koniec już nie. Ale było warto. Zdobyliśmy nagrody za znalezienie wszystkich dachówek, ale przede wszystkim nieźle się bawiliśmy.
Kochani! W Kortowie spędziliśmy 4 godziny, wybiegaliśmy się na maxa, zdobyliśmy nagrody, spojrzeliśmy grzybom w oczy, a na koniec ..... spaliśmy do białego rana.
Dziękujemy Organizatorom za stworzenie tego wydarzenia. Oby takich imprez było więcej. Postaramy się na nie chodzić.
A już na koniec trochę prywaty - z okazji Dnia Dziadka chciałbym złożyć w imieniu swoim i Kuby życzenia Dziadkowi Stasiowi. Sto lat Dziadku, zdrówka i dużo cierpliwości do wnuków. I szybko wracaj do nas, będziemy się bawić.
pozdrawiam Was mega zimowo
Grześ - studencik
http://grzesiowy.blox.pl/html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz