Zbliża się maj i wbrew pozorom pierwsze co przychodzi mi na myśl, to nie Kortowiada, a… matury. Pewnie w dużej mierze wynika to z faktu, że mój brat przystępuje w tym roku do egzaminu dojrzałości, a po części wynika to z tego, że w czerwcu to ja przystępuję do obrony, która jest egzaminem wieńczącym kolejny etap w moim życiu, tak jak to miało miejsce po maturze. Z tego powodu tchnięta mieszaniną sentymentu i ciekawości cofnęłam się myślami 3 lata wstecz, gdy to sama zmagałam się z tymi nieszczęsnymi arkuszami, które miały zweryfikować, czy przyswoiłam należycie wiedzę, którą nauczyciele z takim zapałem starali się mi wyłożyć. Czy egzamin maturalny określił mnie jako dojrzałą osobę? Ten aspekt wyjaśnił się już w kilka tygodni po uzyskaniu świadectw, gdy musiałam dokonać bardzo istotnego wyboru, który miał w znacznym stopniu zdefiniować całe moje dorosłe życie.
Obserwując rówieśników i siebie zauważyłam, że prawdziwa nerwówka zaczęła się już po sesji maturalnej. Gorączkowe przeglądanie ofert uczelni wyższych, składanie podań aplikacyjnych i wewnętrzny niepokój, że coś może się nie udać. Narastająca niepewność i ciągle stawianie sobie pytań czy to na pewno to, czy ja właściwie chcę to studiować? A może czuję presję rodziny? Boję się reakcji znajomych, jeśli wybiorę inny kierunek? Kieruję się własnymi marzeniami, zdolnościami i zainteresowaniami, a może skupiam się tylko na skrupulatnej analizie sytuacji gospodarczej i kierunek wybieram pod kątem zapotrzebowania na rynku pracy? A może też decyduję się pójść w ślady rodziców, bo to zawsze było ich pragnieniem i nie chcę ich zawieść?
Dostrzegłam, że wśród wielu młodych ludzi z mojego otoczenia istnieje coś, co można nazwać „syndromem pomaturalnym”. Składa się z trzech etapów. Pierwszy to wybór kierunku i uczelni, któremu często towarzyszą liczne wątpliwości i wewnętrzne rozdarcie. Oczywiście istnieje grupa ludzi, która ma bardzo precyzyjnie określony cel: TEN konkretny kierunek, TA konkretna uczelnia. Jednak w wielu przypadkach wybór ten to splot różnych okoliczności, często zostawiany na ostatnią chwilę, niejednokrotnie jest dziełem przypadku. Gdy kandydat na studia podejmie już decyzję i zostaje przyjęty, następuje etap drugi: okres wakacyjnego, często beztroskiego odpoczynku, ładowania akumulatorów po wytężonej nauce i stresie egzaminacyjnym, entuzjastycznego wyczekiwania października, który ma być początkiem nowej, według niektórych podobno najwspanialszej, fazy życia. I tak z nadejściem jesieni i inauguracją roku akademickiego, gdy już jako świeżo upieczony student dumnie dzierży indeks w swej dłoni, nadchodzi etap trzeci: zderzenie z rzeczywistością. Pierwsze wykłady, pierwsze ćwiczenia i poznanie reguł rządzących uczelnią. Wszystko jest nowe i obce. Na początku niektórych to przerasta i przytłacza. Można wyróżnić tu dwa przypadki: albo dana osoba czuje, że to był dobry wybór, potrzebuje jedynie odrobiny czasu na zaadaptowanie się do nowego środowiska, albo odkrywa, że to zupełnie nie jej bajka i w zasadzie te studia to jedno wielkie rozczarowanie i pomyłka.
Doskonale pamiętam swój pierwszy dzień na uczelni. Przerażenie w oczach, gdy przeglądałam zakres materiału na najbliższe kolokwium. Po kilku minutach jednak przerażenie ustąpiło miejsca mobilizacji i ciekawości. Przecież przez całą klasę maturalną byłam przekonana, że chcę studiować biotechnologię. To był w pełni świadomy wybór, poprzedzony licznymi rozmyślaniami. Sądzę, że osoby studiujące właśnie ŚWIADOMIE, bo to tutaj kluczowe słowo, czerpią z tego większą satysfakcję i łatwiej przezwyciężają początkowe niepowodzenia (bo tych nigdy nie da się w zupełności uniknąć), niż osoby które wybrały kierunek przez wzgląd na presję otoczenia, skuszone chwytliwymi sloganami i hasłami reklamowymi, bądź podjęły tę decyzję przez zupełny przypadek.
Tego chciałabym życzyć tegorocznym maturzystom: ŚWIADOMYCH WYBORÓW. Lecz nie tylko maturzystom, ale wszystkim, którzy w najbliższym czasie będą musieli podejmować ważne decyzje. Za kilka tygodni czeka mnie obrona pracy dyplomowej. Również stanę przed kolejnym, rzutującym na moje przyszłe życie wyborem, gdzie i pod kątem jakiej specjalizacji kontynuować edukację. Nie będzie on łatwy, ale w życiu czeka mnie pewnie jeszcze wiele podobnych egzaminów dojrzałości, zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym.
Katarzyna Kisielewska,
studentka 3. roku biotechnologii
Nieoficjalna i bardziej swobodna w przekazie strona wydziałowa, z relacjami z badań naukowych, zajęć dydaktycznych, spotkań nieformalnych i dyskusji. Jednym słowem "o życiu" (biologia zobowiązuje) we wszelkich jego uniwersyteckich a nawet biotechnologicznych przejawach.
sobota, 29 marca 2014
czwartek, 27 marca 2014
Encyklopedia Przyrody Warmii i Mazur także w wersji gazetowej
Encyklopedia Przyrody Warmii i Mazur systematycznie się rozrasta. Czasem niektóre jest fragmenty ukazują się w wersji papierowej w Gazecie Olsztyńskiej.
W tworzenie Encyklopedii włączyli się pracownicy Wydziału a także absolwenci (np. najnowszy wpis o czapli białej czyli długonogiej piękności), słuchacze studium podyplomowego (np. niedawny artykulik o rosiczce). Staramy się także o aktywny udział naszych studentów.
Dołączajcie, pracy starczy dla wszystkich i to na długie miesiące. Bo bioróżnorodność regionu jest ogromna!
St. Czachorowski
środa, 26 marca 2014
Świecący potencjał, czyli zastosowanie białek fluorescencyjnych
(Poczucie humoru jest oznaką inteligencji. Studenci, którzy potrafią się bawić, potrafią też kreatywnie myśleć. Fot. archiwum) |
Głównym przedmiotem badań biologii molekularnej są makrocząsteczki i ich kompleksy, takie jak DNA, RNA, białka, jak również procesy, do których zalicza się między innymi replikację, transkrypcję, czy translację. W celu przeprowadzania analiz wchodzących w skład diagnostyki molekularnej, konieczne jest zastosowanie wysoko wyspecjalizowanych technik badawczych. Ich różnorodność jest ogromna i są one ciągle udoskonalane, doprowadzając do tego, że wiedza na temat przebiegu procesów zachodzących w organizmach na poziomie komórkowym jest coraz większa i pełniejsza. Warto zwrócić jednak uwagę na fakt, że istnieje możliwość przeprowadzania badań z użyciem nieocenionego, naturalnie występującego w środowisku potencjału, jakim są białka fluorescencyjne. Odkrycie i wyizolowanie białka zielonej fluorescencji, występującego u meduzy Aequorea victoria było impulsem do wykorzystania go jako uniwersalnego i szeroko stosowanego narzędzia w biologii molekularnej.
Białko zielonej fluorescencji (ang. green fluorescent protein, GFP) należy do białek zdolnych do emisji światła widzialnego podczas wzbudzenia go światłem o odpowiedniej długości fali. Białko to występuje w sposób naturalny w żywych organizmach, takich jak stawonogi, mięczaki czy ryby. Najlepiej dotychczas zostało jednak poznane białko zielonej fluorescencji pochodzące z meduzy Aequorea victoria, należącej do gromady stułbiopławów (Hydrozoa). Gatunek zajmuje głównie obszar zachodniego wybrzeża Ameryki Północnej, czyli zimne wody północno-zachodnich rejonów Oceanu Spokojnego. Funkcją bioluminescencji u tych organizmów jest najprawdopodobniej obrona przed napastnikiem, gdyż wytworzone jasne światło może działać oślepiająco na przeciwnika. Cechą wyróżniającą GFP i inne białka wykazujące fluorescencję to posiadanie chromoforu, stanowiącego unikalną sondę fluorescencyjną zamkniętą w mikrośrodowisku, który stanowi białkowe rusztowanie w postaci „beta-beczułki”. W ten sposób właściwości fluorescencyjne są w ograniczony sposób narażone na zmieniające się warunki mikrośrodowiska w miejscu, w którym umieszczone zostało białko.
Udoskonalanie białka zielonej fluorescencji poprzez modyfikacje genetyczne uzyskane za pomocą technik inżynierii genetycznej doprowadza do bardzo efektywnego wykorzystania tego bogactwa natury. Zyskują one w ten sposób intensywniejszy efekt fluorescencji, większą stabilność i możliwość dłuższego obrazowania. Fluoryzujące białka umożliwiają dzięki temu uwidacznianie struktur komórkowych, znakowanie białek, monitorowanie procesów zachodzących wewnątrzkomórkowo, czy konstrukcję specyficznych biosensorów. Dzięki przeprowadzaniu odpowiednich fuzji pomiędzy genami białka zielonej fluorescencji a genami wybranego białka możliwe jest otrzymanie fuzyjnych białek wykazujących fluorescencję. Umożliwia to monitorowanie lokalizacji i losu białek w komórce w sposób przyżyciowy bez stosowania żadnych inwazyjnych technik.
Śledzenie procesów wewnątrzkomórkowych umożliwia też technika badawcza FRET. Polega ona na przekazywaniu w sposób bezpromienisty energii pomiędzy dwoma białkami fluorescencyjnymi, w wyniku czego po wzbudzeniu pierwszego białka światłem o odpowiedniej długości fali, uzyskuje się świecenie drugiego białka, które znajdowało się w odpowiedniej odległości od białka wzbudzanego. Umożliwia to obserwację, w jaki sposób dane białka wzajemnie na siebie oddziałują. Białka fluorescencyjne sprawdzają się też idealnie w roli genów reporterowych. Wykorzystywane są do bezpośredniego badania ekspresji praktycznie każdego genu w pojedynczych komórkach bądź też tkankach. Poza tym istnieje też możliwość wykorzystania białek fluorescencyjnych w medycynie.
Prowadzone są badania nad białkiem, nazywanym jako UnaG, które zostało niedawno wyizolowane z węgorza japońskiego (Anguilla japonica). Białko to, w przeciwieństwie do GFP, nie świeci samoistnie, lecz jedynie po związaniu się z bilirubiną. Oznacza to, że białko może być wykorzystane do wykrywania tego barwnika w organizmie, co może być ważnym wskaźnikiem w przypadku wielu chorób, takich jak niedokrwistość czy schorzenia wątroby. Wymienione możliwości zastosowania białek fluorescencyjnych to jednak jedynie namiastka tego, w jaki sposób mogą przybliżyć one istotę tak bardzo ważnej i popularnej współcześnie nauki, jaką jest biologia molekularna. Być może to dopiero początek ich kariery i w najbliższym czasie pozwolą na dokonanie nowych, przełomowych odkryć w tej dziedzinie.
Karolina Krajza,
studentka biotechnologii
XI Ogólnopolskie Sympozjum Sekcji Odonatologicznej Polskiego Towarzystwa Entomologicznego Dubiecko, 19-22.06.2014 r.
KOMUNIKAT NR 2
W dniach 19-22 czerwca br. odbędzie się spotkanie członków i sympatyków Sekcji Odonatologicznej PTE oraz wszystkich miłośników ważek. Jak już wspomniano w pierwszym komunikacie, spotkamy się w Ośrodku Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w miejscowości Wybrzeże k. Dubiecka. Ośrodek oferuje pokoje 1,2,3-osobowe z łazienkami, w niektórych przypadkach jedna łazienka na dwa pokoje. Łączna cena za pobyt wraz z pełnym wyżywieniem (śniadanie, obiad, kolacja) od czwartkowej kolacji do niedzielnego śniadania wynosi odpowiednio: Jedno miejsce w pokoju jednoosobowym - 165 zł; Jedno miejsce w pokoju dwuosobowym - 150 zł; Jedno miejsce w pokoju trzyosobowym - 120 zł. Pod względem cenowym pobyt z wyżywieniem stanowi niepodzielną całość. Dlatego zachęcamy Państwa do uczestnictwa w całym sympozjum, od czwartku do niedzieli. Dodatkowo przewidziano wpłatę wpisowego, w wysokości 20 zł od osoby, na potrzeby sekcji (m.in. opłatę serwera dla strony internetowej odonata.pl) oraz dla czasopisma „Odonatrix”.
Do Wybrzeża k. Dubiecka najlepiej dojechać przez Rzeszów, skąd należy udać się na południe drogą w kierunku Dynowa (droga nr 878), następnie w miejscowości Bachórz skręcić na wschód drogą nr 884 w kierunku Przemyśla. W Dubiecku (tuż za cerkwią) należy skręcić w prawo, drogą w kierunku miejscowości Słonne i po przejechaniu ok. 1,5 km, na przeciwko drewnianej kładki na Sanie, znajduje się brama wjazdowa do naszego ośrodka.
Do Dubiecka można dojechać również autobusem PKS z Rzeszowa, bezpośrednim o godz. 16.45 (kierunek Nienadowa) lub z przesiadką w Dynowie. Osoby, które dojadą autobusem zostaną odebrane i dowiezione do ośrodka.
Przypominamy, że w programie przewidzieliśmy dwa panele – referatowy i warsztatowo-terenowy. W części referatowej będzie można przedstawić w formie prezentacji, fotorelacji lub posteru rezultaty swoich badań i obserwacji z wypraw i wyjazdów terenowych. Zależy nam na różnorodności omawianych zagadnień, jak również na dobrej jakości przygotowanych prezentacji, dlatego już dzisiaj zachęcamy do pracy nad nimi. Temat wystąpienia proszę podać w formularzu zgłoszeniowym.
Część warsztatową poświęcimy głównie metodyce prac terenowych. Podczas wycieczek odwiedzimy naturalne cieki w lasach oraz wody antropogeniczne – byłe wyrobiska pożwirowe położone wzdłuż doliny Sanu. Szczególną uwagę poświęcimy Cordulegaster bidentata – gatunkowi, z którym większość spośród nas styka się rzadko lub nie widziała go jeszcze w ogóle. Będzie to okazja do „cordulegasterowych” rozważań w różnych wymiarach. Odwiedzimy także prywatne Muzeum Skamieniałości i Minerałów. Zgromadzone eksponaty to często unikatowe egzemplarze w skali krajowej i światowej. Zobaczymy, jak dzięki pasji i determinacji nawet w małej miejscowości można zrealizować tak imponujące przedsięwzięcie.
W celu zgłoszenia swojego uczestnictwa w Sympozjum prosimy o wypełnienie załączonego formularza i przesłanie na adres organizatora, Bogusława Daraża: bdaraz@poczta.onet.pl z dopiskiem „Sympozjum” w tytule wiadomości, do dnia 11 maja br.
Zarząd Sekcji Odonatologicznej PTE
W dniach 19-22 czerwca br. odbędzie się spotkanie członków i sympatyków Sekcji Odonatologicznej PTE oraz wszystkich miłośników ważek. Jak już wspomniano w pierwszym komunikacie, spotkamy się w Ośrodku Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w miejscowości Wybrzeże k. Dubiecka. Ośrodek oferuje pokoje 1,2,3-osobowe z łazienkami, w niektórych przypadkach jedna łazienka na dwa pokoje. Łączna cena za pobyt wraz z pełnym wyżywieniem (śniadanie, obiad, kolacja) od czwartkowej kolacji do niedzielnego śniadania wynosi odpowiednio: Jedno miejsce w pokoju jednoosobowym - 165 zł; Jedno miejsce w pokoju dwuosobowym - 150 zł; Jedno miejsce w pokoju trzyosobowym - 120 zł. Pod względem cenowym pobyt z wyżywieniem stanowi niepodzielną całość. Dlatego zachęcamy Państwa do uczestnictwa w całym sympozjum, od czwartku do niedzieli. Dodatkowo przewidziano wpłatę wpisowego, w wysokości 20 zł od osoby, na potrzeby sekcji (m.in. opłatę serwera dla strony internetowej odonata.pl) oraz dla czasopisma „Odonatrix”.
Do Wybrzeża k. Dubiecka najlepiej dojechać przez Rzeszów, skąd należy udać się na południe drogą w kierunku Dynowa (droga nr 878), następnie w miejscowości Bachórz skręcić na wschód drogą nr 884 w kierunku Przemyśla. W Dubiecku (tuż za cerkwią) należy skręcić w prawo, drogą w kierunku miejscowości Słonne i po przejechaniu ok. 1,5 km, na przeciwko drewnianej kładki na Sanie, znajduje się brama wjazdowa do naszego ośrodka.
Do Dubiecka można dojechać również autobusem PKS z Rzeszowa, bezpośrednim o godz. 16.45 (kierunek Nienadowa) lub z przesiadką w Dynowie. Osoby, które dojadą autobusem zostaną odebrane i dowiezione do ośrodka.
Przypominamy, że w programie przewidzieliśmy dwa panele – referatowy i warsztatowo-terenowy. W części referatowej będzie można przedstawić w formie prezentacji, fotorelacji lub posteru rezultaty swoich badań i obserwacji z wypraw i wyjazdów terenowych. Zależy nam na różnorodności omawianych zagadnień, jak również na dobrej jakości przygotowanych prezentacji, dlatego już dzisiaj zachęcamy do pracy nad nimi. Temat wystąpienia proszę podać w formularzu zgłoszeniowym.
Część warsztatową poświęcimy głównie metodyce prac terenowych. Podczas wycieczek odwiedzimy naturalne cieki w lasach oraz wody antropogeniczne – byłe wyrobiska pożwirowe położone wzdłuż doliny Sanu. Szczególną uwagę poświęcimy Cordulegaster bidentata – gatunkowi, z którym większość spośród nas styka się rzadko lub nie widziała go jeszcze w ogóle. Będzie to okazja do „cordulegasterowych” rozważań w różnych wymiarach. Odwiedzimy także prywatne Muzeum Skamieniałości i Minerałów. Zgromadzone eksponaty to często unikatowe egzemplarze w skali krajowej i światowej. Zobaczymy, jak dzięki pasji i determinacji nawet w małej miejscowości można zrealizować tak imponujące przedsięwzięcie.
W celu zgłoszenia swojego uczestnictwa w Sympozjum prosimy o wypełnienie załączonego formularza i przesłanie na adres organizatora, Bogusława Daraża: bdaraz@poczta.onet.pl z dopiskiem „Sympozjum” w tytule wiadomości, do dnia 11 maja br.
Zarząd Sekcji Odonatologicznej PTE
wtorek, 25 marca 2014
Przyrodnicy są skazani na bezrobocie?
Nie będę udzielać rad, bo nie o to chodzi. Nie znajdę żadnego rozwiązania
na losy studentów biologii i kierunków pokrewnych. Podzielę się po prostu
doświadczeniem. Myślę, że najwłaściwsze jest określenie: zderzenie z
rzeczywistością. Pięć lat studiów a perspektywy na pracę w zawodzie… No cóż
sami, doskonale wiecie; lepiej pozostawić to bez komentarza.
Na 1-szym roku jest euforia, na 2-gim fascynacja przeradza się w obawę, na 3-im jest lęk i powoli docierają do nas myśli co dalej. Zwykle zaczynamy szukać pracy; po czym z braku perspektyw radośnie kontynuujemy edukację; licząc przy tym na cud.
Wykonując badania do pracy magisterskiej i pisząc potem pracę nie zastanawiamy się zbytnio co będzie dalej. W sumie może i dobrze. Dajemy z siebie tyle ile możliwe, by uzyskać śliczny dyplom z pięknymi krągłymi piąteczkami. Potem żegnamy się ze wszystkimi (jeszcze z uśmiechem na twarzy) i dyplomem w dłoni niesamowicie dumni z siebie. Pytanie „co dalej” powraca, gdy zmuszeni (uzyskaniem ubezpieczenia zdrowotnego) rejestrujemy się w Urzędzie Pracy! No cóż motywacja i wiara w siebie spada drastycznie po przekroczeniu drzwi. Ja mogę jedynie napisać, że pewna pani, która jest doradcą zawodowym powiedziała mi prosto w oczy, że: „URZĄD PRACY JEST OSTATNIĄ INSTYTUCJĄ, KTÓRA DA MI ZATRUDNIENIE”. Dla polepszenia samopoczucia miałam z nią warsztaty aktywizacyjne, które tylko zeżarły mój czas. Na tych warsztatach sami bezrobotni z wyższym wykształceniem i wiekowo zbliżeni do mnie.
Miałam jeszcze nadzieje; gdy złożyłam wniosek o staż w zawodzie. „Ma Pani pierwszeństwo; są bardzo duże szanse…”. Nie dostałam stażu w zawodzie więc pozostała mi wspaniała Unia Europejska i jej fundusz społeczny. Jak się potem okazało staż z Unii nie wliczał się do czasu pracy a tym samym nawet do jakiegokolwiek zasiłku. Jak miło, że cały czas nawijano mi makaron na uszy. Plus, że uzyskałam kwalifikacje recepcjonistki. Teraz już wiem, że czasami po latach studiów zaczynamy dopiero rozumieć co tak naprawdę lubimy w życiu robić…
Czy znajdziemy pracę zależy tylko od nas. Nie jestem zwolennikiem facebooka i tych wszystkich wysmakowanych portali społecznościowych czy społecznościowo – zawodowych. Nie patrzę też optymistycznie na nowe formy cv. Może dlatego, że wciąż zamiast szusowanie po internecie uwielbiam zasiąść z namaszczeniem do książki, na którą brakuje mi nieraz po prostu czasu.
Jak zatem szukać pracy i gdzie? To zależy czego chcemy. Ja na przykład uwielbiam kontakt z ludźmi i mam absolutnego bzika na punkcie psów. Pamiętajcie, że idąc na rozmowę kwalifikacyjną nie ważne jest jakie studia skończyliście. Ważne jest to, co wy możecie dać swoim przyszłym pracodawcom i to jak umiecie się „sprzedać”. Całe te kursy i certyfikaty schowajcie gdzieś głęboko. Liczą się umiejętności.
Nie można zakładać czarno, że nie ma dla nas pracy, po prostu czasem szukamy jej zbyt mało umiejętnie. Jest dużo możliwości dla biologów środowiskowych oraz naukowców innych specjalności. Ekspertyzy, inwentaryzacje, laboratoria, dydaktyka w różnych wariantach i wiele, wiele innych potencjalnych zajęć, które mogą być dobrym źródłem zarobku. Najważniejsze jest to, żeby nie tracić wiary w sukces. Spowszedniałość i habituacja to nasi wrogowie! Lubisz kawę to ją pij; jeśli czujesz się lepiej. Sprawiaj sobie małe przyjemności i szukaj, szukaj, szukaj pracy jak pies spragniony smacznej kości! DO DZIEŁA! No to powodzenia i nie traćcie motywacji choćby nie wiem co!
BEZROBOTNA mgr biologii Monika Jackiewicz
Na 1-szym roku jest euforia, na 2-gim fascynacja przeradza się w obawę, na 3-im jest lęk i powoli docierają do nas myśli co dalej. Zwykle zaczynamy szukać pracy; po czym z braku perspektyw radośnie kontynuujemy edukację; licząc przy tym na cud.
Wykonując badania do pracy magisterskiej i pisząc potem pracę nie zastanawiamy się zbytnio co będzie dalej. W sumie może i dobrze. Dajemy z siebie tyle ile możliwe, by uzyskać śliczny dyplom z pięknymi krągłymi piąteczkami. Potem żegnamy się ze wszystkimi (jeszcze z uśmiechem na twarzy) i dyplomem w dłoni niesamowicie dumni z siebie. Pytanie „co dalej” powraca, gdy zmuszeni (uzyskaniem ubezpieczenia zdrowotnego) rejestrujemy się w Urzędzie Pracy! No cóż motywacja i wiara w siebie spada drastycznie po przekroczeniu drzwi. Ja mogę jedynie napisać, że pewna pani, która jest doradcą zawodowym powiedziała mi prosto w oczy, że: „URZĄD PRACY JEST OSTATNIĄ INSTYTUCJĄ, KTÓRA DA MI ZATRUDNIENIE”. Dla polepszenia samopoczucia miałam z nią warsztaty aktywizacyjne, które tylko zeżarły mój czas. Na tych warsztatach sami bezrobotni z wyższym wykształceniem i wiekowo zbliżeni do mnie.
Miałam jeszcze nadzieje; gdy złożyłam wniosek o staż w zawodzie. „Ma Pani pierwszeństwo; są bardzo duże szanse…”. Nie dostałam stażu w zawodzie więc pozostała mi wspaniała Unia Europejska i jej fundusz społeczny. Jak się potem okazało staż z Unii nie wliczał się do czasu pracy a tym samym nawet do jakiegokolwiek zasiłku. Jak miło, że cały czas nawijano mi makaron na uszy. Plus, że uzyskałam kwalifikacje recepcjonistki. Teraz już wiem, że czasami po latach studiów zaczynamy dopiero rozumieć co tak naprawdę lubimy w życiu robić…
Czy znajdziemy pracę zależy tylko od nas. Nie jestem zwolennikiem facebooka i tych wszystkich wysmakowanych portali społecznościowych czy społecznościowo – zawodowych. Nie patrzę też optymistycznie na nowe formy cv. Może dlatego, że wciąż zamiast szusowanie po internecie uwielbiam zasiąść z namaszczeniem do książki, na którą brakuje mi nieraz po prostu czasu.
Jak zatem szukać pracy i gdzie? To zależy czego chcemy. Ja na przykład uwielbiam kontakt z ludźmi i mam absolutnego bzika na punkcie psów. Pamiętajcie, że idąc na rozmowę kwalifikacyjną nie ważne jest jakie studia skończyliście. Ważne jest to, co wy możecie dać swoim przyszłym pracodawcom i to jak umiecie się „sprzedać”. Całe te kursy i certyfikaty schowajcie gdzieś głęboko. Liczą się umiejętności.
Nie można zakładać czarno, że nie ma dla nas pracy, po prostu czasem szukamy jej zbyt mało umiejętnie. Jest dużo możliwości dla biologów środowiskowych oraz naukowców innych specjalności. Ekspertyzy, inwentaryzacje, laboratoria, dydaktyka w różnych wariantach i wiele, wiele innych potencjalnych zajęć, które mogą być dobrym źródłem zarobku. Najważniejsze jest to, żeby nie tracić wiary w sukces. Spowszedniałość i habituacja to nasi wrogowie! Lubisz kawę to ją pij; jeśli czujesz się lepiej. Sprawiaj sobie małe przyjemności i szukaj, szukaj, szukaj pracy jak pies spragniony smacznej kości! DO DZIEŁA! No to powodzenia i nie traćcie motywacji choćby nie wiem co!
BEZROBOTNA mgr biologii Monika Jackiewicz
poniedziałek, 24 marca 2014
Wypożycz sobie naukowca. A może być mykolog?
(Fot. Małgorzata Rawińska SP.nr 6 w Olsztynie) |
Pracownicy Katedry Mykologii mają nadzieję, że w ten sposób przyczynią się - choć w maleńkim stopniu - do lepszego zrozumienia ogromnego i zróżnicowanego świata grzybów, a być może zasieją ziarenko fascynacji tą grupą organizmów i rozbudzą w młodzieży chęć stania się w przyszłości zawodowymi mykologami.
Największym powodzeniem cieszą się tematy: „Czy oddychamy tylko tlenem" (dr Elżbieta Ejdys) oraz ”Fascynujący świat porostów”(dr Dariusz Kubiak).
Do tej pory olsztyńscy mykolodzy odwiedzili z wykładami następujące szkoły: Liceum Ogólnokształcące nr 3 w Olsztynie, Centrum Edukacji „Oskar” w Olsztynie, Gimnazjum nr 5 w Olsztynie, Gimnazjum nr 1 w Morągu. Ostatnio (5.03.2014 r.) dr Anna Biedunkiewicz odwiedziła Szkołę Podstawową nr 6 w Olsztynie, gdzie wygłosiła referat pt.” Różnorodność świata grzybów”. Relacja z tego spotkania znajduje się na stronie http://sp6.olsztyn.pl/?p=1486 .
Ewa Sucharzewska (Zakochani w grzybach)
niedziela, 23 marca 2014
Wizyta Mrągowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku
(W trakcie wykładu, fot. Z. Wojciechowska) |
Studenci z Mrągowa zapoznali się także z nowootwieranym kierunkiem dziedzictwo kulturowe i przyrodnicze. Na kolejne spotkanie umówilismy się już w Mrągowie, gdzie panie zaprezentują swoją praktyczną wiedzę i ugotują ... zupę z pokrzywy. Taki to będzie praktyczny wymiar dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego regionu. Niech no tylko urośnie pokrzywa!
St. Czachorowski
(Fot. Zofia Wojciechowska) |
(Fot. Zofia Wojciechowska) |
(Fot. Zofia Wojciechowska) |
(Fot. Zofia Wojciechowska) |
środa, 19 marca 2014
Encyklopedia przyrody Warmii i Mazur się rozwija ...
(Fragment encyklopedii, zobacz wpis o rosiczce) |
W pisanie Encyklopedii Przyrody Warmii i Mazur (oraz Powiśla) włączyli się nasi studenci oraz słuchacze studiów podyplomowych. Pracy jest dużo - do opisania jest co najmniej kilkanaście tysięcy gatunków grzybów, roślin i zwierząt, występujących w naszym regionie.
Zapraszamy absolwentów do aktywnego udziału.
St. Cz.
wtorek, 18 marca 2014
Dziedzictwo kulturowe i przyrodnicze - to są studia dla Ciebie!
(Prof. dr hab. Jerzy Jaroszewski, prorektor ds. nauki i Lucienne Moreau) |
Dziedzictwo kulturowe i przyrodnicze to międzywydziałowe studia, uruchamiane w tym roku. Już teraz zabiegamy o ciekawe praktyki zawodowe i wyjazdy zagraniczne. Więcej o kierunku: http://dziedzictwo-kip.blogspot.com/p/od-najblizszego-roku-akademickiego.html
(Relacja z wizyty Francuzów: http://dziedzictwo-kip.blogspot.com/2014/03/o-dziedzictwie-regionalnym-z-francuzami.html) |
Praca dla biologów ze stopniem doktora
Wydział Biologii i Ochrony Środowiska UMK w Toruniu zatrudni adiunktów specjalizujących się w następujących dziedzinach:
• zoologia bezkręgowców, arachnologia;
• biologia nowotworzenia u człowieka, czerniak;
• ekologia roślin, halofity;
• hydrobiologia, ekologia jezior;
• immunoterapia nowotworów, stwardnienie rozsiane.
Dokumenty aplikacyjne można składać do 4 kwietnia.
Szczegółowe informacje na www.umk.pl/oferty_pracy/?lang=pl&inst=24.
poniedziałek, 17 marca 2014
Kierunek dwuprzedmiotowy „Biologia z nauczaniem wychowania fizycznego”
Wydział Biologii i Biotechnologii UWM w Olsztynie proponuje podjęcie studiów na nowo otwartym dwuprzedmiotowym kierunku „Biologia z nauczaniem wychowania fizycznego”.
Obecnie rynek pracy wymaga od absolwentów umiejętności łączenia różnych kwalifikacji a dzięki ukończeniu dwuprzedmiotowego kierunku „Biologia z nauczaniem wychowania fizycznego”, możliwości pozyskania atrakcyjnej pracy wielokrotnie wzrosną. Kwalifikacje uzyskane w czasie studiów umożliwiają absolwentom efektywną realizację zajęć lekcyjnych, pozalekcyjnych i pozaszkolnych w zakresie biologii, wychowania fizycznego, sportu, rekreacji, turystyki szkolnej (w tym organizacja i prowadzenie tzw. zielonych szkół), ścieżek edukacyjnych związanych z edukacją przyrodniczą.
Absolwent kierunku oprócz wiedzy, umiejętności i kompetencji związanych ze studiowaną specjalnością może w trakcie studiów nabyć dodatkowe uprawnienia instruktora sportu i rekreacji w różnych specjalnościach (m.in.: jazda konna, sporty wodne, sporty zimowe). Absolwenci kierunku mogą m.in. podjąć pracę nie tylko w szkole, ale również w przedszkolu, klubie fitness dla młodzieży i dorosłych, w centrach rekreacji przeznaczonych dla osób otyłych, w bardzo podeszłym wieku lub prowadzić zajęcia dla osób niepełnosprawnych oraz rekreację na obozach i koloniach. Poza kwalifikacjami uzyskanymi podczas studiów na UWM w Olsztynie, studenci uczą się w niepowtarzalnej atmosferze akademickiego miasteczka, mając do dyspozycji na miejscu księgarnie, stadion, klub jeździecki, korty tenisowe, basen, plażę nad jeziorem, sklepy, banki, kluby, puby.
Alicja Czaplicka
Obecnie rynek pracy wymaga od absolwentów umiejętności łączenia różnych kwalifikacji a dzięki ukończeniu dwuprzedmiotowego kierunku „Biologia z nauczaniem wychowania fizycznego”, możliwości pozyskania atrakcyjnej pracy wielokrotnie wzrosną. Kwalifikacje uzyskane w czasie studiów umożliwiają absolwentom efektywną realizację zajęć lekcyjnych, pozalekcyjnych i pozaszkolnych w zakresie biologii, wychowania fizycznego, sportu, rekreacji, turystyki szkolnej (w tym organizacja i prowadzenie tzw. zielonych szkół), ścieżek edukacyjnych związanych z edukacją przyrodniczą.
Absolwent kierunku oprócz wiedzy, umiejętności i kompetencji związanych ze studiowaną specjalnością może w trakcie studiów nabyć dodatkowe uprawnienia instruktora sportu i rekreacji w różnych specjalnościach (m.in.: jazda konna, sporty wodne, sporty zimowe). Absolwenci kierunku mogą m.in. podjąć pracę nie tylko w szkole, ale również w przedszkolu, klubie fitness dla młodzieży i dorosłych, w centrach rekreacji przeznaczonych dla osób otyłych, w bardzo podeszłym wieku lub prowadzić zajęcia dla osób niepełnosprawnych oraz rekreację na obozach i koloniach. Poza kwalifikacjami uzyskanymi podczas studiów na UWM w Olsztynie, studenci uczą się w niepowtarzalnej atmosferze akademickiego miasteczka, mając do dyspozycji na miejscu księgarnie, stadion, klub jeździecki, korty tenisowe, basen, plażę nad jeziorem, sklepy, banki, kluby, puby.
Alicja Czaplicka
niedziela, 16 marca 2014
Jak biotechnolog z filozofem, czyli czy postęp jest wartością samą w sobie?
W środę 19 marca 2014 r. zapraszamy do Klubu Baccalarium (Kortowo, przy stołówce studenckiej, wejście od Placu Łódzkiego), godz. 16.45 na dyskusję o postępie. Wprowadzenie do dyskusji studentka biolotechnologii Zuzanna Kunicka.
Nauka oraz technika rozwijają się w tempie geometrycznym. Postęp jest niczym kula śniegowa: gdy jest mała jej wzrost jest powolny, a im większa się staje tym szybciej przybiera na swojej objętości. O ile sama kula śniegowa nie jest zagrożeniem sama w sobie, o tyle lawina przez nią wywołana może prowadzić do zagłady ludzi osiedlonych pod górą, z której się obsunęła. Swoisty efekt motyla – mały czynnik powoduje niewyobrażalne zniszczenia. Czy takimi metaforami można określić współczesny postęp nauki oraz techniki?
Kilka przykładów zdobyczy współczesnej nauki i techniki (zostana przytoczone w czasie spotkania), które pozwolą postawić pytanie czy postep jest wartością samą w sobie. Rozwiązania te stwarzane były z myślą rozwiązywania problemów społeczeństwa, z myślą niwelowania chorób, samotności, z myślą by ułatwiać ludziom życie, by ich uszczęśliwiać. Czy stosunek rozwiązanych przez nas problemów do problemów powstałych w wyniku postępu nie jest zbyt duży? Czy przypadkiem postęp nie jest w dzisiejszych czasach tak szybki, że nie mamy czasu na zastanawianie się nad dalekosiężnymi skutkami naszych wynalazków?
Więcej informacji: http://copernicanum.blogspot.com/2014/03/czy-postep-wartoscia-sama-w-sobie.html
Nauka oraz technika rozwijają się w tempie geometrycznym. Postęp jest niczym kula śniegowa: gdy jest mała jej wzrost jest powolny, a im większa się staje tym szybciej przybiera na swojej objętości. O ile sama kula śniegowa nie jest zagrożeniem sama w sobie, o tyle lawina przez nią wywołana może prowadzić do zagłady ludzi osiedlonych pod górą, z której się obsunęła. Swoisty efekt motyla – mały czynnik powoduje niewyobrażalne zniszczenia. Czy takimi metaforami można określić współczesny postęp nauki oraz techniki?
Kilka przykładów zdobyczy współczesnej nauki i techniki (zostana przytoczone w czasie spotkania), które pozwolą postawić pytanie czy postep jest wartością samą w sobie. Rozwiązania te stwarzane były z myślą rozwiązywania problemów społeczeństwa, z myślą niwelowania chorób, samotności, z myślą by ułatwiać ludziom życie, by ich uszczęśliwiać. Czy stosunek rozwiązanych przez nas problemów do problemów powstałych w wyniku postępu nie jest zbyt duży? Czy przypadkiem postęp nie jest w dzisiejszych czasach tak szybki, że nie mamy czasu na zastanawianie się nad dalekosiężnymi skutkami naszych wynalazków?
Więcej informacji: http://copernicanum.blogspot.com/2014/03/czy-postep-wartoscia-sama-w-sobie.html
Organizm ludzki jako skomplikowane laboratorium
(fot. archiwum bloga) |
W naszym organizmie zachodzą procesy wewnątrzkomórkowe, dzięki którym działają zmysły, przebiegają procesy myślowe i ruchowe. Mózg za pośrednictwem przesyłających informacje nerwów kontroluje każdą cześć ciała: oczy, uszy, skórę, kości, serce i mięśnie. Bezustannie czuwa, kontroluje i wydaje polecenia. Dzięki niemu myślimy, czujemy, pamiętamy i reagujemy. Nasz mózg to bardzo dobrze zorganizowany dyrektor stojący na czele tego wyspecjalizowanego laboratorium. Zarządza skutecznie wieloma procesami, podejmuje błyskawiczne decyzje. Równie fascynujące jest samo wyposażenie tego laboratorium. Ludzki organizm składa się ze stu trylionów komórek, które ze sobą współdziałają. Mamy dziewięćdziesiąt siedem tysięcy kilometrów naczyń krwionośnych, które rozprowadzają krew a wraz z nią tlen do każdej komórki. W naszych oczach jest sto dwadzieścia milionów komórek światłoczułych, a na języku dziesięć tysięcy kubków smakowych.
Nasze kości są na tyle silne, by udźwignąć ciężar dwudziesto krotnie przewyższający wagę ciała. W ciele człowieka znajduje się 70 km nerwów, wiele zakończeń sięga skóry, w niektórych miejscach jest ich więcej. Powierzchnia skóry składa się z martwych komórek, które ciągle odpadają. W ciągu godziny tracimy 600 000 komórek, rocznie około 0,5 kg. W ciągu miesiąca nasza skóra całkowicie ulega wymianie. Znajdujące się w głębi skóry komórki nieustannie się dzielą, tworząc nowe warstwy. W skórze znajduje się ponad 2 miliony otworów mogących wydzielić 2 litry płynu na godzinę, którego ogrzane krople wyparowują, ochładzając ciało, w ten sposób organizm zachowuje stałą temperaturę ciała. Zwykle nie zastanawiamy się nad tym czego w danej chwili potrzebuje nasz organizm, nie zawsze na czas dostarczamy mu to co jest w danej chwili potrzebne, źle się odżywiamy, za mało dostarczamy płynów, bo nie zawsze mamy na to czas. Gdyby skontrolować nasz jadłospis i porównać z zapotrzebowaniem organizmu część z nas nie powinna już żyć, a jednak żyjemy i wbrew przewidywaniom mamy się nieźle. Jesteśmy niezwykle dobrze wyposażeni w wiele małych niewidocznych, ale jakże skutecznych urządzeń.
Przy każdym wdechu potrafimy odróżnić do dziesięciu tysięcy zapachów. W naszych nosach kryje się dziesięć milionów komórek wychwytujących zapachy. Komórki te na swych powierzchniach posiadają tysiące rodzajów receptorów. Każdy zapachowy związek łączy się z odpowiednim receptorem wyzwalającym impuls elektryczny docierający do mózgu, a miliardy naczyń włosowatych zaopatrują w tlen wszystkie tkanki i organy naszego ciała, jednocześnie usuwając dwutlenek węgla i toksyny. Na języku znajduje się dwadzieścia tysięcy kubków smakowych, z których każdy zawiera pięćdziesiąt receptorów, jeżeli receptor zostanie uszkodzony, nowy zastąpi go w ciągu dziesięciu dni. Tak jak w każdej fabryce tak i w tej potrzebne są duże ilości energii, którą dostarczamy z pokarmem. Pokarm zostaje strawiony i przetworzony na energię, ale zanim to się stanie musi przejść przez szereg przemian oraz system kontrolny czyli wątrobę. W jamie ustnej pokarm zostanie rozdrobniony i połączony ze śliną, która zawiera enzymy trawienne, a następnie przełykiem dociera do żołądka, gdzie zostaje poddany działaniu kwasu solnego, jednego z najmocniejszych kwasów, gdy używamy go w laboratorium używamy rękawic ochronnych, tymczasem przebywa on w naszym żołądku i nie powoduje zniszczeń, lecz chroni nas przed drobnoustrojami a także rozkłada białka. Ostatecznie treść pokarmowa dociera do jelita cienkiego, gdzie odbywa się proces wchłaniania wszystkich niezbędnych składników odżywiających nasz organizm. Składniki pożywienia zostają rozłożone, a następnie wchłonięte do krwi, a w wątrobie są sortowane i usuwane toksyny po to by do naszych komórek docierały tylko te składniki, które są odżywcze i bezpieczne.
Niezwykłe jak wiele procesów zachodzi jednocześnie, jak wiele dzieje się w jednej tej samej chwili. A wszystko po to, by odżywić i dotlenić nasze komórki, odbudować te które uległy zniszczeniu oraz dostarczyć energii naszym mięśniom. Mając świadomość tego jak wspaniale wyposażyła nas matka natura, chyba jednak bardziej powinniśmy dbać o siebie by ten wspaniały i niezwykły organizm mógł jak najdłużej nam służyć.
Beata Frąckiewicz
Źródła: www.medonet.pl Film dokumentalny – „Zdumiewający ludzki organizm”
sobota, 15 marca 2014
Zwierzęta jako budowniczowie
(Gniazdo szerszeni w trakcie budowy – widok od dołu. Fot. Agnieszka Majka) |
Szerszenie są największymi owadami z rodziny osowatych występujących w Polsce. Do zbudowania gniazda szerszenie wykorzystują korę drzew lub spróchniałego drewna. Jest to materiał podobny do masy papierowej. Powstaje on z przeżutej celulozy. W środku kokonu widać plastry, w których samica umieszcza jaja. Otulone są licznymi pustymi komorami, które maja zapewnić izolację termiczną potrzebną do prawidłowego rozwoju.
W języku polskim istnieje frazeologizm ptasi móżdżek, określający człowieka niezbyt inteligentnego i uzdolnionego. Uważam, że ten, kto po raz pierwszy posłużył się takim wyrażeniem nie miał zielonego pojęcia o tym, w jakim stopniu ptaki rozwinęły zdolność kreatywnego posługiwania się tym, co potrafią znaleźć w swoim otoczeniu: patyczkami, cienkimi gałązkami, źdźbłami traw, mchem, korzonkami roślin, piórami. Niesamowitą uważam ich umiejętność budowania gniazd z perfekcyjną wręcz izolacją, aby zapewnić swojemu potomstwu ochronę przed zimnem lub gorącem, a także wygodę i bezpieczeństwo przed nieproszonymi gośćmi.
W zależności od gatunku, gniazda budują samice lub samce. Bez względu na to, kto buduje, przy zbieraniu materiału biorą udział oboje rodziców. Aby chronić jajka lub pisklęta przed drapieżnikami, gniazda zwykle budowane są bardzo wysoko na drzewach, półkach skalnych lub budynkach. Samce remiza potrafią zbudować nawet kilka gniazd w okresie godów. Misternie tkają z trawy i mchu zwisające gniazda na wiotkich gałązkach. Aby zmylić drapieżnika budują w nim drugie fałszywe wejście. Innym pomysłowym budowniczym jest krawczyk, który wykorzystuje duże liście położone blisko siebie. Zszywa je dziobem za pomocą włókien roślinnych i następnie buduje tam gniazdo. Garncarz rdzawy używa za to błota do budowy gniazd, które umieszcza często na słupkach ogrodzeniowych. Na początku gniazdo przypomina głęboką misę, usztywnioną resztkami roślin. Następnie ptaki dobudowują ścianki tak, aby zamknąć sklepienie. Na końcu robią otwór wejściowy do gniazda, do którego wnętrza prowadzi zakręcony korytarz. Środek gniazda samiczka wyściela trawą i pierzem.
(Gniazdo jaskółki. Fot. Agnieszka Majka) |
Ciekawym gatunkiem jest ptak, zamieszkujący Australię i Nową Gwineę – altannik, który swoją pomysłowością i poczuciem estetyki nie przestanie mnie zadziwiać. Samce altannika wznoszą budowle tylko po to, aby znaleźć partnerkę. Za pomocą patyków, małych gałązek budują piramidy, kopuły lub płotki. Teren wokół takiej budowli dokładnie sprzątają z zeschłych liści, trawy lub gałązek a następnie ozdabiają kwiatami, kolorowymi kamykami, owocami lub innymi przedmiotami. Istnieje gatunek (altannik lśniący), który potrafi malować (!) wewnętrzne ściany budowli barwnikami z rozgniecionych jagód za pomocą tamponu z przerzutej kory. Budową gniazda zajmuje się samica.
Wśród ryb też możemy znaleźć osobnika budującego gniazda jest nim ciernik. W okresie godowym samiec buduje gniazdo z resztek roślin. To w nim samica składa ikrę, którą zapładnia samiec. Od tej chwili to samiec zajmuje się zapłodnioną ikrą i następnie narybkiem. Jest to na tyle interesujące zjawisko, że możemy pokusić się o założenie akwaria i w warunkach domowych obserwować budowę takiego gniazda.
Świat przyrody jest pełen gatunków zwierząt, które swoją pomysłowością i architektonicznym zmysłem mogą zadziwiać ludzi, posiadaczy przecież najbardziej rozwiniętych umysłów i osobników, plasujących się najwyżej w hierarchii żywych organizmów. Jak widać jednak, nawet najmniejsze i bardziej prymitywne stworzenia są w stanie budować i tworzyć struktury, które swoją kompleksowością i starannością wykonania często przewyższają zdolności przeciętnego homo sapiens. Jest to zjawisko, które nigdy nie przestanie mnie zadziwiać i inspirować.
Agnieszka Majka
Co mnie fascynuję w biologii, czyli o klonowaniu i gmo
„Niezależnie od tego jak człowiek skonstruowałby komputer, nie dorówna on ludzkiemu mózgowi. Tak samo choćby poznano nie wiem jakie fizyczne teorie, odkryto niezbadane cząsteczki materii i rozwiązano wszystkie problemy matematyczne to i tak biologia pozostawi nam największe tajemnice i zawsze będzie najwyśmienitszą ze wszystkich nauk.”
Biologia dzieli się na wiele interesujących dziedzin. Ciężko wybrać jedną, najbardziej zajmującą. Co mnie fascynuje w biologii? To bardzo trudne i obszerne pytanie. We wszystkim tym, co nas otacza możemy dopatrzeć się powiązania z tą dziedziną nauki. Dzięki wiedzy w zakresie biologii możemy np. poznać samego siebie czy pomagać innym. Od początku świata ludzie dążyli do poznania otoczenia. W dzisiejszych czasach choć mamy niesamowite osiągnięcia badawcze, to nadal umykają nam rzeczy, których badacze nie są w stanie odkryć.
Nasi przodkowie nie mieli takich dylematów. Ich prymitywny styl życia polegał na ubieraniu się w skóry, polowaniu narzędziami wykonanymi własnoręcznie. Żyli w jaskiniach, a mimo to egzystowali, do życia nie brakowało im niczego. Tak właśnie funkcjonował człowiek. W naturze każdy najdrobniejszy listek ma znaczenie. Dzięki roślinom mamy tlen, dzięki zwierzętom pożywienie. Obrazuje nam to, jak człowiek jest zależny od natury.
Jeśli zagłębimy się w biologii możemy znaleźć wytłumaczenie na wiele interesujących nas zagadnień. Darwin dzięki dociekliwości i wielkiej mądrości stworzył Teorię Darwina. Mówiła ona jak zmieniał się mechanizm organizmów na przestrzeni lat. Stworzył najlepiej udokumentowaną teorię ewolucji. W czasie pięcioletniej podróży dookoła świata zebrał mnóstwo informacji na temat życia roślin i zwierząt z wielu zakątków kuli ziemskiej. Odkrywa przed nami zupełnie inny ogląd rzeczywistości i postrzegania świata. Doszedł do wniosku, że świat istot żywych jest zmienny, a proces ten jest ciągły i stopniowy. Mówi nam, że wszystkie gatunki są ze sobą spokrewnione, a zmiany ewolucyjne są wynikiem doboru naturalnego. Niesamowite jest to, że wszystko ma swoje miejsce, istnieje hierarchia, swoisty ład i porządek. Każdy element ma swoje zadanie we wszechświecie. Idealnie ujął to Albert Einstein mówiąc „jestem świadomy, że umysł ludzki jest zbyt ograniczony, by głębiej wniknąć w harmonię wszechświata którą nazywamy prawami natury”. Dzisiejsze czasy zaprzeczają temu zupełnie. Mogłoby się wydawać, że dziś dla człowieka nie ma granic. Dawniej wszystko toczyło się własnym tokiem, człowiek nie ingerował w naturę w takim stopniu jak obecnie.
Podając dość prosty przykład jakim jest wynalezienie szczepionki na wściekliznę, możemy zaobserwować ingerencję człowieka w harmonię świata. Ludwik Pasteur, który wynalazł szczepionkę, zastosował ją po raz pierwszy na dziewięcioletnim chłopcu. Mimo, że lek ten nie był dopracowany i nie mógł być stosowany na ludziach, uratował chłopcu życie. Według Darwina chłopiec powinien umrzeć. Była to naturalna kolej rzeczy. Dzięki dziedzinie biologii, bakteriologii zostało uratowane ludzkie istnienie. Dzięki temu, że biolodzy, naukowcy pracują nad nowymi lekami, szczepionkami długość życia wydłuża się. Choroby, które kiedyś były śmiertelne, które uśmiercały tysiące ludzi zostały pokonane. Niestety ludzie mają tendencje do przekraczania norm i zupełnie wychodzą poza granicę praw natury. Klonowanie jest w dzisiejszych czasach bardzo popularne. Ma zarazem dobre i złe strony. Ludzie klonują zwierzęta, marzą o klonowaniu ludzi. Ingerują w naturę i porządek rzeczywistości. Na pozór zła rzecz może mieć również dobre strony. Klonując rośliny możliwe jest szybkie i efektowne powielanie roślin modyfikowanych. Możliwe jest przeprowadzanie badań nad wzrostem i rozwojem roślin oraz otrzymywanie ich innych odmian. W medycynie klonowanie reprodukcyjne odgrywa ważną rolę. Ma ono na celu uzyskanie całego ludzkiego organizmu – klonu człowieka od którego zostałby pobrany materiał genetyczny. Takie klonowanie miałoby istotne zastosowanie w przypadkach bezdzietnych par. Nie posiadamy jednak wiedzy z zakresu procesów kierujących naszym rozwojem, skutkiem tego byłoby obciążenie klonu licznymi wadami genetycznymi. Istnieje też problem w zakresie uprzedzeń moralnych i etycznych.
Klonowanie ludzi nadal budzi wielkie kontrowersje w społeczeństwie. Sam nie mogę przyjąć konkretnego stanowiska na te temat lecz uważam, że choć uczyniło by to wiele dobra nie należy igrać z naturą. Fascynujące jest klonowanie terapeutyczne, które polega na trwającej do dwóch tygodni hodowli zarodków w celu uzyskania komórek macierzystych. Z ludzkiej komórki jajowej usuwa się zawierające informację genetyczne jądro, a na jego miejsce wprowadza się jądro komórki somatycznej przyszłego biorcy. Potem komórka jajowa pobudzana jest do podziałów. Tak powstają multipotentne komórki macierzyste. Komórki te mogą dać początek kilku różnym typom komórek, z reguły o podobnych właściwościach i pochodzeniu embrionalnym, które można izolować na potrzeby leczenia. Dzięki takiemu klonowaniu zmniejsza się ryzyko odrzucenia przeszczepu. Lekarze mogą uratować życie milionom ludzi. Niestety proces ten nie jest wszędzie dozwolony. Nie wiemy dokładnie do czego może nas to doprowadzić. Nie wiemy jakie będą tego skutki. Może nam to pomóc jak również zaszkodzić. Ostatnimi czasy dość popularne stają się organizmy modyfikowane genetycznie. Tak jak wszystko ma to dwie strony medalu. Potencjalnymi korzyściami dla ludzi jest uzyskiwanie organizmów transgenicznych o pożądanych cechach.
W toku ewolucji mikroorganizmów rośliny i zwierzęta wykształciły systemy białkowe odpowiedzialne za neutralizacje i usuwanie szkodliwych substancji z organizmu. Dzięki zdolnościom detoksykacyjnym oraz odpowiednim modyfikowaniu jest możliwe przeprowadzenie bioremediacji. Modyfikacje genetyczne są niezwykle cenne dla środowiska i znaczące w medycynie. Dzięki takim procesom jest możliwe otrzymanie ludzkiego hormonu insuliny czy somatropiny. Somatotropinę między innymi możemy uzyskać z genetycznie modyfikowanej sałaty. Zmodyfikowane genetycznie bakterie pałeczki okrężnicy (Escherichia coli) produkują ludzkie białko, tkankowy aktywator plazminogenu. Bierze on udział w rozkładzie skrzepów krwi. Modyfikacje znajdują zastosowanie w najróżniejszych dziedzinach, od środowiska naturalnego, przez medycynę, po gospodarkę. Korzyści z tego wynikających jest równie dużo jak zagrożeń. Zagrożeniami wypływającymi z modyfikacji genetycznych jest obawa, że organizmy transgeniczne będą krzyżować się z organizmami niemodyfikowanymi. W efekcie doprowadzi to do rozprzestrzeniania się transgenów w środowisku. Inwazyjność GMO zagraża różnorodności genetycznej organizmów, które zostały otrzymane przez selekcję osobników i nasion. Ludzkiemu zdrowiu mogą zagrażać produkty ekspresji obcych genów czyli nowe dla organizmów białka. Mogą one modyfikować przebieg komórkowych szlaków metabolicznych.
Po takich przemyśleniach nadchodzi jednak myśl, że człowiek poznając w 2006r. swój genom i różne dziedziny biologii dochodzi do wniosku, że to natura jest ponad nami, a my ją tylko odkrywamy z jedną uwagą, że po drodze niektóre zjawiska naprawiamy, a inne niszczymy.
Sebastian Sęk
Biologia dzieli się na wiele interesujących dziedzin. Ciężko wybrać jedną, najbardziej zajmującą. Co mnie fascynuje w biologii? To bardzo trudne i obszerne pytanie. We wszystkim tym, co nas otacza możemy dopatrzeć się powiązania z tą dziedziną nauki. Dzięki wiedzy w zakresie biologii możemy np. poznać samego siebie czy pomagać innym. Od początku świata ludzie dążyli do poznania otoczenia. W dzisiejszych czasach choć mamy niesamowite osiągnięcia badawcze, to nadal umykają nam rzeczy, których badacze nie są w stanie odkryć.
Nasi przodkowie nie mieli takich dylematów. Ich prymitywny styl życia polegał na ubieraniu się w skóry, polowaniu narzędziami wykonanymi własnoręcznie. Żyli w jaskiniach, a mimo to egzystowali, do życia nie brakowało im niczego. Tak właśnie funkcjonował człowiek. W naturze każdy najdrobniejszy listek ma znaczenie. Dzięki roślinom mamy tlen, dzięki zwierzętom pożywienie. Obrazuje nam to, jak człowiek jest zależny od natury.
Jeśli zagłębimy się w biologii możemy znaleźć wytłumaczenie na wiele interesujących nas zagadnień. Darwin dzięki dociekliwości i wielkiej mądrości stworzył Teorię Darwina. Mówiła ona jak zmieniał się mechanizm organizmów na przestrzeni lat. Stworzył najlepiej udokumentowaną teorię ewolucji. W czasie pięcioletniej podróży dookoła świata zebrał mnóstwo informacji na temat życia roślin i zwierząt z wielu zakątków kuli ziemskiej. Odkrywa przed nami zupełnie inny ogląd rzeczywistości i postrzegania świata. Doszedł do wniosku, że świat istot żywych jest zmienny, a proces ten jest ciągły i stopniowy. Mówi nam, że wszystkie gatunki są ze sobą spokrewnione, a zmiany ewolucyjne są wynikiem doboru naturalnego. Niesamowite jest to, że wszystko ma swoje miejsce, istnieje hierarchia, swoisty ład i porządek. Każdy element ma swoje zadanie we wszechświecie. Idealnie ujął to Albert Einstein mówiąc „jestem świadomy, że umysł ludzki jest zbyt ograniczony, by głębiej wniknąć w harmonię wszechświata którą nazywamy prawami natury”. Dzisiejsze czasy zaprzeczają temu zupełnie. Mogłoby się wydawać, że dziś dla człowieka nie ma granic. Dawniej wszystko toczyło się własnym tokiem, człowiek nie ingerował w naturę w takim stopniu jak obecnie.
Podając dość prosty przykład jakim jest wynalezienie szczepionki na wściekliznę, możemy zaobserwować ingerencję człowieka w harmonię świata. Ludwik Pasteur, który wynalazł szczepionkę, zastosował ją po raz pierwszy na dziewięcioletnim chłopcu. Mimo, że lek ten nie był dopracowany i nie mógł być stosowany na ludziach, uratował chłopcu życie. Według Darwina chłopiec powinien umrzeć. Była to naturalna kolej rzeczy. Dzięki dziedzinie biologii, bakteriologii zostało uratowane ludzkie istnienie. Dzięki temu, że biolodzy, naukowcy pracują nad nowymi lekami, szczepionkami długość życia wydłuża się. Choroby, które kiedyś były śmiertelne, które uśmiercały tysiące ludzi zostały pokonane. Niestety ludzie mają tendencje do przekraczania norm i zupełnie wychodzą poza granicę praw natury. Klonowanie jest w dzisiejszych czasach bardzo popularne. Ma zarazem dobre i złe strony. Ludzie klonują zwierzęta, marzą o klonowaniu ludzi. Ingerują w naturę i porządek rzeczywistości. Na pozór zła rzecz może mieć również dobre strony. Klonując rośliny możliwe jest szybkie i efektowne powielanie roślin modyfikowanych. Możliwe jest przeprowadzanie badań nad wzrostem i rozwojem roślin oraz otrzymywanie ich innych odmian. W medycynie klonowanie reprodukcyjne odgrywa ważną rolę. Ma ono na celu uzyskanie całego ludzkiego organizmu – klonu człowieka od którego zostałby pobrany materiał genetyczny. Takie klonowanie miałoby istotne zastosowanie w przypadkach bezdzietnych par. Nie posiadamy jednak wiedzy z zakresu procesów kierujących naszym rozwojem, skutkiem tego byłoby obciążenie klonu licznymi wadami genetycznymi. Istnieje też problem w zakresie uprzedzeń moralnych i etycznych.
Klonowanie ludzi nadal budzi wielkie kontrowersje w społeczeństwie. Sam nie mogę przyjąć konkretnego stanowiska na te temat lecz uważam, że choć uczyniło by to wiele dobra nie należy igrać z naturą. Fascynujące jest klonowanie terapeutyczne, które polega na trwającej do dwóch tygodni hodowli zarodków w celu uzyskania komórek macierzystych. Z ludzkiej komórki jajowej usuwa się zawierające informację genetyczne jądro, a na jego miejsce wprowadza się jądro komórki somatycznej przyszłego biorcy. Potem komórka jajowa pobudzana jest do podziałów. Tak powstają multipotentne komórki macierzyste. Komórki te mogą dać początek kilku różnym typom komórek, z reguły o podobnych właściwościach i pochodzeniu embrionalnym, które można izolować na potrzeby leczenia. Dzięki takiemu klonowaniu zmniejsza się ryzyko odrzucenia przeszczepu. Lekarze mogą uratować życie milionom ludzi. Niestety proces ten nie jest wszędzie dozwolony. Nie wiemy dokładnie do czego może nas to doprowadzić. Nie wiemy jakie będą tego skutki. Może nam to pomóc jak również zaszkodzić. Ostatnimi czasy dość popularne stają się organizmy modyfikowane genetycznie. Tak jak wszystko ma to dwie strony medalu. Potencjalnymi korzyściami dla ludzi jest uzyskiwanie organizmów transgenicznych o pożądanych cechach.
W toku ewolucji mikroorganizmów rośliny i zwierzęta wykształciły systemy białkowe odpowiedzialne za neutralizacje i usuwanie szkodliwych substancji z organizmu. Dzięki zdolnościom detoksykacyjnym oraz odpowiednim modyfikowaniu jest możliwe przeprowadzenie bioremediacji. Modyfikacje genetyczne są niezwykle cenne dla środowiska i znaczące w medycynie. Dzięki takim procesom jest możliwe otrzymanie ludzkiego hormonu insuliny czy somatropiny. Somatotropinę między innymi możemy uzyskać z genetycznie modyfikowanej sałaty. Zmodyfikowane genetycznie bakterie pałeczki okrężnicy (Escherichia coli) produkują ludzkie białko, tkankowy aktywator plazminogenu. Bierze on udział w rozkładzie skrzepów krwi. Modyfikacje znajdują zastosowanie w najróżniejszych dziedzinach, od środowiska naturalnego, przez medycynę, po gospodarkę. Korzyści z tego wynikających jest równie dużo jak zagrożeń. Zagrożeniami wypływającymi z modyfikacji genetycznych jest obawa, że organizmy transgeniczne będą krzyżować się z organizmami niemodyfikowanymi. W efekcie doprowadzi to do rozprzestrzeniania się transgenów w środowisku. Inwazyjność GMO zagraża różnorodności genetycznej organizmów, które zostały otrzymane przez selekcję osobników i nasion. Ludzkiemu zdrowiu mogą zagrażać produkty ekspresji obcych genów czyli nowe dla organizmów białka. Mogą one modyfikować przebieg komórkowych szlaków metabolicznych.
Po takich przemyśleniach nadchodzi jednak myśl, że człowiek poznając w 2006r. swój genom i różne dziedziny biologii dochodzi do wniosku, że to natura jest ponad nami, a my ją tylko odkrywamy z jedną uwagą, że po drodze niektóre zjawiska naprawiamy, a inne niszczymy.
Sebastian Sęk
środa, 12 marca 2014
Czy uczenie się biologii bądź nauczanie biologii może być fascynujące?
Myślą przewodnią poniższego wywodu niech będą słowa Poincarego: „Uczony nie bada Natury, dlatego, że jest to pożyteczne, bada Ją, ponieważ sprawia mu to przyjemność, a sprawia mu to przyjemność, gdyż Natura jest piękna; gdyby Natura nie była piękna, nie warto byłoby Jej poznawać, a gdyby Natury nie warto było poznawać, życie nie byłoby warte, aby je przeżyć”.
Chciałabym, aby uczniowie właśnie w ten sposób postrzegali naukę. Mam na myśli w szczególności naukę przedmiotów przyrodniczych. Niech uczeń stanie się tym „uczonym” a Natura niech będzie każdym przedmiotem, który zechce on zbadać. Człowiek jest nierozerwalnie związany z biologią czy szerzej mówiąc przyrodą. Żyje otoczony ożywionymi i nieożywionymi elementami przyrody. Niezależnie od indywidualnych predyspozycji, głównym źródłem wiedzy o biologii są dla człowieka zmysły wzroku i słuchu. Postrzeganie zmysłowe należy traktować jako proces zdobywania informacji. Dzięki tym zmysłom występuje dbałość o to, by uczniowie „coś” odkryli i zbadali, aby „na własnej skórze” odczuli trud poszukiwań. Realizacji tego celu służą metody aktywizujące, praca w grupach oraz podejmowanie przez uczniów różnych ról. Nauczyciel staje się koordynatorem aktywnej pracy uczniów, obserwatorem, doradcą i przestaje dominować na lekcji. Dlatego, tak ważną rolę odgrywają zajęcia terenowe bądź laboratoryjne w nauczaniu. Uczeń bezpośrednio styka się z naturą, może ją obserwować, dotykać i badać. A jaki sposób uczenia się, poznawania nowych rzeczy może być bardziej fascynujący?
Wiedza o przyrodzie nie jest tak powszechna, aby można było liczyć na ochronę przyrody wynikającą z jej dobrej znajomości. Starożytna zasada „przede wszystkim nie szkodzić” – we wzajemnych stosunkach człowiek - przyroda jest ideałem, do którego warto dążyć. Człowiek ma wystarczająco sił i środków, aby przyrodzie zaszkodzić, a nawet ją niszczyć, lecz o wiele za mało, aby jej skutecznie pomagać, naprawiać spowodowane przez siebie szkody.
Ponad połowa polskiego społeczeństwa żyje w miastach, w warunkach odizolowania od natury, zanika tradycyjny rytm życia związany z przyrodą i zachodzącymi w niej zmianami. Konieczny jest, zatem – choćby tylko na krótko - powrót do natury, poznawania jej, aby ta wiedza służyła ochronie.
Przyroda jest wszędzie – także tam, dokąd nie zdołamy się dostać, sięgnąć, nie będziemy mogli sami zobaczyć. „Mierzenie sił na zamiar” to nic nowego, to sposób na wskazywanie samemu sobie nowego celu, a tym celem może być kolejne zjawisko przyrodnicze, okaz chronionej rośliny, rzadkiego owada czy ptaka. Pobudzenie ciekawości, zachęcenie do zgłębienia tematu, poznania czegoś nowego to zadanie nauczyciela, nauczyciela kreatywnego, pomysłowego, rozbudzającego zainteresowania swoich uczniów.
Magdalena Dworniczak
Studia Podyplomowe Nauczanie biologii w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych
Chciałabym, aby uczniowie właśnie w ten sposób postrzegali naukę. Mam na myśli w szczególności naukę przedmiotów przyrodniczych. Niech uczeń stanie się tym „uczonym” a Natura niech będzie każdym przedmiotem, który zechce on zbadać. Człowiek jest nierozerwalnie związany z biologią czy szerzej mówiąc przyrodą. Żyje otoczony ożywionymi i nieożywionymi elementami przyrody. Niezależnie od indywidualnych predyspozycji, głównym źródłem wiedzy o biologii są dla człowieka zmysły wzroku i słuchu. Postrzeganie zmysłowe należy traktować jako proces zdobywania informacji. Dzięki tym zmysłom występuje dbałość o to, by uczniowie „coś” odkryli i zbadali, aby „na własnej skórze” odczuli trud poszukiwań. Realizacji tego celu służą metody aktywizujące, praca w grupach oraz podejmowanie przez uczniów różnych ról. Nauczyciel staje się koordynatorem aktywnej pracy uczniów, obserwatorem, doradcą i przestaje dominować na lekcji. Dlatego, tak ważną rolę odgrywają zajęcia terenowe bądź laboratoryjne w nauczaniu. Uczeń bezpośrednio styka się z naturą, może ją obserwować, dotykać i badać. A jaki sposób uczenia się, poznawania nowych rzeczy może być bardziej fascynujący?
Wiedza o przyrodzie nie jest tak powszechna, aby można było liczyć na ochronę przyrody wynikającą z jej dobrej znajomości. Starożytna zasada „przede wszystkim nie szkodzić” – we wzajemnych stosunkach człowiek - przyroda jest ideałem, do którego warto dążyć. Człowiek ma wystarczająco sił i środków, aby przyrodzie zaszkodzić, a nawet ją niszczyć, lecz o wiele za mało, aby jej skutecznie pomagać, naprawiać spowodowane przez siebie szkody.
Ponad połowa polskiego społeczeństwa żyje w miastach, w warunkach odizolowania od natury, zanika tradycyjny rytm życia związany z przyrodą i zachodzącymi w niej zmianami. Konieczny jest, zatem – choćby tylko na krótko - powrót do natury, poznawania jej, aby ta wiedza służyła ochronie.
Przyroda jest wszędzie – także tam, dokąd nie zdołamy się dostać, sięgnąć, nie będziemy mogli sami zobaczyć. „Mierzenie sił na zamiar” to nic nowego, to sposób na wskazywanie samemu sobie nowego celu, a tym celem może być kolejne zjawisko przyrodnicze, okaz chronionej rośliny, rzadkiego owada czy ptaka. Pobudzenie ciekawości, zachęcenie do zgłębienia tematu, poznania czegoś nowego to zadanie nauczyciela, nauczyciela kreatywnego, pomysłowego, rozbudzającego zainteresowania swoich uczniów.
Magdalena Dworniczak
Studia Podyplomowe Nauczanie biologii w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych
wtorek, 11 marca 2014
Regionalna Encyklopedia się nam rozwija
Encyklopedia Przyrody Warmii i Mazur, którą współtworzymy z Gazetą Olsztyńską, systematycznie się powiększa. Zachęcamy naszych studentów jak i absolwentów, aby włączyli się w opisywanie przyrody naszego regionu.
Niżej fragmenty z dwóch ostatnich atykułów, napisanych przez pracowników Wydziału Biologii i Biotechnologii.
Zakochany boleń dostaje wysypki
(...) Rośnie dosyć szybko. Dojrzewa płciowo w wieku 4-5 lat, przy długości ciała około 30 cm. Tarło odbywa się wczesną wiosną. Zwykle poprzedza je wędrówka w górę rzek. U samców w tym okresie pojawia się wysypka tarłowa na pokrywach skrzelowych i płetwach piersiowych. Tarło ma miejsce w rzekach, w bystrym nurcie wody, o dnie kamienisto-żwirowym, przy temperaturze wody 5-7oC. Osiąga 60-80 cm długości i masę 6-8 kg. Żyje do 17 lat. Nie posiada wielkiego znaczenia gospodarczego, mięso bez większych walorów smakowych, jest białe i tłuste. Jest dosyć popularną rybą wędkarską. Należy do ryb walecznych. Ze względu na odbywane wędrówki główne zagrożenia wiążą się z zabudową poprzeczną rzek i regulacjami koryt. Zagrożenie stanowi też zanieczyszczenie rzek ściekami bytowymi i przemysłowymi. Działania ochronne powinny skupić się na zachowaniu dobrej jakości siedlisk bolenia. Obejmuje go okres ochronny (od 1 stycznia do 31 kwietnia) oraz wymiar ochronny do 40 cm." (przeczytaj cały tekst: Zakochany boleń dostaje wysypki)
Kłobuk jako zwiastun wiosny
(...) Chwast polny w zupie. Podbiał jest gatunkiem pospolitym, rośnie przy rowach, na polach, w miejscach wilgotnych, przy brzegu wód, źródliskach, wśród wilgotnych zarośli i gliniastych zboczach (spotykam w Olsztynie na terenie dawnego jeziora Płociduga Mała, stąd też zdjęcia - ale z lat wcześniejszych), żwirowiskach, piargach i obsuwiskach, klifach nadmorskich w lasach na pogorzeliskach, starych kamieniołomach, cegielniach itd. Jako chwast segetalny (czyli chwat polny) niedrenowanych pól o glebach gliniastych i wilgotnym podłożu. W Europie Zachodniej liście używane są na zupy wiosenne (coś na przednówku trzeba jeść) i jako warzywo. Zakiszone liście nadają się na pasze dla zwierząt. (....) Przeczytaj cały tekst: Kłobuk jako zwiastun wiosny.
Niżej fragmenty z dwóch ostatnich atykułów, napisanych przez pracowników Wydziału Biologii i Biotechnologii.
Zakochany boleń dostaje wysypki
(...) Rośnie dosyć szybko. Dojrzewa płciowo w wieku 4-5 lat, przy długości ciała około 30 cm. Tarło odbywa się wczesną wiosną. Zwykle poprzedza je wędrówka w górę rzek. U samców w tym okresie pojawia się wysypka tarłowa na pokrywach skrzelowych i płetwach piersiowych. Tarło ma miejsce w rzekach, w bystrym nurcie wody, o dnie kamienisto-żwirowym, przy temperaturze wody 5-7oC. Osiąga 60-80 cm długości i masę 6-8 kg. Żyje do 17 lat. Nie posiada wielkiego znaczenia gospodarczego, mięso bez większych walorów smakowych, jest białe i tłuste. Jest dosyć popularną rybą wędkarską. Należy do ryb walecznych. Ze względu na odbywane wędrówki główne zagrożenia wiążą się z zabudową poprzeczną rzek i regulacjami koryt. Zagrożenie stanowi też zanieczyszczenie rzek ściekami bytowymi i przemysłowymi. Działania ochronne powinny skupić się na zachowaniu dobrej jakości siedlisk bolenia. Obejmuje go okres ochronny (od 1 stycznia do 31 kwietnia) oraz wymiar ochronny do 40 cm." (przeczytaj cały tekst: Zakochany boleń dostaje wysypki)
Kłobuk jako zwiastun wiosny
(...) Chwast polny w zupie. Podbiał jest gatunkiem pospolitym, rośnie przy rowach, na polach, w miejscach wilgotnych, przy brzegu wód, źródliskach, wśród wilgotnych zarośli i gliniastych zboczach (spotykam w Olsztynie na terenie dawnego jeziora Płociduga Mała, stąd też zdjęcia - ale z lat wcześniejszych), żwirowiskach, piargach i obsuwiskach, klifach nadmorskich w lasach na pogorzeliskach, starych kamieniołomach, cegielniach itd. Jako chwast segetalny (czyli chwat polny) niedrenowanych pól o glebach gliniastych i wilgotnym podłożu. W Europie Zachodniej liście używane są na zupy wiosenne (coś na przednówku trzeba jeść) i jako warzywo. Zakiszone liście nadają się na pasze dla zwierząt. (....) Przeczytaj cały tekst: Kłobuk jako zwiastun wiosny.
poniedziałek, 10 marca 2014
Weź udział w Nocy Sów!
Zapraszamy na jedyną taką noc w Polsce – Noc Sów, ogólnopolskie wydarzenie edukacyjne poświęcone tym tajemniczym ptakom, organizowane przez Ptaki Polskie. Jego 3. edycja odbędzie się 5-6 kwietnia 2014 (lub w tygodniu poprzedzającym ten termin).
Dzięki współpracy wolontariuszy i edukatorów w całym kraju wspólnie poznamy świat sów, opowiemy o poszczególnych gatunkach i ich biologii, zaznajomimy się z metodami badań i ochrony sów oraz dowiemy się, jak znaczącą rolę miały one w polskich legendach i kulturze. Co więcej, wyjdziemy w teren, gdzie będziemy poznawać, nasłuchiwać i wabić sowy. Zrobimy to w samym środku jednej z kwietniowych nocy, kiedy większość sów jest najbardziej aktywna.
Wydarzenie będzie prowadzone przez wolontariuszy – Przewodników Nocy Sów - w różnych lokalizacjach w całej Polsce. Uczestnictwo w Nocy Sów Możesz wziąć udział w jednej z wielu Nocy Sów. Najlepiej wybrać tę, która odbędzie się najbliżej Twojego miejsca zamieszkania. Wystarczy skontaktować się (telefonicznie bądź mailowo) z Przewodnikiem w wybranej miejscowości i zgłosić swoje uczestnictwo.
Wkrótce zamieścimy dokładną listę miejscowości (wraz z kontaktem do poszczególnych Przewodników), w których organizowana będzie Noc Sów. Jeżeli jednak w Twojej miejscowości nikt nie organizuje Nocy Sów, skontaktuj się z lokalnie znanym przyrodnikiem, nadleśnictwem bądź szkołą i zaproponuj organizację wydarzenia.
Uczestnikiem Wydarzenia może zostać każdy, niezależnie od wieku, zainteresowań i poziomu wiedzy na temat ptaków czy przyrody. Osoby niepełnoletnie zobowiązane są do uczestnictwa pod opieką rodziców/opiekunów bądź po przedstawieniu odpowiedniej zgody od rodziców/opiekunów.
Jak to zrobić? – szczegóły znajdziesz w Poradniku Przewodnika Nocy Sów. Przewodnicy Nocy Sów, którzy do 20 marca 2014 prześlą nam wypełniony Formularz zgłoszeniowy dla Przewodnika Nocy Sów, nie tylko będą mogli liczyć na naszą pomoc i wsparcie, ale otrzymają również komplet materiałów w wersji elektronicznej i/lub papierowej, pomocny przy realizacji całego wydarzenia.
W skład materiałów wchodzić będą:
Szczegóły na temat uczestnictwa na stronie: Weź udział w Nocy Sów!
Dzięki współpracy wolontariuszy i edukatorów w całym kraju wspólnie poznamy świat sów, opowiemy o poszczególnych gatunkach i ich biologii, zaznajomimy się z metodami badań i ochrony sów oraz dowiemy się, jak znaczącą rolę miały one w polskich legendach i kulturze. Co więcej, wyjdziemy w teren, gdzie będziemy poznawać, nasłuchiwać i wabić sowy. Zrobimy to w samym środku jednej z kwietniowych nocy, kiedy większość sów jest najbardziej aktywna.
Wydarzenie będzie prowadzone przez wolontariuszy – Przewodników Nocy Sów - w różnych lokalizacjach w całej Polsce. Uczestnictwo w Nocy Sów Możesz wziąć udział w jednej z wielu Nocy Sów. Najlepiej wybrać tę, która odbędzie się najbliżej Twojego miejsca zamieszkania. Wystarczy skontaktować się (telefonicznie bądź mailowo) z Przewodnikiem w wybranej miejscowości i zgłosić swoje uczestnictwo.
Wkrótce zamieścimy dokładną listę miejscowości (wraz z kontaktem do poszczególnych Przewodników), w których organizowana będzie Noc Sów. Jeżeli jednak w Twojej miejscowości nikt nie organizuje Nocy Sów, skontaktuj się z lokalnie znanym przyrodnikiem, nadleśnictwem bądź szkołą i zaproponuj organizację wydarzenia.
Uczestnikiem Wydarzenia może zostać każdy, niezależnie od wieku, zainteresowań i poziomu wiedzy na temat ptaków czy przyrody. Osoby niepełnoletnie zobowiązane są do uczestnictwa pod opieką rodziców/opiekunów bądź po przedstawieniu odpowiedniej zgody od rodziców/opiekunów.
Zostań Przewodnikiem Nocy Sów
Jeśli chciałbyś/chciałabyś zostać Przewodnikiem Nocy Sów, zorganizować Noc Sów w swojej miejscowości i miłością do ptaków zarazić innych, przyłącz się do nas.
Wystarczą Twoje dobre chęci, podstawowa wiedza na temat ptaków (w szczególności sów), pasja i umiejętność przekazywania wiedzy oraz przynajmniej jeden wieczór, by przybliżyć lokalnej społeczności bądź uczniom w Twojej szkole znaczenie, piękno i potrzebę ochrony sów.
Jak to zrobić? – szczegóły znajdziesz w Poradniku Przewodnika Nocy Sów. Przewodnicy Nocy Sów, którzy do 20 marca 2014 prześlą nam wypełniony Formularz zgłoszeniowy dla Przewodnika Nocy Sów, nie tylko będą mogli liczyć na naszą pomoc i wsparcie, ale otrzymają również komplet materiałów w wersji elektronicznej i/lub papierowej, pomocny przy realizacji całego wydarzenia.
W skład materiałów wchodzić będą:
- poradnik Przewodnika,
- plakat promujący wydarzenie,
- prezentacja o sowach,
- głosy sów, zdjęcia,
- film, karta obserwacji,
- lista obecności,
- wzór informacji prasowej.
Szczegóły na temat uczestnictwa na stronie: Weź udział w Nocy Sów!
piątek, 7 marca 2014
Dlaczego i jak wyjechać na studia lub badania naukowe do USA?
Szanowni Państwo,
Uprzejmie informujemy, że w najbliższym tygodniu, w siedzibie Polsko-Amerykańskiej Komisji Fulbrighta odbędą się trzy spotkania informacyjne:
1) W poniedziałek, w dniu 10 marca 2014 r., o godz. 15:00 odbędzie się spotkanie z tegorocznym amerykańskim stypendystą Fulbrighta, panem Michałem Wilczewskim, który aktualnie robi doktorat na University of Illinois w Chicago. Stypendysta Fulbrighta udzieli profesjonalnych i praktycznych porad na temat różnych aspektów studiów magisterskich oraz doktoranckich w USA. Po sesji informacyjnej do Państwa dyspozycji będą doradcy edukacyjni Komisji Fulbrighta, którzy udzielą Państwu indywidualnych konsultacji m.in. na temat skutecznego aplikowania na amerykańskie uczelnie oraz możliwości finansowania studiów II i III stopnia.
2) W środę, w dniu 12 marca 2014 r., o godz. 16:00 odbędzie się spotkanie informacyjne dotyczące Junior Advanced Research Award, stypendium przeznaczonym dla doktorantów polskich uczelni. Zapraszamy przyszłych kandydatów, którzy pragną zrobić badania do swoich rozpraw doktorskich na amerykańskiej uczelni. Doradcy edukacyjni Komisji Fulbrighta przestawią ofertę Komisji, zalety programu, jak również opowiedzą o procesie aplikacyjnym.
3) W czwartek, w dniu 13 marca 2014 r., o godz. 16:00 odbędzie się spotkanie informacyjne dotyczące Senior Advanced Research Award, stypendium przeznaczonym dla pracowników naukowych polskich uczelni.
Zapraszamy przyszłych kandydatów, którzy pragną prowadzić badania/i lub zajęcia dydaktyczne na amerykańskiej uczelni. Doradcy edukacyjni Komisji Fulbrighta przestawią ofertę Komisji, zalety programu, jak również opowiedzą o procesie aplikacyjnym.
Serdecznie zapraszamy Państwa do uczestniczenia w powyższych spotkaniach. Zespół BWM
środa, 5 marca 2014
We are a group of Ukrainian scientists asking for your help
Dear Colleagues,
We are a group of Ukrainian scientists asking for your help in stopping the aggression against our country and helping Ukraine reach a peaceful solution to the problems it faces. Regardless of which language we use in our families or professional lives (e.g., some speak Ukrainian and some speak Russian), we are citizens of Ukraine and we are convinced that no part or region of our nation needs “help” brought by the bayonetsof outsiders. Moreover, the presence of the foreign troops on our soil will have both short- and long-term destabilizing effects on our society. The aggression must be stopped before it escalates into an uncontrollable situation.
A few words to our colleagues and friends from Russia: Your freedom tomorrow starts with our freedom today. Help us by protesting your government’s actions and by refusing to participate in a disinformation campaign against Ukraine. To freedom, ours and yours!
Over 80 years ago a dictator came to power in Europe. He also hosted the Olympic games, and he also started by “assisting” ethnic minority across the border in a neighboring country. We all know what a tragic mistake it was to let him get away with it. The world should learn not to repeat such tragedies.
We are a group of Ukrainian scientists asking for your help in stopping the aggression against our country and helping Ukraine reach a peaceful solution to the problems it faces. Regardless of which language we use in our families or professional lives (e.g., some speak Ukrainian and some speak Russian), we are citizens of Ukraine and we are convinced that no part or region of our nation needs “help” brought by the bayonetsof outsiders. Moreover, the presence of the foreign troops on our soil will have both short- and long-term destabilizing effects on our society. The aggression must be stopped before it escalates into an uncontrollable situation.
A few words to our colleagues and friends from Russia: Your freedom tomorrow starts with our freedom today. Help us by protesting your government’s actions and by refusing to participate in a disinformation campaign against Ukraine. To freedom, ours and yours!
Over 80 years ago a dictator came to power in Europe. He also hosted the Olympic games, and he also started by “assisting” ethnic minority across the border in a neighboring country. We all know what a tragic mistake it was to let him get away with it. The world should learn not to repeat such tragedies.
- Anna Elskaya Professor, Member of National Academy of Sciences of Ukraine (NANU)
- Oleg Kryshtal Professor, Member of NANU
- Valery Kukhar Professor, Member of NANU
- Vasyl Chekhun Professor, Member of NANU
- Andriy Sybirny Professor, Member of NANU
- Vadym Kavsan Professor, Member of NANU
- Alla Rynditch Professor, Member of NANU
- Mykhaylo Tukalo Professor, Member of NANU
- Vitaliy Kalchenko Professor, Member of NANU
poniedziałek, 3 marca 2014
Piszemy Encyklopedię Przyrody Warmii i Mazur
Pracownicy Wydziału Biologii i Biotechnologii włączyli się w pisanie Przyrodniczej Encyklopedii Warmii i Mazur, tworzonej przez Gazetę Olsztyńską. Niżej fragment najnowszego tekstu dr Jolanty Szlachciak:
"Miętus to jedyna ryba z rodziny dorszowatych, która występuje w naszych wodach słodkich. Lubi duże głębokości i niskie temperatury, a jego mięso jest bardzo cenione przez smakoszy. (...) Żyje przy dnie, preferuje kryjówki, chroniące go przed światłem dziennym. W wodach płynących miętusy zazwyczaj ukryte są między konarami, zwalonymi drzewami lub w przypadku mniejszych osobników - w szczelinach utworzonych z kamieni. W jeziorach natomiast bytują w najgłębszych strefach, gdzie woda nie osiąga wyższych temperatur. Jako swoje kryjówki wybiera tam uskoki, szczeliny skalne i wielkie głazy."
Przeczytaj cały tekst: Miętus lubi zimę
S.C.
"Miętus to jedyna ryba z rodziny dorszowatych, która występuje w naszych wodach słodkich. Lubi duże głębokości i niskie temperatury, a jego mięso jest bardzo cenione przez smakoszy. (...) Żyje przy dnie, preferuje kryjówki, chroniące go przed światłem dziennym. W wodach płynących miętusy zazwyczaj ukryte są między konarami, zwalonymi drzewami lub w przypadku mniejszych osobników - w szczelinach utworzonych z kamieni. W jeziorach natomiast bytują w najgłębszych strefach, gdzie woda nie osiąga wyższych temperatur. Jako swoje kryjówki wybiera tam uskoki, szczeliny skalne i wielkie głazy."
Przeczytaj cały tekst: Miętus lubi zimę
S.C.
sobota, 1 marca 2014
CO MNIE FASCYNUJE W BIOLOGII ?
Codziennie każdy z nas wykonuje dziesiątki najróżniejszych czynności. Jedne z nich ma zaplanowane, inne są dziełem przypadku, a są też takie, które wykonuje czysto mechanicznie. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że wszystkie nasze działania mają podłoże biologiczne i tak naprawdę są złożonymi wieloetapowymi procesami. Dotyczy to nie tylko tego co planujemy, ale także czynności najbardziej podstawowych, do których wykonania zmuszają nas potrzeby naszego organizmu. Właśnie to interesuje mnie w biologii.
W niniejszej pracy postaram się podać przykłady na to jak biologia reguluje najbardziej podstawowe procesy jakie każdy z nas wykonuje codziennie, niezależnie od płci, wieku, poglądów politycznych, wyznawanej religii czy miejsca zamieszkania.
Pierwszym bardzo ciekawym przykładem zastosowania procesów i zasad biologii w codziennym życiu jest proces odżywiania. Nie mam na myśli jednak samego procesu trawienia z uwzględnieniem wszystkich etapów i przemian chemicznych jakie są z nim związane, ale odpowiedzi na podstawowe pytanie : Dlaczego jemy ? Oczywiście każdy z nas wie, że odżywiamy się po to by dostarczyć naszemu organizmowi składników odżywczych pełniących różne funkcje: energetyczną (węglowodany i tłuszcze), budulcową (białka) i wspomagającą procesy zachodzące w organizmie (witaminy i sole mineralne). Zazwyczaj człowiek zjada 3 posiłki dziennie. Można się zastanowić dlaczego nie 8 albo 10 dziennie lub idąc w drugą stronę- 1 na tydzień. Tą kwestię również pomaga nam rozstrzygnąć biologia.
Podstawowym źródłem energii w diecie zdrowo odżywiającego się człowieka są węglowodany Najważniejszym z nich jest glukoza, która decyduje o poziomie energii w organizmie. Produktem trawienia węglowodanów są monosacharydy, czyli cukry proste, które w wątrobie ulegają przekształceniu w glukozę. Poziom glukozy uwarunkowany jest stężeniem dwóch działających przeciwnie do siebie hormonów wydzielanych przez trzustkę: insuliny (obniża poziom glukozy w krwi) i glukagonu (podwyższa poziom glukozy we krwi).
Wszystkie komórki naszego ciała są uzależnione od poziomu glukozy. Dotyczy to zwłaszcza komórek mózgu, które pozbawione glukozy przestają funkcjonować już po kilku minutach. Zawartość glukozy we krwi zdrowego człowieka między posiłkami wynosi około 90 mg/100 ml krwi.
Po posiłku poziom glukozy wzrasta z 90 do 140 mg/100 ml krwi. Wraz z czasem ilość wchłoniętej w pokarmie glukozy spada, co powoduje rozkład znajdującego się w wątrobie glikogenu na glukozę, która ponownie uwalniana jest do krwi. Występujący po kilku godzinach na skutek wyczerpania się rezerw glikogenu spadek poziomu glukozy powoduje, że ośrodek sytości w podwzgórzu wysyła sygnał, co warunkuje odczuwanie przez organizm głodu. Zmusza nas to do jedzenia posiłków co kilka godzin. Niski poziom glukozy we krwi, który występuje w organizmie po przespanej nocy i wyczerpaniu zmagazynowanych zapasów cukru jest przyczyną dla której wszelkie badania krwi robi się na czczo. Gdybyśmy zbadali sobie krew po posiłku to uzyskane wyniki wskazywałyby na rozwój cukrzycy.
Każdy z nas codziennie kilkakrotnie korzysta z toalety. Mało kto jednak wie lub pamięta o tym, że oddawanie moczu- prosta czynność, wykonywana w sposób mechaniczny tak naprawdę jest wieloetapowym, skomplikowanym z punktu widzenia biologii procesem.
Podstawową jednostką budującą nerki jest nefron. W nerce zdrowego człowieka występuje ich około 1 000 000. Każdy z nich składa się z następujących elementów:
Ostatnim przedstawionym w pracy procesem, który wydaje się być dla człowieka niezwykle prosty, a tak naprawdę z punktu widzenia biologii jest niezwykle skomplikowany jest widzenie barw. Ludzkie oko składa się z wielu elementów. Jednym z nich jest siatkówka. Zawiera ona 2 typy receptorów różniące się budową i funkcją: pręciki i czopki. Pręciki reagują na światło, ale nie rozróżniają kolorów i umożliwiają nam widzenie w nocy, ale jednak tylko w czerni i bieli. Czopki mają mniejszą wrażliwość na widzenie nocne, ale za to reagują na widzenie barwne, co umożliwia nam rozpoznawanie podstawowych kolorów oraz ich kombinacji.
W siatkówce występuje około 125 milionów pręcików i 6 milionów czopków. W centrum pola widzenia (tak zwana „plamka żółta”) występują wyłącznie czopki (150 000/mm2). Im bardziej oddalamy się od plamki żółtej tym liczba czopków maleje a wzrasta ilość pręcików, które występują w największej ilości w częściach peryferyjnych oka. Zależność w rozmieszczeniu czopków i pręcików sprawia, że najlepiej widzimy obiekt w świetle dnia bo światło pada wprost na czopki w plamce żółtej. Patrzenie bezpośrednio na słabo oświetlony obiekt w nocy jest nieefektywne bo w plamce żółtej nie ma pręcików odpowiedzialnych za widzenie czerni i bieli.
W czopkach występują 3 barwniki zwane fotopsynami. Każdy z nich występuje w innym rodzaju czopka i odpowiada za widzenie podstawowej barwy: czerwonej, zielonej i niebieskiej. Genetycznie uwarunkowane zaburzenia czopków polegające na braku jednego z barwników są przyczyną występowania u ludzi daltonizmu. W siatkówce oka występują 3 dodatkowe rodzaje neuronów: komórki zwojowe (przekazują informacje za pomocą nerwu wzrokowego), komórki horyzontalne i akmarynowe, które zapewniają integrację informacji wzrokowej w jedną całość. Na koniec warto wspomnieć o pewnej ciekawostce. Otóż pole widzenia człowieka zarówno prawe jak i lewe obejmuje obraz z obu oczu. Jednak nerwy wzrokowe przekazują informacje wzrokowe do mózgu na zasadzie drogi krzyżowej. Wrażenia wzrokowe z lewej części pola widzenia w każdym oku są przekazywane do prawej strony mózgu. Natomiast wrażenia z prawej części pola widzenia każdego oka transmitowane są do lewej strony mózgu.
Przedstawione powyżej przykłady należą do najbardziej podstawowych czynności w życiu człowieka i są tylko niewielkim przykładem tego, że każde nasze działanie jest w mniejszym lub większym stopniu uwarunkowane biologicznymi aspektami naszego organizmu. Codziennie na świecie dochodzi do odkryć w zakresie biologii, które w mniejszym lub większym wpływają na nasze życie. Proces ten nie ulegnie zatrzymaniu, bo póki istnieje na Ziemi życie to będą wpływać na nie prawa i procesy biologiczne.
Grzegorz Baczewski
Słuchacz studiów podyplomowych "Nauczanie biologii w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych"
BIBLIOGRAFIA
W niniejszej pracy postaram się podać przykłady na to jak biologia reguluje najbardziej podstawowe procesy jakie każdy z nas wykonuje codziennie, niezależnie od płci, wieku, poglądów politycznych, wyznawanej religii czy miejsca zamieszkania.
Pierwszym bardzo ciekawym przykładem zastosowania procesów i zasad biologii w codziennym życiu jest proces odżywiania. Nie mam na myśli jednak samego procesu trawienia z uwzględnieniem wszystkich etapów i przemian chemicznych jakie są z nim związane, ale odpowiedzi na podstawowe pytanie : Dlaczego jemy ? Oczywiście każdy z nas wie, że odżywiamy się po to by dostarczyć naszemu organizmowi składników odżywczych pełniących różne funkcje: energetyczną (węglowodany i tłuszcze), budulcową (białka) i wspomagającą procesy zachodzące w organizmie (witaminy i sole mineralne). Zazwyczaj człowiek zjada 3 posiłki dziennie. Można się zastanowić dlaczego nie 8 albo 10 dziennie lub idąc w drugą stronę- 1 na tydzień. Tą kwestię również pomaga nam rozstrzygnąć biologia.
Podstawowym źródłem energii w diecie zdrowo odżywiającego się człowieka są węglowodany Najważniejszym z nich jest glukoza, która decyduje o poziomie energii w organizmie. Produktem trawienia węglowodanów są monosacharydy, czyli cukry proste, które w wątrobie ulegają przekształceniu w glukozę. Poziom glukozy uwarunkowany jest stężeniem dwóch działających przeciwnie do siebie hormonów wydzielanych przez trzustkę: insuliny (obniża poziom glukozy w krwi) i glukagonu (podwyższa poziom glukozy we krwi).
Wszystkie komórki naszego ciała są uzależnione od poziomu glukozy. Dotyczy to zwłaszcza komórek mózgu, które pozbawione glukozy przestają funkcjonować już po kilku minutach. Zawartość glukozy we krwi zdrowego człowieka między posiłkami wynosi około 90 mg/100 ml krwi.
Po posiłku poziom glukozy wzrasta z 90 do 140 mg/100 ml krwi. Wraz z czasem ilość wchłoniętej w pokarmie glukozy spada, co powoduje rozkład znajdującego się w wątrobie glikogenu na glukozę, która ponownie uwalniana jest do krwi. Występujący po kilku godzinach na skutek wyczerpania się rezerw glikogenu spadek poziomu glukozy powoduje, że ośrodek sytości w podwzgórzu wysyła sygnał, co warunkuje odczuwanie przez organizm głodu. Zmusza nas to do jedzenia posiłków co kilka godzin. Niski poziom glukozy we krwi, który występuje w organizmie po przespanej nocy i wyczerpaniu zmagazynowanych zapasów cukru jest przyczyną dla której wszelkie badania krwi robi się na czczo. Gdybyśmy zbadali sobie krew po posiłku to uzyskane wyniki wskazywałyby na rozwój cukrzycy.
Każdy z nas codziennie kilkakrotnie korzysta z toalety. Mało kto jednak wie lub pamięta o tym, że oddawanie moczu- prosta czynność, wykonywana w sposób mechaniczny tak naprawdę jest wieloetapowym, skomplikowanym z punktu widzenia biologii procesem.
Podstawową jednostką budującą nerki jest nefron. W nerce zdrowego człowieka występuje ich około 1 000 000. Każdy z nich składa się z następujących elementów:
- a) torebka Bowmana, zawierająca włosowate naczynia tętnicze (tzw. kłębuszek nerkowy);
- b) kanalik kręty I rzędu;
- c) pętla Henlego;
- d) kanalik kręty II rzędu;
- e) kanalik zbiorczy
Ostatnim przedstawionym w pracy procesem, który wydaje się być dla człowieka niezwykle prosty, a tak naprawdę z punktu widzenia biologii jest niezwykle skomplikowany jest widzenie barw. Ludzkie oko składa się z wielu elementów. Jednym z nich jest siatkówka. Zawiera ona 2 typy receptorów różniące się budową i funkcją: pręciki i czopki. Pręciki reagują na światło, ale nie rozróżniają kolorów i umożliwiają nam widzenie w nocy, ale jednak tylko w czerni i bieli. Czopki mają mniejszą wrażliwość na widzenie nocne, ale za to reagują na widzenie barwne, co umożliwia nam rozpoznawanie podstawowych kolorów oraz ich kombinacji.
W siatkówce występuje około 125 milionów pręcików i 6 milionów czopków. W centrum pola widzenia (tak zwana „plamka żółta”) występują wyłącznie czopki (150 000/mm2). Im bardziej oddalamy się od plamki żółtej tym liczba czopków maleje a wzrasta ilość pręcików, które występują w największej ilości w częściach peryferyjnych oka. Zależność w rozmieszczeniu czopków i pręcików sprawia, że najlepiej widzimy obiekt w świetle dnia bo światło pada wprost na czopki w plamce żółtej. Patrzenie bezpośrednio na słabo oświetlony obiekt w nocy jest nieefektywne bo w plamce żółtej nie ma pręcików odpowiedzialnych za widzenie czerni i bieli.
W czopkach występują 3 barwniki zwane fotopsynami. Każdy z nich występuje w innym rodzaju czopka i odpowiada za widzenie podstawowej barwy: czerwonej, zielonej i niebieskiej. Genetycznie uwarunkowane zaburzenia czopków polegające na braku jednego z barwników są przyczyną występowania u ludzi daltonizmu. W siatkówce oka występują 3 dodatkowe rodzaje neuronów: komórki zwojowe (przekazują informacje za pomocą nerwu wzrokowego), komórki horyzontalne i akmarynowe, które zapewniają integrację informacji wzrokowej w jedną całość. Na koniec warto wspomnieć o pewnej ciekawostce. Otóż pole widzenia człowieka zarówno prawe jak i lewe obejmuje obraz z obu oczu. Jednak nerwy wzrokowe przekazują informacje wzrokowe do mózgu na zasadzie drogi krzyżowej. Wrażenia wzrokowe z lewej części pola widzenia w każdym oku są przekazywane do prawej strony mózgu. Natomiast wrażenia z prawej części pola widzenia każdego oka transmitowane są do lewej strony mózgu.
Przedstawione powyżej przykłady należą do najbardziej podstawowych czynności w życiu człowieka i są tylko niewielkim przykładem tego, że każde nasze działanie jest w mniejszym lub większym stopniu uwarunkowane biologicznymi aspektami naszego organizmu. Codziennie na świecie dochodzi do odkryć w zakresie biologii, które w mniejszym lub większym wpływają na nasze życie. Proces ten nie ulegnie zatrzymaniu, bo póki istnieje na Ziemi życie to będą wpływać na nie prawa i procesy biologiczne.
Grzegorz Baczewski
Słuchacz studiów podyplomowych "Nauczanie biologii w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych"
BIBLIOGRAFIA
- CAMPBELL NEIL A, REECE. JANE B. Biologia. Wyd. I. Dom Wydawniczy REBIS. Poznań (2013). Rozdział 50. Mechanizmy czucia i ruchu, s. 1101-1104.
- SOLOMON, BERG, MARTIN, VILLEE. Biologia. Wyd. II poprawione (według wydania III amerykańskiego). Oficyna Wydawnicza MULTICO. Warszawa (2000). Rozdział 45. Trawienie, s. 976-978. 3.
- SOLOMON, BERG, MARTIN, VILLEE. Biologia. Wyd. II poprawione (według wydania III amerykańskiego). Oficyna Wydawnicza MULTICO. Warszawa (2000). Rozdział 46. Osmoregulacja i wydalanie, s. 1000-1007.
- SOLOMON, BERG, MARTIN, VILLEE. Biologia. Wyd. II poprawione (według wydania III amerykańskiego). Oficyna Wydawnicza MULTICO. Warszawa (2000). Rozdział 47. Hormony zwierzęce, regulacja dokrewna, s. 1027-1028. 5.
- WIŚNIEWSKI HENRYK. Biologia dla klas III Liceum Ogólnokształcącego o profilu podstawowym i biologiczno-chemicznym. Wyd. VI. Wydawnictwo AGMEN. Warszawa (1998). Rozdział. Budowa i działanie układu wydalniczego człowieka, str. 172.
Co mnie fascynuje w biologii?
Jestem świadomy, że umysł ludzki jest zbyt ograniczony,
by głębiej wniknąć w harmonię Wszechświata,
którą nazywamy "prawami natury".
Albert Einstein
Co mnie fascynuje w biologii? – przyznam szczerze, że to bardzo trudne pytanie. Mnie fascynuje życie. A czym jest życie? To cud, ogrom i potęga. I to jest najbardziej fascynujące w biologii, że tyle już wiemy o naszym środowisku, przyrodzie ożywionej i nieożywionej, ale tyle samo zagadek jeszcze przed nami. Czego chcieć więcej? Życie to jedna wielka zagadka, do której rozwiązania stale zmierzamy.
Od najdawniejszych czasów człowiek dążył do poznania otaczającego go świata. Choć dzisiaj, w epoce nanotechnologii, wydaje się nam, że wiemy wszystko, naszemu wzrokowi nic nie umyka, a my sami jesteśmy w stanie ujarzmić i poskromić naturę, to tak naprawdę jesteśmy ślepi. Najgorsze jest zaś to, że wielu z nas woli życie w nieświadomości i ograniczeniu. Bo powiedzmy sobie szczerze: korzystając z dobrodziejstw środowiska naturalnego człowiek zaczyna działać na jego szkodę. Czy sam fakt, że wszystko, co nas otacza żyje swoim własnym rytmem, niezależnie od człowieka, nie jest wielką osobliwością?
Głęboko wierzę, że całe stworzenie potrafi myśleć abstrakcyjnie. Jeżeli wykosisz wszelką zieleń, zatrujesz glebę i powietrze, one zemszczą się - umrzesz. Skąd weźmiesz tlen? Skąd weźmiesz pożywienie, jeśli zabijesz zwierzęta i zniszczysz drzewa i krzewy owocowe albo skazisz ziemię? Skąd weźmiesz materiał do budowy swoich domków z kart?
Dlaczego ludzie w dzisiejszych czasach wolą życie w wielkich miastach, zgiełku, ciasnocie? Myślę, że się boją. Są ograniczeni murami z cegieł i betonu, tworzą sobie malutkie środowisko – już nie naturalne, a sztuczne, z dala od prawdziwego świata. Iluzję. To strach przed prawdziwą potęgą, bo natura potrafi się bronić! Przy niej każdy wytwór ludzki jest jedynie cieniem. A pyszni, śmiertelni ludzie stają się coraz mniejsi i głupsi, a w końcu – są niby przerażona drobnica w mroku, bo nagle się okazuje, co zrobili ze światem. Błądzą w ciemnościach, choć mówią o wyciąganiu wniosków i uczeniu się na błędach. To bzdura. Dużo jeszcze czasu minie, zanim ktokolwiek z nich zrozumie, na jak małej części całego świata skupia się ich byt. Nie mówię o wielkich zmianach, powrocie do prehistorii i życia w jaskiniach, a jedynie o świadomości, że nasze życie, ludzi współczesnych, to tak naprawdę błędne koło – bo nie zdajemy sobie sprawy, jak maleńką częścią całego wszechświata jest żywa jednostka.
Natura jest straszna, ale jednocześnie niezwykła, okrutna i piękna, bezwzględna i pełna cudów. Nie sposób jej ujarzmić, ale i w pełni doświadczyć jej w całości, w całym jej ogromie. Ile jeszcze kryje tajemnic? Kto to wie. Zapewne my, ludzie, mimo że żyjemy już na Ziemi tyle lat, nie zbadaliśmy nawet połowy tego, co przed nami kryje. I to jest właśnie niesamowite: fakt, że jesteśmy wręcz bezsilni wobec wielkości natury i jej mocy. Zwykłe, ale pyszne pionki, które wbrew własnej woli muszą poddawać się prawom rządzącymi przyrodą. Nawet - nie zdajemy sobie sprawy z tego, jakie jeszcze sekrety są udziałem natury. To następny powód mojej fascynacji biologią. W kolejnej minucie zaskakują nas istnieniem nowe zjawiska, nieodkryte procesy, nieznane gatunki, coraz mniejsze cząstki – składniki materii, budulce życia …
Jakże pięknym uczuciem jest satysfakcja z posiadanej wiedzy! – Kiedy spojrzymy na kwiat, skojarzymy jego nazwę, czasami gatunek… Po głębszej refleksji pomyślimy o fotosyntezie, o tym, że roślina żyje, oddycha, wytwarza tlen... Z czasem udaje nam się dostrzec wszystko to, co wyczytaliśmy z kart mądrych książek, czy szkolnych podręczników. Zwykły do niedawna deszcz staje się kolejnym ogniwem obiegu wody, naturalny, niezauważalny oddech to proces wentylacji płuc i dostarczania powietrza do wymiany gazowej, wstający dzień to efekt ruchu wirowego Ziemi wokół Słońca. Co może bardziej fascynować niż życie?
Środowisko - przyroda ożywiona i nieożywiona - jest, a przynajmniej powinno być, naszym dziedzictwem i największym skarbem. Jego ochrona to bez wątpienia priorytet. Dlaczego więc coraz częściej słyszymy o postępującym efekcie cieplarnianym, powstawaniu dziury ozonowej, wzroście emisji dwutlenku węgla, zmniejszających się populacjach rzadkich i zagrożonych gatunków roślin i zwierząt...
Zatrzymajmy się i zastanówmy. To my przecież jesteśmy malutką częścią Wszechświata. I na całej Ziemi to my mamy największe ambicje i zdolność kreatywnego myślenia. Mamy teraz szansę stania się prawdziwie wielkimi. Zadbajmy o naszą Ziemię, zadbajmy o życie. Pozwólmy, aby piękno naszego świata fascynowało nas jeszcze silniej, a życie było cudem również dla naszych dzieci.
Katarzyna Bartłomiejczuk
Słuchaczka studiów podyplomowych "Nauczanie biologii w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych"
Subskrybuj:
Posty (Atom)