Biomonitoring znany jest wśród osób zajmujących się ekologią jako monitoring biologiczny lub też jako monitoring przyrodniczy. Okazuje się, że to dzięki niemu jesteśmy w stanie obserwować wszelkie zmiany zachodzące w ekosystemach, składnikach różnorodności krajobrazowej, czyli różnych typach siedlisk, populacjach i gatunkach. Ponadto biomonitoring może służyć w ocenie skuteczności metod używanych do ochrony środowiska. Bez wątpienia większość osób jednak nie zna tego pojęcia. Wśród nich panuje natomiast przekonanie o istniejącej możliwości wykorzystywania żywych organizmów do oceny stanu przyrody (a najprościej rzecz ujmując – użycia wyznaczników określających poziom szkodliwych substancji w wodzie albo powietrzu) oraz do biologicznej kontroli jakości środowiska lub przeciwdziałania negatywnym zmianom, podejmowania działań ochronnych, a także przewidywania reakcji badanych elementów przyrody na dalsze zmiany zachodzące w środowisku.
Są różne metody biomonitoringu zanieczyszczeń, które można wykonywać za pomocą gatunków wyraziście reagujących na dawkę zanieczyszczeń (poziom pewnej szkodliwej substancji). Można tu zastosować indykatory reagujące, wykazujące łatwo zauważalne i mierzalne reakcje organizmu na określony poziom zanieczyszczeń oraz indykatory akumulujące (biomonitory), które w danych warunkach charakteryzują się podwyższoną zawartością danych związków chemicznych. Biomonitoring może odbywać się w sposób pasywny przez bioindykatory rodzime (obserwacja organizmów, które żyją w naturalnym środowisku w obszarze objętym badaniami) lub aktywny przez bioindykatory transplantowane (wykrywanie zanieczyszczeń przez obserwację organizmów pochodzących z innych miejsc, o poznanym genotypie i znanych reakcjach na działanie substancji toksycznych w obszarze badań). Wśród bioindykatorów wyróżnia się indykatory biologiczne albo organizmy monitorowe w zależności od rodzaju obserwacji, jaki prowadzimy. W tym przypadku rzadko wykorzystywane są zwierzęta – w przeciwieństwie do stale poszerzającej się listy indykatorów roślinnych i porostowych. Dlatego uważam, że sytuacja ta powinna ulec zmianie, a wykorzystanie do biomonitoringu zwierząt towarzyszących człowiekowi (koty, psy, myszy i szczury laboratoryjne) czy nawet samych ludzi powinno stać się powszechnym zjawiskiem.
Monitoring środowiska jest jednak ściśle związany z badaniami długookresowymi, co w wielu przypadkach jest ogromnym utrudnieniem. A gdyby tak podobne badania wykonywać w ciągu jednej do dwóch godzin? Wydaje się to raczej niemożliwe. W dodatku przydałyby się w tym zakresie szybkie i wiarygodne testy. To nieprawdopodobny luksus w porównaniu z dotychczasowymi żmudnymi metodami. Podobna sytuacja dotyczy sfery bezpieczeństwa żywności, chociaż, żeby zapewnić biobezpieczeństwo i bezpieczeństwo żywności, szybkie i wiarygodne testy są najważniejszymi aspektami w funkcjonowaniu laboratoriów mikrobiologicznych. To dzięki nim będzie możliwe zarówno zapewnienie bezpieczeństwa środowiska, osób wykonujących osób wykonujących badania, samych badań, jak i wyeliminowanie ryzyka pomyłki. Okazuje się, że Arun K. Bhunia i Patrick Banerjee opracowali biosensory (żywe komórki ssacze spełniające wyżej wymienione kryteria) do szybkiego wykrywania wielu patogenów i toksyn. Mają one zastosowanie w bezpieczeństwie żywności. Dzięki temu można ocenić stopień zagrożenia patogenami zawartymi w badanym materiale oraz podjąć decyzję, jakie środki należy przedsięwziąć, aby zminimalizować ryzyko infekcji.
A jeśli określonego laboratorium nie stać na wprowadzenie do badań monitoringowych żywych biosensorów, to co nam pozostaje? Pozostać przy obecnych metodach czy znaleźć alternatywę? Mikołaj Gogol napisał w „Aforyzmach Gogola”, że „Na nic zda się nasza wiedza teoretyczna, skoro nie potrafimy przekształcić jej w czyn”. Najlepszym sposobem jest zatem znalezienie własnego rozwiązania przy wykorzystaniu wszelkich dostępnych środków i nauk – podobnie jak w 1956 roku zrobiła to firma Ericsson, która wprowadziła pierwszy telefon bezprzewodowy o wadze 40 kg i wielkości walizki. Wówczas gabaryty komórki były równie duże, jak wysoka była cena – równa nawet ówczesnej wartości samochodu dobrej marki. Z biegiem czasu i rozwojem technologii wielkość telefonów komórkowych uległa zmianie, tak, jak i zawarte w nich funkcje. Współczesny telefon komórkowy, oprócz realizowania podstawowej funkcji prowadzenia rozmowy, z reguły wyposażony jest w wiele dodatkowych opcji (kamerę, aparat fotograficzny, nawigację samochodową odtwarzacz mp3, a czasami stanowi nawet minikomputer z łączem internetowym). Jest zatem urządzeniem wielofunkcyjnym wyposażonym w ogrom aplikacji, które możemy stosować na co dzień. Co ciekawsze, dostępne aplikacje umożliwiają już nawet pomiar temperatury w piekarniku.
Zasadna jest zatem refleksja, czy w przyszłości nie byłoby możliwe utworzenie aplikacji do monitorowania środowiska i określonych gatunków. Ale co się stanie, gdy w miarę rozwoju najnowszych technologii urządzenia ponownie zostaną skompresowane i tym samym użycie ich w samym centrum głuszy – z dala od prądu – będzie utrudnione? Albo z drugiej strony, jak małe urządzenia są możliwe do zastosowania w biomonitoringu bez konieczności ciągłego ładowania? Wówczas z pewnością przyda się wynalazek Zhong Lin Wanga z Georgia Technology Institute, który stworzył nanogeneratory zdolne do zasilania konwencjonalnych urządzeń elektronicznych dzięki wytwarzaniu energii o napięciu trzech woltów i natężeniu 300 nanoamperów. Według Zhong Lin Wanga, za parę lat dzięki szybkiemu tempu udoskonalania produktu możliwe będzie wbudowywanie go właśnie w urządzenia do monitorowania środowiska. Prowadzone rozważania można więc poszerzyć o inne możliwości. Skoro tego typu nanogeneratory umożliwiające zasilanie nowoczesnych odtwarzaczy mp3 czy rozruszników serca powstaną najprawdopodobniej w ciągu 3-5 lat, to czy możliwe będzie zastosowanie podobnych nanogeneratorów do zasilania sensorów przytwierdzonych do skóry niczym plaster i monitorujących ustrój wewnętrzny człowieka w celu wykrycia chorób, bakterii, wirusów lub toksyn pochodzących ze środowiska? Prawdopodobnie tak.
A jeśli chodzi o kwestię biosensorów, to pojawia się kolejne pytanie: jak wprowadzić je do wnętrza organizmu? Wydaje się, że u kobiet najlepiej sprawdzałby się krem do twarzy – aplikacja jest łatwa, przyjemna, z pożytkiem dla urody i zdrowia, a w dodatku z zastosowaniem nowej techniki. Alternatywą (chyba najczęściej stosowaną) będzie wprowadzenie określonych bioindykatorów bądź biosensorów do produktów mlecznych, dzięki czemu monitorowanie mogłoby być prowadzone w znacznie szerszej skali. Środowiskiem do badania byłby ustrój człowieka, nośnikiem mogłyby być przetwory mleczne (albo izolaty białek serwatkowych), a bioindykatorem – bakterie (produkujące konkretne metabolity) wprowadzone wraz z pożywieniem. Dzięki nim byłoby można precyzyjnie zbadać i natychmiast określić dokładny skład mikroflory jelitowej lub też stwierdzić, czy dana osoba jest uczulona na mleko, czy też tylko i wyłącznie występuje u niej nietolerancja laktozy. Ta nowoczesna technologia mogłaby także pomóc w badaniach nad otyłością, które pośrednio związane są z moją pracą doktorską. Spożywanie preparatów serwatkowych oprócz korzystnego działania na organizm człowieka, ułatwiłyby aspekt monitoringu naszego organizmu poprzez wyselekcjonowane bioindykatory.
Każdy z nas jest indywidualnością, a zatem inaczej reagujemy na różne składniki zawarte w pokarmach czy związki występujące w środowisku. Wówczas można by było za pomocą bioindykatorów albo biosensorów stwierdzić, jakie pokarmy spożywane przez określonych ludzi wywołują u nich tycie, czy też poznać dokładną sekwencję genów odpowiedzialnych za przybieranie na wadze, co mogłoby doprowadzić do wzrostu wartości BMI wynoszącej 35. Co więcej, podobne preparaty serwatkowe można by było wykorzystać wśród zwierząt towarzyszących człowiekowi, aby przejęły rolę porostów, ośliczki czy też larw jętki, które o wiele trudniej monitorować niż „nasze” zwierzęta. Wiele aspektów tej dziedziny już zostało zbadanych, Isaac Newton jednak miał rację, mówiąc, że to, „Co my wiemy, to tylko kropelka. Czego nie wiemy, to cały ocean”. Należy zatem tylko mieć chęci do odkrywania świata, pomysły i możliwości do ich zrealizowania.
Niektórzy mogliby posądzić mnie o teoretyzowanie, ale sam Albert Einstein twierdził, że „wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy”. Jak łatwo można zatem przedstawione nowe technologie wykorzystać u zwierząt? A gdyby tak wprowadzić do danego gatunku genoczujniki o określonej sekwencji w celu wyszukania genów decydujących o ich wąskim zakresie tolerancji ekologicznej dla danego czynnika, na przykład toksyn? Pójdźmy dalej, zmodyfikujmy teraz ten gen (aby zwierzę reagowało na toksyczne substancje dla człowieka bądź silne alergeny) i wprowadźmy do genomu dowolnego zwierzęcia. Najlepiej będzie wybrać zwierzę powszechnie towarzyszące człowiekowi, na przykład kota lub psa. Będzie ono wskazywało tereny nieodpowiednie dla osób wrażliwych na daną substancję dzięki pojawianiu się na futrze plam czy przebarwień. Gen można zmodyfikować również w drugą stronę. Futro królika będzie przybierało szaro-fioletową barwę w przypadku zmiany parametrów stanu środowiska lub braku określonego czynnika na danym obszarze. W ten sposób można również ocenić stan siedliska innych gatunków zwierząt.
Może dzięki tym wszystkim metodom alternatywnym wykorzystującym nowe technologie możliwe byłoby wykorzystanie biomonitoringu w Polsce w jeszcze szerszym zakresie, niż jest to czynione po wejściu do UE? Całkiem możliwe. Teraz jednak nasuwa mi się inne pytanie. Jak odczytać otrzymane wyniki z tak niewielkich urządzeń jak biosensory czy genoczujniki? Do tego chyba przydałby się kompresor do przedmiotów, aby wszystko zmniejszać bądź powiększać w razie potrzeby. Na to jednak – i wszystko inne – świat nauki musi jeszcze poczekać. Pytanie tylko, czy tak długo, jak nam się wydaje? Poza tym, może przy okazji naukowcom uda się odkryć rzeczy nieplanowane. Zdaniem Władysława Grzeszczyka, „Wiedza przygotowuje drogi. Ale czyny i tak zwykle chodzą na przełaj”.
Patrycja Grala
Studentka studiów doktoranckich
Instytut Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności Polskiej Akademii Nauk w Olsztynie
BIBLIOGRAFIA:
1. Łoś M., Węgrzyn G. 2005. Elektryczne biochipy. Kosmos, 54, (267–268): 175–182.
2. Makomaska - Juchiewicz M. (red.) 2010. Monitoring gatunków zwierząt. Przewodnik metodyczny. Część I. GIOŚ, Warszawa.
3. Banerjee P., Bhunia A. K. 2009. Mammalian cell-based biosensors for pathogens and toxins. Trends in Biotechnology, 27/3, p.179-188.
4. Banerjee P., Bhunia A. K. 2010. Cell-based biosensor for rapid screening of pathogens and toxins. Biosensors and Bioelectronics 26, p. 99–106.
5. Roo – Zielińska E., Solon J., Degórski M. 2007. Ocena stanu i przekształceń środowiska przyrodniczego na podstawie wskaźników geobotanicznych, krajobrazowych i glebowych (podstawy teoretyczne i przykłady zastosowań). Monografia. Instytut Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania im. Stanisława Leszczyckiego PAN, Warszawa.
6. Salamonowicz M. 2011. Bezpieczeństwo w laboratoriach mikrobiologicznych. Laboratorium, 9-10/9, p. 28.
7. Traczewska T. M. 2011. Biologiczne metody skażenia środowiska. Oficyna Wydawnicza Politechniki Wrocławskiej, Wrocław.
8. Qin Y., Wang X.D., Wang Z.L. 2008. Microfiber - Nanowire Hybrid Structure for Energy Scavenging. Nature, 451, p. 809-813.
Nieoficjalna i bardziej swobodna w przekazie strona wydziałowa, z relacjami z badań naukowych, zajęć dydaktycznych, spotkań nieformalnych i dyskusji. Jednym słowem "o życiu" (biologia zobowiązuje) we wszelkich jego uniwersyteckich a nawet biotechnologicznych przejawach.
piątek, 30 listopada 2012
czwartek, 29 listopada 2012
Noc Biologów w Olsztynie - 11 stycznia 2013 r.
Koniec wieku XX i początek XXI przyniósł wiele niezwykłych odkryć biologicznych. Poznano genom człowieka oraz zaczęto poznawać genomy wielu gatunków bakterii, grzybów, roślin, zwierząt. Na coraz szerszą skalę uprawiane są rośliny modyfikowane genetycznie a wykorzystanie innych grup istot żywych jako GMO jest coraz większe w różnych dziedzinach życia, także w medycynie.
Trwa spór o globalne zmiany klimatyczne, skalę wpływu zmian antropogenicznych na to ocieplenie klimatu oraz o wpływ tych zmian na różnorodność biologiczną. ONZ ogłosiło Dekadę Bioróżnorodności (2011-2020) co pokazuję skalę problemu.
Pojawienie się nowych chorób, groźnych dla człowieka, wyzwoliło lawinowy rozwój nauk biomedycznych. Intensywnie rozwija się biologia syntetyczna z symulacjami komputerowymi różnorodnych procesów biologicznych (wykorzystywanych w medycynie jak i ekologii) jak i próbami zupełnie od podstaw "wyprodukowania" organizmów żywych - już nie modyfikowanie lecz zbudowanie od początku, od podstawa z samych cząstek i prostych związków! Testuje się różnorodne sztuczne DNA jako nośniki informacji. Być może niedługą przyszłością informatyki będą obiekty żywe i biokomputery.
Wyzwaniem staje się dalszy rozwój cywilizacyjny w zgodzie z możliwościami środowiska. Ile i jakm możemy konsumować aby nie doprowadzić do katastrofy? Czy w miastach powinno być więcej zieleni oraz powinna być produkowana żywność? Trwają badania nad odnawialnymi źródłami energii (OZE), w tym energii pozyskiwanej z biomasy. Zbliżamy się do możliwości i konieczności globalnego modyfikowania klimatu oraz zarządzania zasobami przyrody w skali regionów i całych krajobrazów. W całkiem niedługiej perspektywie możliwe są załogowe loty na Marsa i zastosowanie naszej wiedzy makroekologicznej w praktyce, tworząc na Marsie atmosferę przyjazną dla życia i ludzi. Wiele wskazuje na to, że XXI stulecie będzie wiekiem biologii. Transplantacje, zapłodnienie in vitro, klonowanie, GMO i wiele innych odkryć biologicznych, wprowadzonych w nasze codzienne życie, zrodziło nowe problemy natury filozoficznej. Rozumienie podstawowych biologii wydaje się potrzebne niemalże kazdemu człowiekowi. Wobec szybkiego postępu wiedzy biologicznej i szybkiego deaktualizowania się podręczników koniecznym staje się zarówno kształcenie ustawiczne jak i popularyzacja (upowszechnianie) wiedzy w środkach masowego (społecznego) przekazu. To ostanie nazywane jest kształceniem nieformalnym i pozaformalnym. Ostatnie dziesięciolecia wykreowały zupełnie nowe dziedziny wiedzy, czerpiące swoje korzenie w biologii: bio-chemia, bio-fizyka, bio-technologia, bio-etyka, ekozofia (jako filozofia ekologiczna), astro-biologia. Biologia stosowana to także rolnictwo i medycyna.
Trudno się więc dziwić, że ta fascynująca dziedzina nauki przyciąga rzesze chętnych do zgłębiania jej tajemnic (nie tylko w formie studów stacjonarnych lecz także jako indywidualne kształcenie ustawiczne i pozaformalne). Ich ciągle rosnącym oczekiwaniom starają się wyjść naprzeciw największe uczelnie w Polsce, razem organizując drugą już Noc Biologów. Dziesiątki naukowców zafascynowanych fenomenem życia, wyjdzie "z ukrycia", by w jasny i przystępny sposób opowiedzieć, na czym polega ich praca i jak niezwykłe zjawiska można obserwować nawet bardzo prostymi metodami. Bo najważniejszym "przyrządem badawczym" jest ludzki mózg. Dodatkowo biolodzy postarają się zmierzyć z dość powszechnym przekonaniem, że zima jest tą porą roku, w której życie zamiera. Czy tak jest naprawdę? Czy mróz i mrok mogą pokonać życie? Przekonajcie się sami! Tej jednej, jedynej w roku, Nocy Biologów.
Zapraszamy na drugą edycję Nocy Biologów, w piątek, 11 stycznia 2013 r. Zazwyczaj o tej porze roku mróz szczypie w nos i sypie śnieg (chyba, że za sprawą zmian klimatu tym razem będzie akurat inaczej). Jak tętni wtedy życie: zimą i po zmroku? Także to laboratoryjno-akademickie? Przekonacie się przyjmując zaproszenie jednego z kilkunastu wydziałów przyrodniczych w Polsce. Łączy nas fascynacja biologią, wspólna platforma internetowa i logo. W Olsztynie czekamy na Was już za dnia, bo chcemy umożliwić udział w eksperymentach młodziezy z przedszkoli i szkół. Liczymy, że już po południu przyjdą ponownie, tym razem ze swoimi rodzicami. Liczymy także na wsparcie różnorodnych mediów, które przed, w trakcie i po będą społecznymi oczami i uszami, rejestrującymi i upowszechniającymi wszystko to, co w Noc Biologów w Olsztynie się wydarzy.
Stanisław Czachorowski
Trwa spór o globalne zmiany klimatyczne, skalę wpływu zmian antropogenicznych na to ocieplenie klimatu oraz o wpływ tych zmian na różnorodność biologiczną. ONZ ogłosiło Dekadę Bioróżnorodności (2011-2020) co pokazuję skalę problemu.
Pojawienie się nowych chorób, groźnych dla człowieka, wyzwoliło lawinowy rozwój nauk biomedycznych. Intensywnie rozwija się biologia syntetyczna z symulacjami komputerowymi różnorodnych procesów biologicznych (wykorzystywanych w medycynie jak i ekologii) jak i próbami zupełnie od podstaw "wyprodukowania" organizmów żywych - już nie modyfikowanie lecz zbudowanie od początku, od podstawa z samych cząstek i prostych związków! Testuje się różnorodne sztuczne DNA jako nośniki informacji. Być może niedługą przyszłością informatyki będą obiekty żywe i biokomputery.
Wyzwaniem staje się dalszy rozwój cywilizacyjny w zgodzie z możliwościami środowiska. Ile i jakm możemy konsumować aby nie doprowadzić do katastrofy? Czy w miastach powinno być więcej zieleni oraz powinna być produkowana żywność? Trwają badania nad odnawialnymi źródłami energii (OZE), w tym energii pozyskiwanej z biomasy. Zbliżamy się do możliwości i konieczności globalnego modyfikowania klimatu oraz zarządzania zasobami przyrody w skali regionów i całych krajobrazów. W całkiem niedługiej perspektywie możliwe są załogowe loty na Marsa i zastosowanie naszej wiedzy makroekologicznej w praktyce, tworząc na Marsie atmosferę przyjazną dla życia i ludzi. Wiele wskazuje na to, że XXI stulecie będzie wiekiem biologii. Transplantacje, zapłodnienie in vitro, klonowanie, GMO i wiele innych odkryć biologicznych, wprowadzonych w nasze codzienne życie, zrodziło nowe problemy natury filozoficznej. Rozumienie podstawowych biologii wydaje się potrzebne niemalże kazdemu człowiekowi. Wobec szybkiego postępu wiedzy biologicznej i szybkiego deaktualizowania się podręczników koniecznym staje się zarówno kształcenie ustawiczne jak i popularyzacja (upowszechnianie) wiedzy w środkach masowego (społecznego) przekazu. To ostanie nazywane jest kształceniem nieformalnym i pozaformalnym. Ostatnie dziesięciolecia wykreowały zupełnie nowe dziedziny wiedzy, czerpiące swoje korzenie w biologii: bio-chemia, bio-fizyka, bio-technologia, bio-etyka, ekozofia (jako filozofia ekologiczna), astro-biologia. Biologia stosowana to także rolnictwo i medycyna.
Trudno się więc dziwić, że ta fascynująca dziedzina nauki przyciąga rzesze chętnych do zgłębiania jej tajemnic (nie tylko w formie studów stacjonarnych lecz także jako indywidualne kształcenie ustawiczne i pozaformalne). Ich ciągle rosnącym oczekiwaniom starają się wyjść naprzeciw największe uczelnie w Polsce, razem organizując drugą już Noc Biologów. Dziesiątki naukowców zafascynowanych fenomenem życia, wyjdzie "z ukrycia", by w jasny i przystępny sposób opowiedzieć, na czym polega ich praca i jak niezwykłe zjawiska można obserwować nawet bardzo prostymi metodami. Bo najważniejszym "przyrządem badawczym" jest ludzki mózg. Dodatkowo biolodzy postarają się zmierzyć z dość powszechnym przekonaniem, że zima jest tą porą roku, w której życie zamiera. Czy tak jest naprawdę? Czy mróz i mrok mogą pokonać życie? Przekonajcie się sami! Tej jednej, jedynej w roku, Nocy Biologów.
Zapraszamy na drugą edycję Nocy Biologów, w piątek, 11 stycznia 2013 r. Zazwyczaj o tej porze roku mróz szczypie w nos i sypie śnieg (chyba, że za sprawą zmian klimatu tym razem będzie akurat inaczej). Jak tętni wtedy życie: zimą i po zmroku? Także to laboratoryjno-akademickie? Przekonacie się przyjmując zaproszenie jednego z kilkunastu wydziałów przyrodniczych w Polsce. Łączy nas fascynacja biologią, wspólna platforma internetowa i logo. W Olsztynie czekamy na Was już za dnia, bo chcemy umożliwić udział w eksperymentach młodziezy z przedszkoli i szkół. Liczymy, że już po południu przyjdą ponownie, tym razem ze swoimi rodzicami. Liczymy także na wsparcie różnorodnych mediów, które przed, w trakcie i po będą społecznymi oczami i uszami, rejestrującymi i upowszechniającymi wszystko to, co w Noc Biologów w Olsztynie się wydarzy.
Stanisław Czachorowski
środa, 28 listopada 2012
Studia doktoranckie i…. życie w stajni
Większość osób słysząc, że zdecydowałam się na studia doktoranckie puka się w czoło z jednoznaczną miną ukazującą swoje zdegustowanie. „Też nie masz, co robić… chce Ci się…Żyć nauką, beznadzieja…” Nigdy nie rozumiałam, i chyba nie zrozumiem ich toku rozumowania. Będąc na studiach III° jestem tą samą osobą, którą mieli okazje poznać. Zmieniło się tylko moje podejście do życia, sposób patrzenia na świat oraz lata… Jestem ciągle Natalią, która ma problemy, aby rano wstać, gdy nieubłaganie dzwoni budzik, która cieszy się na myśl o piątku i wolnym popołudniu, który może spędzić w stajni… A to, że chce się dalej uczyć i rozwijać? Zawsze chciałam wiedzieć więcej niż musiałam. Czy w takim razie istnieje lepsze rozwiązanie niż studia doktoranckie, które chociaż w pewnym stopniu są w stanie „zasklepić” moją lukę niewiedzy? Według mnie, nie. A studia III° to nie wyrok, studenci natomiast to nie cyborgi, dla których powietrzem są publikacje a pożywieniem laboratoria… Jesteśmy zwykłymi, młodymi ludźmi z marzeniami, aspiracjami, z ciągłą chęcią pogłębiania swojej wiedzy, jak i również ze swoimi pasjami…
Jest godzina 18, wiatr mocno hula nad polami przeganiając liście. Słońce już dawno zaszło a chmury zakryły grubą warstwą niebo… Otwieram drzwi, zapalam światło. Słyszę szelest słomy przeplatany z cichutkim rżeniem koni. Otwierają powoli zaspane oczka i patrzą, który to z właścicieli przyjechał, aby obdarować go pysznymi łakociami w formie marchewek, jabłek, cukru bądź ususzonego chleba. Stoję przed boksem Darwina, mojego najcudowniejszego podopiecznego. Zawadiacko patrzy na moje kieszenie, wystawia uszka i delikatnie chrapkami podskubuje moją kurtkę, sprawdzając gdzie schowałam dla niego smakołyki. Nie czując ich, nerwowo kopie nogą w boks, pokazując swoje rozczarowanie moją postawą. Po chwili z drugiej kieszeni wyciągam jabłko, które szybko znika z mojej ręki. Już jest dobrze, zadowolony kręci się, po boksie, jakby chciał mnie popędzić, mówiąc „no chodźmy już pojeździć, no szybko, nudzi mi się, może pojedziemy w teren nad jezioro jak ostatnio?” Zaczynam go czyścić, następnie wyciągam ogłowie, czaprak, siodło, ochraniacze. Jest gotowy, wsiadam. Znikamy z lesie…
Każdy z nas, z tak zwanych „naukowców”, posiada swoją odskocznię od życia codziennego, od monotonnej pracy, nieprzespanych nocy. Moje pierwsze życie, poukładanej, grzecznej i ciągle pędzącej gdzieś wraz z dzisiejszym światem Natalii pozostawiam po przekroczeniu progu stajni, moje drugie życie zaczyna się właśnie tutaj. Zapach siana, cichutkie rżenie koni, dźwięk stukających podków i wystające z boksów łby działają na mnie jak narkotyk. Zapominam o uciekającym czasie, o pracach, które miałam wykonać na wczoraj, o nieprzeczytanych artykułach. Po wizycie w stajni dostaję nadprogramowy zastrzyk energii, który pozwala mi wykonać te wszystkie czynności znacznie szybciej i bardziej efektywnie niż normalnie. To tak naprawdę dodaje mi sił, napędza moją motywację, wyzwala we mnie chęć do pracy w laboratorium, do walki z administracją i przetargami, do wyszukiwania nowych dodatkowych środków finansowych na moje badania.
Praca na uczelni to nie tylko praca badawcza i doświadczalna, to nie praca w wymiarze 8 godzinnym, którą kończymy, zamykamy drzwi i idziemy do domu zostawiając wszystko do przysłowiowego „jutra”. To ciągła, praktycznie 24 godzinna analiza wyników, wyciągania wniosków i wyszukiwania nowych pomysłów, które można by wykorzystać w kolejnych etapach badań. Dlatego, aby mieć siłę na ciągłe borykanie się z przeciwnościami losu, musimy mieć swoją odskocznie dla zachowania równowagi. Ja swoją już dawno znalazłam i wiem, że dzięki koniom, osiągnę i przetrwam wszystko!
Natalia Smulska
I rok studiów doktoranckich
Jest godzina 18, wiatr mocno hula nad polami przeganiając liście. Słońce już dawno zaszło a chmury zakryły grubą warstwą niebo… Otwieram drzwi, zapalam światło. Słyszę szelest słomy przeplatany z cichutkim rżeniem koni. Otwierają powoli zaspane oczka i patrzą, który to z właścicieli przyjechał, aby obdarować go pysznymi łakociami w formie marchewek, jabłek, cukru bądź ususzonego chleba. Stoję przed boksem Darwina, mojego najcudowniejszego podopiecznego. Zawadiacko patrzy na moje kieszenie, wystawia uszka i delikatnie chrapkami podskubuje moją kurtkę, sprawdzając gdzie schowałam dla niego smakołyki. Nie czując ich, nerwowo kopie nogą w boks, pokazując swoje rozczarowanie moją postawą. Po chwili z drugiej kieszeni wyciągam jabłko, które szybko znika z mojej ręki. Już jest dobrze, zadowolony kręci się, po boksie, jakby chciał mnie popędzić, mówiąc „no chodźmy już pojeździć, no szybko, nudzi mi się, może pojedziemy w teren nad jezioro jak ostatnio?” Zaczynam go czyścić, następnie wyciągam ogłowie, czaprak, siodło, ochraniacze. Jest gotowy, wsiadam. Znikamy z lesie…
Każdy z nas, z tak zwanych „naukowców”, posiada swoją odskocznię od życia codziennego, od monotonnej pracy, nieprzespanych nocy. Moje pierwsze życie, poukładanej, grzecznej i ciągle pędzącej gdzieś wraz z dzisiejszym światem Natalii pozostawiam po przekroczeniu progu stajni, moje drugie życie zaczyna się właśnie tutaj. Zapach siana, cichutkie rżenie koni, dźwięk stukających podków i wystające z boksów łby działają na mnie jak narkotyk. Zapominam o uciekającym czasie, o pracach, które miałam wykonać na wczoraj, o nieprzeczytanych artykułach. Po wizycie w stajni dostaję nadprogramowy zastrzyk energii, który pozwala mi wykonać te wszystkie czynności znacznie szybciej i bardziej efektywnie niż normalnie. To tak naprawdę dodaje mi sił, napędza moją motywację, wyzwala we mnie chęć do pracy w laboratorium, do walki z administracją i przetargami, do wyszukiwania nowych dodatkowych środków finansowych na moje badania.
Praca na uczelni to nie tylko praca badawcza i doświadczalna, to nie praca w wymiarze 8 godzinnym, którą kończymy, zamykamy drzwi i idziemy do domu zostawiając wszystko do przysłowiowego „jutra”. To ciągła, praktycznie 24 godzinna analiza wyników, wyciągania wniosków i wyszukiwania nowych pomysłów, które można by wykorzystać w kolejnych etapach badań. Dlatego, aby mieć siłę na ciągłe borykanie się z przeciwnościami losu, musimy mieć swoją odskocznie dla zachowania równowagi. Ja swoją już dawno znalazłam i wiem, że dzięki koniom, osiągnę i przetrwam wszystko!
Natalia Smulska
I rok studiów doktoranckich
Druga Noc Biologów nadchodzi :)
Noc Biologów powoli nam się rozrasta. Pierwszą Noc w styczniu 2012 r. organizowało 16 jednostek naukowych, a w tej akcji, planowanej na 11 stycznia 2013 r., jest już 19 instytucji - mam nadzieję, że jeszcze kolejne do nas dołączą. Strona główna akcji (http://www.nocbiologow.home.pl/) jest już powoli przygotowywana do przyjęcia nowych, aktualnych programów działań.
Tak jak poprzednio,każdajednostka będzie dysponować własną stroną. Strony lokalne umożliwiają wprowadzenie programów dodatkowych informacji, logo lokalnych sponsorów i patronów jak również rejestracje uczestników na poszczególne działania. Zakładamy, że strona powinna być już funkcjonalna na początku grudnia, by przede wszystkim szkoły miały czas na zgłoszenie udziału i rezerwacje miejsc.
Prof. dr hab. Przemysław Wojtaszek
(koordynator krajowy Nocy Biologów 2013)
wtorek, 27 listopada 2012
Moje badania naukowe przewidziane do wykonania w ramach pracy doktorskiej a wątek biomonitoringu
Środowisko to system wzajemnie powiązanych elementów, które tworzą się w wyniku naturalnych procesów przyrodniczych i wprowadzanych elementów antropogenicznych. Wywierają one duży wpływ na kształtowanie się stanu fizycznego i psychicznego człowieka. Zmieniające się warunki środowiskowe stwarzają duże niebezpieczeństwo dla odporności człowieka. Wiele substancji chemicznych znajdujących się w środowisku, w którym żyje człowiek, wnika do jego organizmu różnymi drogami, wywołując m.in. choroby alergiczne, nowotworowe oraz skutkując większą liczbą urodzeń dzieci autystycznych.
Oprócz problemu alergii, zespół, do którego dołączyłam na studiach doktoranckich, zajmuje się również nowotworami piersi, żołądka oraz jelita. W planach mamy poszerzenie naszych badań również o raka szyjki macicy. Analizując szereg publikacji, które zazębiają się z tematyką badań wykonywanych w Katedrze Biochemii, zauważyłam korelacje pomiędzy występowaniem chorób alergicznych, nowotworowych, autystycznych a wpływem czynników środowiskowych. Wzrastająca liczba czynników mutacyjnych, z którymi mamy codziennie do czynienia w naszym środowisku, sprawią, że stale jesteśmy narażeni na ich działanie.
W znacznie szerszym znaczeniu biomonitoring może być również określany, jako działania służące ocenie stanu środowiska za pomocą tak zwanych bioindykatorów. W takim ujęciu monitoring biologiczny ma na celu nie tylko ocenę stanu środowiska przyrodniczego, ale też innych parametrów środowiska, w szczególności stopnia zanieczyszczenia powietrza i wód. Takimi to właśnie bioindykatorami, możemy być my, ludzie, borykając się z chorobami nowotworowymi jak i również chorobami alergicznymi. Odpowiednia analiza statystyczna ludzi chorujących na nowotwory i alergie oraz ich kontakt z czynniki mutacyjnymi występującymi w konkretnych rejonach Polski, może służyć, jako „wskaźnik biomonitoringowy” w postępujących zanieczyszczeniach środowiska naturalnego. Rozpatrując występowanie zachorowań, należałoby również uwzględnić obszary miejskie, miejsko-przemysłowe oraz wiejskie. Wyniki uzyskane w rejonach uprzemysłowionych i wiejskich, byłyby jednoznacznym wskaźnikiem pomiędzy liczbą zachorowań a stanem środowiska oraz modyfikacjami środowiska naturalnego i jego wpływem na zapadalność na choroby cywilizacyjne. Jak wiadomo, aglomeracje miejsko-przemysłowe charakteryzuje specyficzny, unikatowy mikroklimat, bezpośrednio związany z charakterem zabudowy, terenami zielonymi, natężeniem ruchu, zanieczyszczeniami przemysłowymi. Miasto stwarza inne warunki higieny dzięki infrastrukturze komunalnej, a więc modyfikuje świat mikroorganizmów, w którym żyje, kształtuje roślinność i świat zwierzęcy codziennego środowiska.
Przyczyn szybkiego wzrostu liczby zachorowań na nowotwory, alergie oraz inne choroby cywilizacyjne jest oczywiście wiele. Należałoby jednak, sklasyfikować, przeanalizować i wyciągnąć wnioski z tak szybko rosnącej liczby zachorowań na choroby cywilizacyjne, które ciągle w nieubłaganym tempie wzrastają. Dzięki takiemu naturalnego biomonitoringowi, znacznie łatwiej można było by określić tereny szczególnie zanieczyszczone oraz narażone na czynniki sprzyjające powstawaniu chorób i spróbować zminimalizować czynniki mutacyjne występujące w środowisku..
Według mnie, biomonitoring w przyszłości może być bardzo ważnym narzędziem wspomagającym podejmowanie decyzji w polityce ekologicznej, środowiskowej oraz zdrowotnej. Znaczenie tego procesu będzie gwałtownie wzrastało, ponieważ istnieją niezbite dowody, że może być on wkrótce wykorzystywany w diagnostyce medycznej, która ciągle poszukuje nowych środków waliki z chorobami XXI wieku. Natalia Smulska I rok studiów doktoranckich
Oprócz problemu alergii, zespół, do którego dołączyłam na studiach doktoranckich, zajmuje się również nowotworami piersi, żołądka oraz jelita. W planach mamy poszerzenie naszych badań również o raka szyjki macicy. Analizując szereg publikacji, które zazębiają się z tematyką badań wykonywanych w Katedrze Biochemii, zauważyłam korelacje pomiędzy występowaniem chorób alergicznych, nowotworowych, autystycznych a wpływem czynników środowiskowych. Wzrastająca liczba czynników mutacyjnych, z którymi mamy codziennie do czynienia w naszym środowisku, sprawią, że stale jesteśmy narażeni na ich działanie.
W znacznie szerszym znaczeniu biomonitoring może być również określany, jako działania służące ocenie stanu środowiska za pomocą tak zwanych bioindykatorów. W takim ujęciu monitoring biologiczny ma na celu nie tylko ocenę stanu środowiska przyrodniczego, ale też innych parametrów środowiska, w szczególności stopnia zanieczyszczenia powietrza i wód. Takimi to właśnie bioindykatorami, możemy być my, ludzie, borykając się z chorobami nowotworowymi jak i również chorobami alergicznymi. Odpowiednia analiza statystyczna ludzi chorujących na nowotwory i alergie oraz ich kontakt z czynniki mutacyjnymi występującymi w konkretnych rejonach Polski, może służyć, jako „wskaźnik biomonitoringowy” w postępujących zanieczyszczeniach środowiska naturalnego. Rozpatrując występowanie zachorowań, należałoby również uwzględnić obszary miejskie, miejsko-przemysłowe oraz wiejskie. Wyniki uzyskane w rejonach uprzemysłowionych i wiejskich, byłyby jednoznacznym wskaźnikiem pomiędzy liczbą zachorowań a stanem środowiska oraz modyfikacjami środowiska naturalnego i jego wpływem na zapadalność na choroby cywilizacyjne. Jak wiadomo, aglomeracje miejsko-przemysłowe charakteryzuje specyficzny, unikatowy mikroklimat, bezpośrednio związany z charakterem zabudowy, terenami zielonymi, natężeniem ruchu, zanieczyszczeniami przemysłowymi. Miasto stwarza inne warunki higieny dzięki infrastrukturze komunalnej, a więc modyfikuje świat mikroorganizmów, w którym żyje, kształtuje roślinność i świat zwierzęcy codziennego środowiska.
Przyczyn szybkiego wzrostu liczby zachorowań na nowotwory, alergie oraz inne choroby cywilizacyjne jest oczywiście wiele. Należałoby jednak, sklasyfikować, przeanalizować i wyciągnąć wnioski z tak szybko rosnącej liczby zachorowań na choroby cywilizacyjne, które ciągle w nieubłaganym tempie wzrastają. Dzięki takiemu naturalnego biomonitoringowi, znacznie łatwiej można było by określić tereny szczególnie zanieczyszczone oraz narażone na czynniki sprzyjające powstawaniu chorób i spróbować zminimalizować czynniki mutacyjne występujące w środowisku..
Według mnie, biomonitoring w przyszłości może być bardzo ważnym narzędziem wspomagającym podejmowanie decyzji w polityce ekologicznej, środowiskowej oraz zdrowotnej. Znaczenie tego procesu będzie gwałtownie wzrastało, ponieważ istnieją niezbite dowody, że może być on wkrótce wykorzystywany w diagnostyce medycznej, która ciągle poszukuje nowych środków waliki z chorobami XXI wieku. Natalia Smulska I rok studiów doktoranckich
Absolwenci i dyplomy 2012
W e-gazecie uniwersyteckiej napisali:
"Absolwenci Wydziału Biologii i Biotechnologii świętowali 24 listopada ukończenie studiów. Dyplomy odebrały 142 osoby. Od początku istnienia wydział wypromował około 3 tysięcy absolwentów kierunku biologia i kierunku biotechnologia.
- Nabyliście w trakcie studiów nie tylko wiedzę i umiejętności, czego dowodem są dyplomy, które za chwilę otrzymacie, ale też staliście się mądrzejsi i dojrzalsi. To też efekt studiów, traktowanych jako rodzaj inwestycji w samych siebie. Ocena waszych kolegów, kończących studia przed rokiem wypadła dobrze: zadowolenie z poziomu uzyskanego wykształcenia okazało od 95% absolwentów (biotechnologia) do 100% (biologia) - mówił dziekan prof. Tadeusz Kamiński.
Specjalna Kapituła ds. Kwalifikacji Najlepszego Absolwenta Wydziału Biologii i Biotechnologii dokonała wyboru najlepszego absolwenta, oceniając wyniki w nauce, zaangażowanie w pracę kół naukowych oraz na rzecz wydziału. W skład kapituły wchodzą przedstawiciele: Danisco Biolacta, Fundacja Wspieranie i Promocja Przedsiębiorczości na Warmii i Mazurach, Związek Pracodawców Prywatnych w Olsztynie, Sigma Aldrich Poznań, Precoptic, Tewes Bis, Plati Polska, InnoGene, Centrum Badań DNA w Poznaniu. Werdyktem kapituły cztery równorzędne nagrody dla najlepszego studenta otrzymały Agata Gołębiowska (średnia 4,93), Justyna Szydłowska (średnia 4,89), Monika Oparka (średnia 4,92), Aneta Lewandowska (średnia 4,91). Fundatorem nagród były Danisco Biolacta, Fundacja Wspieranie i Promocja Przedsiębiorczości na Warmii i Mazurach, Sigma Aldrich oraz Plati Polska.
Stowarzyszenie Absolwentów wyróżniło natomiast Milenę Doroszko i Bożenę Kondrat. Tegoroczni absolwenci wydziału zostawili po sobie oryginalną pamiątkę - obraz, który malowali z inicjatywy prof. Anity Franczak, prodziekan ds. studenckich w dniach składania egzaminu dyplomowego. Każdy dyplomant po wyjściu z sali egzaminacyjnej malował na płótnie kropkę lub coś, co przyszło mu do głowy. Powstała praca Studencie - postaw kropkę nad i.., która zostanie umieszczona w budynku Collegium Biologiae w Galerii Absolwentów Wydziału.
Oprócz pamiątki w postaci obrazu absolwenci mają możliwość dołączenia do specjalnego portalu społecznościowego Strefa Absolwenta WBiB. Strefa ma umożliwić im wymianę informacji o zawodowych i życiowych doświadczeniach oraz utrzymywanie kontaktu. Wejście do Strefy jest możliwe przez oficjalną stronę Wydziału Biologii i Biotechnologii oraz przez stronę wydziałowego bloga . mah"
(for. Grzegorz Fiedorowicz)
"Absolwenci Wydziału Biologii i Biotechnologii świętowali 24 listopada ukończenie studiów. Dyplomy odebrały 142 osoby. Od początku istnienia wydział wypromował około 3 tysięcy absolwentów kierunku biologia i kierunku biotechnologia.
- Nabyliście w trakcie studiów nie tylko wiedzę i umiejętności, czego dowodem są dyplomy, które za chwilę otrzymacie, ale też staliście się mądrzejsi i dojrzalsi. To też efekt studiów, traktowanych jako rodzaj inwestycji w samych siebie. Ocena waszych kolegów, kończących studia przed rokiem wypadła dobrze: zadowolenie z poziomu uzyskanego wykształcenia okazało od 95% absolwentów (biotechnologia) do 100% (biologia) - mówił dziekan prof. Tadeusz Kamiński.
Specjalna Kapituła ds. Kwalifikacji Najlepszego Absolwenta Wydziału Biologii i Biotechnologii dokonała wyboru najlepszego absolwenta, oceniając wyniki w nauce, zaangażowanie w pracę kół naukowych oraz na rzecz wydziału. W skład kapituły wchodzą przedstawiciele: Danisco Biolacta, Fundacja Wspieranie i Promocja Przedsiębiorczości na Warmii i Mazurach, Związek Pracodawców Prywatnych w Olsztynie, Sigma Aldrich Poznań, Precoptic, Tewes Bis, Plati Polska, InnoGene, Centrum Badań DNA w Poznaniu. Werdyktem kapituły cztery równorzędne nagrody dla najlepszego studenta otrzymały Agata Gołębiowska (średnia 4,93), Justyna Szydłowska (średnia 4,89), Monika Oparka (średnia 4,92), Aneta Lewandowska (średnia 4,91). Fundatorem nagród były Danisco Biolacta, Fundacja Wspieranie i Promocja Przedsiębiorczości na Warmii i Mazurach, Sigma Aldrich oraz Plati Polska.
Stowarzyszenie Absolwentów wyróżniło natomiast Milenę Doroszko i Bożenę Kondrat. Tegoroczni absolwenci wydziału zostawili po sobie oryginalną pamiątkę - obraz, który malowali z inicjatywy prof. Anity Franczak, prodziekan ds. studenckich w dniach składania egzaminu dyplomowego. Każdy dyplomant po wyjściu z sali egzaminacyjnej malował na płótnie kropkę lub coś, co przyszło mu do głowy. Powstała praca Studencie - postaw kropkę nad i.., która zostanie umieszczona w budynku Collegium Biologiae w Galerii Absolwentów Wydziału.
Oprócz pamiątki w postaci obrazu absolwenci mają możliwość dołączenia do specjalnego portalu społecznościowego Strefa Absolwenta WBiB. Strefa ma umożliwić im wymianę informacji o zawodowych i życiowych doświadczeniach oraz utrzymywanie kontaktu. Wejście do Strefy jest możliwe przez oficjalną stronę Wydziału Biologii i Biotechnologii oraz przez stronę wydziałowego bloga . mah"
(for. Grzegorz Fiedorowicz)
poniedziałek, 26 listopada 2012
Szlachetna Paczka z Wydziałem Biologii i Biotechnologii
Witamy!
Jesteśmy studentkami pierwszego roku biotechnologii. Zaangażowałyśmy nasz rocznik w akcji Szlachetna Paczka. Polega ona na pomocy dla konkretnej rodziny, którą już wybrałyśmy z bazy internetowej. Powodem dla którego tu piszemy jest prośba o pomoc. Postanowiliśmy, że podarujemy "paczkę" dla młodej i niesamowicie dzielnej kobiety, wychowującej samotnie synka Mateusza, który ma dopiero 8 lat ;).
Przyczyną ciężkiej sytuacji rodziny jest choroba pani Kasi. Trzy lata temu usłyszała okrutną diagnozę - stwardnienie rozsiane. Pomimo przeciwności losu kobieta nie poddaje się chcąc stworzyć godne warunki życia swojemu ukochanemu synkowi i wciąż poszukuje pracy. To tak pokrótce. Pytając panią Kasię o najpotrzebniejsze rzeczy, ze łzami w oczach odpowiada, że potrzebne jest jej łóżko, ponieważ obecna wersalka jest stara i śpiąc na niej wraz z synem, odczuwają wystające tam sprężyny. Pani Katarzyna również z nieśmiałością wspomina o ciepłej kurtce zimowej, której nie posiada.
Takich rodzin będących w sytuacji podobnej do sytuacji pani Kasi jest mnóstwo, w samym Olsztynie w akcji bierze udział ok. 40 rodzin. Obawiamy się, że nie zdołamy zebrać potrzebnych rzeczy dla NASZEJ RODZINY, dlatego niezbędna jest WASZA POMOC!!! Oprócz zbiórki pieniędzy na liście najważniejszych rzeczy dla rodziny znalazły się: łóżko, kurtka dla Pani Kasi (szczupła sylwetka 36), bluza i adidasy dla Mateuszka, poza tym żywność trwała tj.: herbata, kawa, dżem oraz środki czystości. Jeżeli ktoś mógłby podarować coś od siebie to bardzo prosimy o kontakt. Maile: forwalewska@wp.pl sylwiawasz@op.pl lub bezpośrednio na facebooku ;).
Liczymy na Wydział Biologii i Biotechnologii. BO WARTO POMAGAĆ.
Sylwia Waszczak, Edyta Wasilewska
Jesteśmy studentkami pierwszego roku biotechnologii. Zaangażowałyśmy nasz rocznik w akcji Szlachetna Paczka. Polega ona na pomocy dla konkretnej rodziny, którą już wybrałyśmy z bazy internetowej. Powodem dla którego tu piszemy jest prośba o pomoc. Postanowiliśmy, że podarujemy "paczkę" dla młodej i niesamowicie dzielnej kobiety, wychowującej samotnie synka Mateusza, który ma dopiero 8 lat ;).
Przyczyną ciężkiej sytuacji rodziny jest choroba pani Kasi. Trzy lata temu usłyszała okrutną diagnozę - stwardnienie rozsiane. Pomimo przeciwności losu kobieta nie poddaje się chcąc stworzyć godne warunki życia swojemu ukochanemu synkowi i wciąż poszukuje pracy. To tak pokrótce. Pytając panią Kasię o najpotrzebniejsze rzeczy, ze łzami w oczach odpowiada, że potrzebne jest jej łóżko, ponieważ obecna wersalka jest stara i śpiąc na niej wraz z synem, odczuwają wystające tam sprężyny. Pani Katarzyna również z nieśmiałością wspomina o ciepłej kurtce zimowej, której nie posiada.
Takich rodzin będących w sytuacji podobnej do sytuacji pani Kasi jest mnóstwo, w samym Olsztynie w akcji bierze udział ok. 40 rodzin. Obawiamy się, że nie zdołamy zebrać potrzebnych rzeczy dla NASZEJ RODZINY, dlatego niezbędna jest WASZA POMOC!!! Oprócz zbiórki pieniędzy na liście najważniejszych rzeczy dla rodziny znalazły się: łóżko, kurtka dla Pani Kasi (szczupła sylwetka 36), bluza i adidasy dla Mateuszka, poza tym żywność trwała tj.: herbata, kawa, dżem oraz środki czystości. Jeżeli ktoś mógłby podarować coś od siebie to bardzo prosimy o kontakt. Maile: forwalewska@wp.pl sylwiawasz@op.pl lub bezpośrednio na facebooku ;).
Liczymy na Wydział Biologii i Biotechnologii. BO WARTO POMAGAĆ.
Sylwia Waszczak, Edyta Wasilewska
sobota, 24 listopada 2012
Studencie, spotkaj pracodawcę ponownie
Zapraszamy wszystkich zainteresowanych na drugie spotkanie z cyklu "Studencie, spotkaj pracodawcę".
Dowiecie się jakie są źródła finansowania innowacyjnych przedsięwzięć biotechnologicznych.
Wykład wygłosi pani Anna Deręgowska-Okarska z firmy INNOGENE z Poznania. Studenci, czekamy na Was w Collegium Biologiae 29 listopada br. o godzinie 18.30.
Zapraszamy!
Anita Franczak
Wydział Biologii i Biotechnologii
piątek, 23 listopada 2012
Budowanie współpracy z Francją
W dniach 13-16 listopada br. w Olsztynie gościli przedstawiciele Stowarzyszenia Francja-Polska z Chateauroux. Goście odwiedzili również nasz wydział. W czasie kilku spotkań, m.in. z władzami uniwersytetu i leśnikami z RDLP w Olsztynie, rozmawialiśmy o możliwościach współpracy naukowej oraz wyjazdach studyjnych studentów. Wstępnie planowany był program wiosennej wizyty Francuzów w naszym regionie. Głównym tematem planowanej wizyty będzie bioróżnorodność oraz dziedzictwo przyrodnicze i kulturowe Warmii i Mazur jako regionu Europy. Stowarzyszenie Francja-Polska chce pomóc w promowaniu Warmii i Mazur we Francji.
(czytaj też o naszej wizycie we Francji)
S.Cz.
(czytaj też o naszej wizycie we Francji)
S.Cz.
środa, 21 listopada 2012
Wyniki konkursu Przyroda Warmii i Mazur
Wieczorem 20 listopada, w klubie Sowa, ogłoszone zostały wyniki konkursu Przyroda Warmii i Mazur (czytaj więcej o konkursie).
Kategoria "fotografie":
1. miejsce - Sylwia Frankowicz
2. miejsce - Dawid Cząstkiewicz
3. miejsce -Paweł Książek
Wyróżnienia:
- Antek Hasso-Agopsowicz
- Ewa Gulbicka
- Karolina Bagrowska
- Mateusz Sowiński
- Żaneta Steiner
1. miejsce - Magda Malinowska
2. miejsce -Michał Żmijewski
3. miejsce -Krzysztof Kowalczyk
Wyróżnienia:
- Stanisław Gawroński
- Żaneta Kostyk
- Piotr Stecki
St.Cz.
(zdjęcie Sylwia Franknowicz)
Absolwenci piszą... nawet z puszczy
Nasi absolwenci porozjeżdżali się po całym świecie. Czasem listy (elektroniczne) piszą, a czasem ... blogują. Nawet jeśli los rzucił ich w środek puszczy. Niedawno dr Danuta Pepłowska-Marczak zaczęła blogowo opowiadać o Puszczy Kampinoskiej (mojapuszcza.blog.pl/). Pracuje razem z mężem (dr. Dawidem Marczakiem, również naszym absolwentem) w Kampinoskim Parku Narodowym.
Więzi emocjonalne z wydziałem nie zostały "przecięte". Państwo Marczakowie zapraszają studentów i pracowników do wspólnych badań naukowych na terenie Puszczy Kampinoskiej. Zaowocowało to nie tylko studenckimi obozami naukowymi czy realizacją prac licencjackich i magisterskich (na zdjęciu wyżej dwójka naszych studentów w trakcie badań zbiorników wodnych) ale i stażami. Efektem są także wspólne publikacje.
Piszcie o tym co robicie i gdzie jesteście, wspominajcie także i na naszych łamach. Wasze blogi z przyjemnością zagregujemy z niniejszym blogiem (ramka z prawej strony).
Stanisław Czachorowski
(fot. S. Czachorowski)
wtorek, 20 listopada 2012
O ważkach, chruścikach, zbiornikach antopogenicznych i rozmieszczeniu siedliskowym w rzekach Roztocza
Wydział Biologii i Biotechnologii UWM oraz olsztyński oddział Polskiego Towarzystwa Entomologicznego zapraszają na seminarium naukowe poświęcone owadom wodnym. Podczas spotkania zostaną wygłoszone dwa referaty
- Znaczenie zbiorników antropogenicznych dla ochrony ważek (Odonata) w Polsce, dr Paweł Buczyński (UMCS Lublin) (więcej o autorze i temacie referatu)
- Rozmieszczenie mikrosiedliskowe chruścików (Trichoptera) w wybranych rzekach Roztocza, dr Edyta Buczyńska (Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie) (więcej o autorce i temacie referatu)
niedziela, 18 listopada 2012
Pomyśl o chińskim
Co ma chiński do biologii a tym bardziej ekologii?
Pewnie tyle samo, ile jest związku języka chińskiego z informatykiem, prawnikiem, fizykiem jądrowym, specjalistą HR czy sprzedawcą sprężarek tłokowych. Przedstawiciele praktycznie wszystkich branż globalnego rynku pracy znajdą dziś zatrudnienie w chińskich korporacjach i światowych organizacjach transnarodowych (z 500 największych na świecie, aż 496 jest obecnych w Chinach). Chińczycy coraz bardziej interesują się Europą Środkowo-Wschodnią, Chiny są największym partnerem handlowym Polski w Azji, a Polska największym partnerem gospodarczym Chin w Europie Centralnej. W Polsce powstają przedstawicielstwa chińskich banków, korporacji, dynamicznie wzrasta poziom chińskich inwestycji zagranicznych.
Czy warto uczyć się chińskiego? Co roku kolejne setki absolwentów uczelni wyższych zasilają szeregi bezrobotnych. Większość młodych ludzi wciąż myśli kategoriami - rynek pracy – rynek lokalny, w naszym przypadku: olsztyński, warmińsko-mazurski, ewentualnie polski. Tylko nieliczni planując swoją przyszłość, z góry zakładają, że jako obywatele zjednoczonej Europy będą pracować wszędzie tam, gdzie ich kompetencje zostaną właściwie docenione i wynagrodzone. Wielu jest specjalistów znających doskonale język angielski, a ilu z nich włada biegle językiem chińskim?
To właśnie ten język jest dziś najbardziej poszukiwaną „wartością dodaną” rekrutowanych pracowników europejskiego i światowego rynku pracy. W wielu państwach Europy rozpoczęto proces wdrażania nauki języka chińskiego w publicznych szkołach podstawowych i średnich (Wielka Brytania, Szwajcaria, Szwecja, Francja). Szkolnictwo prywatne już dawno wprowadziło mandaryński do swojej oferty, poczynając od edukacji przedszkolnej. Na całym świecie powstają Instytuty Konfucjusza zajmujące się promocją Chin i języka chińskiego, w Polsce są cztery – Poznań, Kraków, Wrocław, Opole. Praktycznie wszystkie większe polskie miasta, ośrodki akademickie oferują zainteresowanym kursy języka chińskiego, bądź w prywatnych szkołach językowych, bądź w formie lektoratów na uczelniach wyższych. Mandaryńskiego uczą się dzieci w prywatnych przedszkolach i szkołach, w Rzeszowie Urząd Miasta opłaca naukę chińskiego w 15 przedszkolach samorządowych; a Olsztyn?; w Olsztynie trwa kurs języka chińskiego w Społecznej Szkole Podstawowej „101” (podziękowania dla Dyrekcji, gratulacje dla rodziców dzieci). Wciąż jesteśmy niemal białą plamą na mapie zainteresowań kulturą i językiem chińskim.
Przeciętny, statystyczny mieszkaniec regionu kojarzy Chiny z Mao Zedongiem, Rewolucją Kulturalną i mundurkami; ludzie młodzi swoje wyobrażenie o Chinach umiejscawiają gdzieś między Klasztorem Shaolin, zapachem kadzideł a największą fabryką światowej tandety. Niewielu wie, że „Chiny są jedynym państwem starożytnym, które przetrwało do dzisiaj zachowując ciągłość i tradycję” . Mało osób orientuje się w sytuacji współczesnych Chin. Dziś Państwo Środka to druga potęga gospodarcza świata, lider światowego eksportu, kraj posiadający największe rezerwy walutowe, najszybciej rosnącą liczbę miliarderów i największy na świecie rynek towarów luksusowych.
Szybki rozwój gospodarczy Chin wymaga równie szybkiego rozwoju nauki. Z powodu burzliwych dziejów powojennej historii – Wielki Skok, Rewolucja Kulturalna – Chińczycy mają spore opóźnienia i straty, które starają się nadrobić w tempie ekspresowym. Choć chińskie uczelnie opuszcza co roku 1,5 mln absolwentów, to nadal brakuje wysokiej klasy fachowców w wielu dziedzinach gospodarki. Chińczycy chętnie przyjmują studentów zagranicznych, licząc, że zwłaszcza stypendyści rządu chińskiego, przysłużą się dalszemu rozwojowi kraju. Działające w Polsce Instytuty Konfucjusza organizują wyjazdy stypendialne na studia językowe i kulturowe; Ambasada Chińska udostępnia listę uczelni chińskich przyjmujących studentów zagranicznych na studia magisterskie i doktoranckie. Warunek: znajomość języka chińskiego, w zależności od rodzajów studiów, na poziomie co najmniej trzecim HSK (egzamin znajomości języka chińskiego dla cudzoziemców The Chinese Proficiency Test). Egzaminy HSK można zdawać w Instytutach Konfucjusza w czterech miastach w Polsce, naukę chińskiego można pobierać w Olsztynie.
A jeśli chodzi o ekologię… tworzenie potęgi gospodarczej i modernizacja Chin ma swoje negatywne skutki, wśród nich niebywałe zanieczyszczenia, wręcz dewastację środowiska naturalnego. Chiny przeznaczają dziś ogromne środki na plany ekologicznych reform, które mają poprawić wizerunek państwa; z pewnością jest to wyzwanie dla każdego ekologa! Dziękując Panu Profesorowi Stanisławowi Czachorowskiemu za możliwość wypowiedzenia się, zapraszam chętnych na naukę „standardowego języka mandaryńskiego”.
AI YANG Elżbieta Górska
www.aiyang.pl
Czy warto uczyć się chińskiego? Co roku kolejne setki absolwentów uczelni wyższych zasilają szeregi bezrobotnych. Większość młodych ludzi wciąż myśli kategoriami - rynek pracy – rynek lokalny, w naszym przypadku: olsztyński, warmińsko-mazurski, ewentualnie polski. Tylko nieliczni planując swoją przyszłość, z góry zakładają, że jako obywatele zjednoczonej Europy będą pracować wszędzie tam, gdzie ich kompetencje zostaną właściwie docenione i wynagrodzone. Wielu jest specjalistów znających doskonale język angielski, a ilu z nich włada biegle językiem chińskim?
To właśnie ten język jest dziś najbardziej poszukiwaną „wartością dodaną” rekrutowanych pracowników europejskiego i światowego rynku pracy. W wielu państwach Europy rozpoczęto proces wdrażania nauki języka chińskiego w publicznych szkołach podstawowych i średnich (Wielka Brytania, Szwajcaria, Szwecja, Francja). Szkolnictwo prywatne już dawno wprowadziło mandaryński do swojej oferty, poczynając od edukacji przedszkolnej. Na całym świecie powstają Instytuty Konfucjusza zajmujące się promocją Chin i języka chińskiego, w Polsce są cztery – Poznań, Kraków, Wrocław, Opole. Praktycznie wszystkie większe polskie miasta, ośrodki akademickie oferują zainteresowanym kursy języka chińskiego, bądź w prywatnych szkołach językowych, bądź w formie lektoratów na uczelniach wyższych. Mandaryńskiego uczą się dzieci w prywatnych przedszkolach i szkołach, w Rzeszowie Urząd Miasta opłaca naukę chińskiego w 15 przedszkolach samorządowych; a Olsztyn?; w Olsztynie trwa kurs języka chińskiego w Społecznej Szkole Podstawowej „101” (podziękowania dla Dyrekcji, gratulacje dla rodziców dzieci). Wciąż jesteśmy niemal białą plamą na mapie zainteresowań kulturą i językiem chińskim.
Przeciętny, statystyczny mieszkaniec regionu kojarzy Chiny z Mao Zedongiem, Rewolucją Kulturalną i mundurkami; ludzie młodzi swoje wyobrażenie o Chinach umiejscawiają gdzieś między Klasztorem Shaolin, zapachem kadzideł a największą fabryką światowej tandety. Niewielu wie, że „Chiny są jedynym państwem starożytnym, które przetrwało do dzisiaj zachowując ciągłość i tradycję” . Mało osób orientuje się w sytuacji współczesnych Chin. Dziś Państwo Środka to druga potęga gospodarcza świata, lider światowego eksportu, kraj posiadający największe rezerwy walutowe, najszybciej rosnącą liczbę miliarderów i największy na świecie rynek towarów luksusowych.
Szybki rozwój gospodarczy Chin wymaga równie szybkiego rozwoju nauki. Z powodu burzliwych dziejów powojennej historii – Wielki Skok, Rewolucja Kulturalna – Chińczycy mają spore opóźnienia i straty, które starają się nadrobić w tempie ekspresowym. Choć chińskie uczelnie opuszcza co roku 1,5 mln absolwentów, to nadal brakuje wysokiej klasy fachowców w wielu dziedzinach gospodarki. Chińczycy chętnie przyjmują studentów zagranicznych, licząc, że zwłaszcza stypendyści rządu chińskiego, przysłużą się dalszemu rozwojowi kraju. Działające w Polsce Instytuty Konfucjusza organizują wyjazdy stypendialne na studia językowe i kulturowe; Ambasada Chińska udostępnia listę uczelni chińskich przyjmujących studentów zagranicznych na studia magisterskie i doktoranckie. Warunek: znajomość języka chińskiego, w zależności od rodzajów studiów, na poziomie co najmniej trzecim HSK (egzamin znajomości języka chińskiego dla cudzoziemców The Chinese Proficiency Test). Egzaminy HSK można zdawać w Instytutach Konfucjusza w czterech miastach w Polsce, naukę chińskiego można pobierać w Olsztynie.
A jeśli chodzi o ekologię… tworzenie potęgi gospodarczej i modernizacja Chin ma swoje negatywne skutki, wśród nich niebywałe zanieczyszczenia, wręcz dewastację środowiska naturalnego. Chiny przeznaczają dziś ogromne środki na plany ekologicznych reform, które mają poprawić wizerunek państwa; z pewnością jest to wyzwanie dla każdego ekologa! Dziękując Panu Profesorowi Stanisławowi Czachorowskiemu za możliwość wypowiedzenia się, zapraszam chętnych na naukę „standardowego języka mandaryńskiego”.
AI YANG Elżbieta Górska
www.aiyang.pl
piątek, 16 listopada 2012
Bioróżnorodność i dziedzictwo kulturowe europejskiej prowincji
W dniach 21-28 września 2012 r. mieliśmy okazję uczestniczyć w wizycie studyjnej w we Francji (Region Centralny, Departament Indre), jako goście zaproszeni przez Stowarzyszenie Francja-Polska. W skład delegacji z województwa warmińsko-mazurskiego wchodzili przedstawiciele Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie z Wydziału Biologii i Biotechnologii, Państwowego Przedsiębiorstwa Leśnego Lasy Państwowe, Mazurskiego Parku Krajobrazowego oraz Fundacji Albatros. Głównym tematem wizyty były problemy ochrony przyrody i różnorodności biologicznej, w kontekście rozwoju zrównoważonego oraz wzajemnych uwarunkowań dziedzictwa przyrodniczego i kulturowego.
Jako pierwsze poznaliśmy strukturę i funkcjonowanie Liceum Rolniczego i Przyrodniczego w Chateauroux, w którym byliśmy zakwaterowani. Za szczególnie cenne uznaliśmy to, że szkoła ma szerokie zaplecze przystosowane do prowadzenia zajęć praktycznych. Sprzyja to zdobywaniu przez uczniów bardzo praktycznej wiedzy, wykorzystywanej w przyszłej pracy . Dobra organizacja pracy szkoły zainspirowała nas do podjęcia rozmów na temat możliwości współpracy w zakresie wymiany młodzieży szkolnej i studentów w ramach realizowanych europejskich projektów (m.in. Commenius, Erasmus itd.).
Program wizyty był bardzo napięty i obejmował liczne spotkania z osobami i władzami w wybranych ośrodkach zajmujących się: ochroną przyrody (Espaces Naturales, Park Przyrody Regionu Brenne), ekologiczną hodowlą lokalnych ras i odmian zwierząt i roślin (Stowarzyszenie Ochrony Bogactwa Naturalnego w La Chatre, Lignieres (Cher); Stowarzyszenie Hodowców Jabłoni w Neuvy Saint Sepulchre), projektowaniem przedsięwzięć proekologicznych na obszarach zurbanizowanych (władze gminy Montierchaume - miasto bliźniacze Dobrego Miasta i gminy Luant), edukacją w zakresie rolnictwa i przyrody (Liceum Rolnicze i Przyrodnicze w Chateauroux). Tematyka spotkań obejmowała szeroki przekrój zainteresowań różnych aktorów życia lokalnego, z dużym udziałem kilku stowarzyszeń, w szczególności ze Stowarzyszenia Francja-Polska.
W czasie, bardzo dobrze przygotowanych przez stronę zapraszającą i przyjmującą, wyjazdów terenowych zapoznaliśmy się z doradztwem w zakresie gospodarki leśnej na przykładzie prywatnego lasu, który nie miał planu urządzenia lasu. Przedstawiciel Departamentu Indre do spraw Lasów Prywatnych zaprezentował sposoby gospodarowania ekosystemami na przykładzie lasu dębowego.
Kolejna grupa zagadnień dotyczyła ochrony przyrody. Zapoznaliśmy się z podstawami polityki ochrony przyrody, prowadzonej przez Conseil General na przykładzie Parku Przyrodniczego Espaces i punku obserwacyjnego "Etang Cherine". Poznaliśmy funkcjonowanie Parku Przyrody Regionu Brenne. Na szczególnie wyróżnienie naszym zdaniem zasługuje wszechstronność działań pracowników parku w zakresie: ochrony i zachowania walorów przyrodniczych, ochrony architektury, wspierania turystyki, wspierania funkcjonowania małych firm w gminie i regionie. Podstawą wszystkich tych działań jest bardzo szeroka i wszechstronna współpraca z miejscową ludnością, z władzami samorządowymi i regionalnymi oraz stowarzyszeniami. Spójność działań w zakresie ochrony przyrody była dla nas inspiracją do podjęcia podobnych działań na terenie województwa warmińsko-mazurskiego.
W czasie wizyty studyjnej zapoznaliśmy się z działalnością Stowarzyszenia Ochrony Bogactwa Naturalnego w La Chatre. Z zainteresowaniem wysłuchalismy wykładu na temat działań, mających na celu ochronę lokalnych ras zwierząt (ochrona i rozwój hodowli kury rasy czarnej z Berry, hodowla koni i osłów w Lignieres). Poznaliśmy programy ochrony różnorodności genetycznej hodowanych ras zwierząt (na przykładzie osła czarnego z Berry) przedstawione w aspekcie teoretycznym i praktycznym (hodowla i ochrona in situ). Działania podejmowane przez Stowarzyszenie Ochrony Bogactwa Naturalnego zasługują na uznanie i przynoszą wymierne korzyści gospodarcze. Podjęte działania, prowadzące do utrzymania i ochrony lokalnych ras zwierząt są godne uznania i próby przeniesienia na grunt Warmii i Mazur, gdzie mogłyby generować nowe miejsca pracy oraz sprzyjać rozwojowi regionalnemu Jest to efektywna forma łączenia ochrony niematerialnego dziedzictwa kulturowego z ochroną różnorodności biologicznej.
Nasza Delegacja zapoznała się z działaniami Stowarzyszenia Hodowców Jabłoni, ukierunkowanymi na utrzymanie starych lokalnych odmian (ponad 1200 odmian). Spotkanie zakończyło zwiedzanie zakładu produkującego sok jabłkowy. Jednym z działań wymienionego stowarzyszenia jest także utrzymanie różnych, przede wszystkim starych lokalnych odmian winogron. Byliśmy pod wrażeniem ogromu zebranej dokumentacji o szczegółowych cechach fenotypowych lokalnych odmian roślin oraz wymiernych efektów współpracy środowisk naukowych z lokalnymi organizacjami pozarządowymi.
Różnorodność działań prowadzonych w ramach stowarzyszeń wydaje się godna podkreślenia i naśladowania w północno-wschodniej Polsce. Środowisko uniwersyteckie mogłoby być inkubatorem i katalizatorem takich interdyscyplinarnych działań.
W trakcie wizyty mieliśmy także przyjemność zapoznania się z przysmakami kuchni regionalnej, popieranej jako efekt działań całościowej koncepcji ochrony niematerialnego dziedzictwa kulturowego w powiązaniu z ochroną różnorodności biologicznej (bioróżnorodności). Podpatrywane przez nas działania różnych stowarzyszeń aktywnie i znacząco wspomagają rozwój regionalny poprzez ochronę niematerialnego dziedzictwa kulturowego i przyrody, zarówno w skali globalnej jak i lokalnej.
Bardzo interesujące i inspirujące były również spotkania z przedstawicielami lokalnych władz: merem miasta Montierchaume - bliźniaczego dla Dobrego Miasta, który przedstawił zagadnienia społeczno-ekologiczne gminy, w tym praktyczne wykorzystanie planowania przestrzennego w realizacji idei ekorozwoju. Ponadto odbyło sie spotkanie z merem Gminy Luant.
Członkowie naszej delegacji zostali uhonorowani oficjalnym spotkaniem z członkami Stowarzyszenia Francja-Polska - Francja oraz przedstawicielem ambasady Polskiej w Paryżu; spotkanie i towarzyszące mu gorące dyskusje odbyły się w sali archiwalnej w siedzibie Departamentu Indre w Chatearoux.
W trakcie trwania wizyty odbyliśmy także kilka bardzo miłych spotkań z zarządem i członkami Stowarzyszenia Polska-Francja. W trakcie tych spotkań omawiano możliwości, zasady i kierunki współpracy między organizacjami, stowarzyszeniami i instytucjami Regionu Indre oraz Warmii i Mazur. Strona francuska mocno była zainteresowana rozwojem wspołpracy z naszym regionem. Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie, nie tylko nazwą mocno osadzony w regionie, naszym zdaniem może i powinien wspierać rozwój takiej współpracy także konkretnymi projektami i działaniami. Do nasilenia wewnątrzeuropejskiej współpracy mobilizować nas może nie tylko pokojowa nagroda Nobla, przyznana Unii Europejskiej, ale i Dekada Bioróżnorodności (2011-2020), ogłoszona przez ONZ.
Alicja Boroń, Stanisław Czachorowski, Agnieszka Piotrowicz-Cieślak, Magdalena Woźniak
(czytaj więcej o wizycie)
środa, 14 listopada 2012
Studencie, spotkaj swojego pracodawcę
Drodzy Studenci! Słowo się rzekło!
Pierwszy wykład otwarty z cyklu "Studencie - spotkaj pracodawcę" odbędzie się 22 listopada br. o godzinie 18.30 w CB (aula). Szczegółowe informacje znajdują się na plakacie opracowanym przez Waszego kolegę, Marcina Waltera. Zapraszam wszystkich zainteresowanych.
Anita Franczak
Prodziekan ds. studenckich
Anita Franczak
Prodziekan ds. studenckich
Uroczyste wręczenie dyplomów (2012)
Rektor, Dziekan i Rada Wydziału Biologii i Biotechnologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie mają zaszczyt zaprosić na uroczystość wręczenia dyplomów absolwentom studiów drugiego stopnia w dniu 24 listopada 2012 r. o godzinie 11:00 w auli Collegium Biologiae, Olsztyn-Kortowo, ul. Oczapowskiego 1 A
Program
- Hymn Państwowy
- Otwarcie uroczystości i przemówienie okolicznościowe Dziekana dr. hab. Tadeusza Kamińskiego, prof. UWM
- Gaudeamus igitur
- Wręczenie dyplomów i wyróżnień absolwentom kierunków: biologia i biotechnologia
- Gaude Mater Polonia
- Wręczenie nagród
- Wystąpienia zaproszonych gości i przedstawicieli absolwentów
- Hymn Uniwersytecki
* * * * *
Drodzy Absolwenci Wydziału Biologii i Biotechnologii.
Zakończyliście studia na naszym Wydziale, niebawem otrzymacie dyplomy. Bardzo bym jednak nie chciał, abyście uznali ten etap życia za całkowicie zamknięty. Zależy mi na utrzymaniu kontaktu między Wami a macierzystym Wydziałem. Stąd pomysł „Strefy Absolwenta Wydziału Biologii i Biotechnologii UWM”. Ma to być swoista platforma, nie tylko ułatwiająca zachowanie kontaktu pomiędzy Wami a Wydziałem (ponieważ Wasze losy żywo nas interesują), umożliwiająca śledzenie tego, co ważne i ciekawe na Wydziale, ale też pozwalająca na nawiązanie współpracy pomiędzy absolwentami czy też między absolwentami a obecnymi studentami. Zanim Strefa pojawi się na nowej stronie www (www.uwm.edu.pl/wbiol) w pełnej wersji, tymczasowo proponujemy wykorzystanie ninijeszego oraz strony na Facebooku (linki w zakładce "strefa absolwenta")Absolwenci Wydziału stanowią już rzeszę prawie 3000 osób (nie licząc absolwentów Instytutu Biologii i Ochrony Środowiska WSP w Olsztynie), wielu spośród nich ma znaczące sukcesy zawodowe. Dlaczego zatem nie stworzyć wspólnoty, której członkowie mogliby się wzajemnie wspierać? Macie wspólne korzenie, współtworzyliście tą samą wspólnotę studentów Wydziału. Spróbujmy tę więzy zachować.
Tadeusz Kamiński
Dziekan Wydziału Biologii i Biotechnologii
wtorek, 13 listopada 2012
Z laboratorium do kliniki - nie tylko komórki macierzyste
Sympozjum Polskiego Towarzystwa Histochemików i Cytochemików (PTHC) jest cyklicznym, corocznym ogólnopolskim zjazdem, skupiającym naukowców różnych dyscyplin (biologia komórki, biologia molekularna, biologia nowotworów i patologia, neurobiologia). Głównym celem organizowanej we wrześniu 2013 r. konferencji jest upowszechnianie najnowszych osiągnięć zagranicznych i krajowych jednostek badawczych związanych przede wszystkim z naukami morfologicznymi w zakresie medycyny, weterynarii i żywienia.
Myślą przewodnią sympozjum jest: „Z laboratorium do kliniki – wspólny cel, różne techniki”. Tematyka sympozjum dotyczy zagadnień związanych z wykorzystaniem nowoczesnych technik morfologicznych i molekularnych, służących do oceny morfologii i funkcji komórek i tkanek oraz narządów prawidłowych i w różnych stanach patologicznych. Szczególny nacisk zostanie położony na możliwości zastosowań leczniczych komórek macierzystych oraz potencjału regeneracyjnego komórek nerwowych i glejowych.
Główne tematy planowanych sesji naukowych:
- Komórki macierzyste – przyszłość medycyny regeneracyjnej
- Szlaki sygnalizacyjne komórek w rozwoju i nowotworach
- Markery i potencjał regeneracyjny tkanki nerwowej
- Współczesne techniki mikroskopowe w integracji badań biologii molekularnej i biologii komórki
więcej na temat tej konferencji
czwartek, 8 listopada 2012
Rośliny lecznicze Warmii i Mazur czyli wiedźma w laboratorium
To co robię poniekąd stawia mnie w roli wiedźmy, laboratoryjnej wiedźmy. Dlaczego studentka biotechnologii miałaby być nazwana wiedźmą? Chodzi oczywiście o historyczną analogię i dowcip słowny. Ale po kolei.
Cud Natury, Zielone Płuca Polski, Kraina Tysiąca Jezior, to tylko niektóre z nazw terenów Warmii i Mazur - terenów w jakimś stopniu „magicznych” (magicznych w sensie romantyzmu uroków prowincji a nie magii), spowitych melancholijną mgłą, przesiąkniętych zapachem mrocznych lasów, które skrywają pradawne tajemnice…
Pola, łąki, moczary osnute są romantyzmem i nostalgią. Drzewa, szumiąc delikatnie szepczą legendy, które niosą w dal fale głębokich jezior. Znane są podania o kłobukach i czarownicach, o miłości i zemście. Jeden z takich przekazów zaciekawił mnie i sprowokował do rozważań nad właściwościami roślin, które wykorzystywano w tutejszym ziołolecznictwie na całe wieki przed moimi narodzinami i zanim narodziła się biotechnologia, na długo przed gwałtownym rozwojem przemysłowym i technologicznym, a co za tym idzie również farmaceutycznym i kosmetologicznym. Opowieścią tą była „Mazurska baśń o miłości i zgodzie”, w której staruszka-zielarka udziela pomocy zakochanym, którzy nie mogą się pobrać ze względu na sprzeciw ze strony obu rodzin. Moją uwagę przykuły fragmenty wypowiedzi bohaterów, w których mowa jest o ziołach:
„Moja ukochana też mi wierności dochowała. Też mieszka samotnie w puszczy, zbiera i suszy zioła. Leczy chorych naparami z ziół, zna zaklęcia przywracające zdrowie. Taki już nasz los."
„Opodal nich zbierała staruszka te zioła, co tylko przy pełni księżyca winny być zrywane.”
„Weź te zioła, Kasiu, uwarz z nich napój i podziel go na połowy. A kiedy słońce chylić się będzie ku zachodowi stańcie Kasiu i Pieszku na obu brzegach jeziora. A wypiwszy napar z ziół wyciągnijcie do siebie ręce. Może wreszcie ludzie zrozumieją, czego i mi i wam potrzeba."
Z przytoczonych przeze mnie fragmentów wynika, że na terenach Warmii i Mazur rosną rośliny o wyjątkowych właściwościach leczniczych, znane starszym ludziom, zielarzom, znachorom, wiedza o nich przekazywana niegdyś z pokolenia na pokolenie w postaci legend właśnie, przetrwała po dziś dzień w postaci leków i kremów powszechnie dostępnych w aptekach i drogeriach. Zioła te same ale już nie gusła lecz biotechnologia. Fakt, że rośliny odgrywają istotną rolę w wielu opowieściach i podaniach ludowych, sugeruje, że od dawna wiedziano, że rośliny leczą, pielęgnują urodę, ratują życie jak i je odbierają. Niezrozumienie otaczającego świata, nieznajomość procesów przyrodnicznych i zjawisk fizjologicznych naszego organizmu, powodowało, że nie wszyscy ludzie potrafili skupić się wyłącznie na efektach ziołolecznictwa, bali się nieznanej siły. Obecnie poznano istotę działania związków występujących w roślinach, nazwano je, uszeregowano, nikt nie doszukuje się w nich czarnej magii, zła, dawno zniknął strach i tym samym zanikła potrzeba tworzenia podań o magii, szaleństwie i tajemniczych uzdrowieniach, jako sposobu radzenia sobie z lękiem. Nauka poprzez nieustanne poznawanie i opis, poprzez oswojenie natury pozwoliła nam zrozumieć tajemne siły tkwiące w roślinach.
Pustelnicy, ludzie lasu, zielarki, wiedźmy (wiedźma, tzn. „ta co wie”) poniekąd zapoczątkowali ten proces poznawczy. Skoro wiedźmą jest ta co wie, to i ja na studiach staję się wiedźmą – wiem coraz więcej. W tym sensie jestem laboratoryjną wiedźmą.
Obecnie tajemnice roślin są stale odkrywane przez zespoły naukowców i badaczy. Dawny lęk ustąpił ciekawości i chęci wykorzystania roślinnych darów Warmii i Mazur do produkcji leków i kosmetyków. Tajemnic jest coraz mniej, rozwiązując je, nie wolno zapomnieć o otoczeniu troskliwą opieką roślin z nich odartych, aby przyszłe pokolenia nie zatraciły związku z naturą, z jej tańcem życia i śmierci, a potrafiły dobrze wykorzystać jej owoce , nie naruszając ekosystemu, nie przyczyniając się do niszczenia stanowisk roślin leczniczych, jak to miało miejsce w przypadku arniki górskiej (łac. Arnica montana), która obecnie znajduje się pod ścisłą ochroną gatunkową. Wykazuje ona działanie przeciwzakrzepowe, przeciwobrzękowe, immunostymulujące oraz bakterio- i fungistatyczne. W tym sensie ochrona różnorodności biologicznej idzie w parze z potrzebami biotechnologicznymi i potrzebami przemysły farmaceutycznego.
W swojej pracy licencjackiej chciałabym przedstawić właściwości wybranych roślin leczniczych terenów Warmii i Mazur, które znalazły zastosowanie przy produkcji leków, kosmetyków i zwrócić uwagę na możliwości ochrony gatunkowej tych roślin, takich jak: hodowle in vitro, czy konieczność tworzenia instytucji podobnych norweskiemu Globalnemu Bankowi Nasion, angielskiemu Millenium Seed Bank czy polskiemu Bankowi Genów Kostrzyca, ze specjalnym przeznaczeniem dla roślin leczniczych Warmii i Mazur w celu zachowania równowagi środowiska, piękna krajobrazu i wiedzy, która jest niezbędna do rozwoju biotechnologii w sposób odpowiedzialny, mądry i zrównoważony.
Współczesna wiedźma nie jest starą, brzydką kobietą z kurzajkami i nie lata na miotle. Jest wykształconą osobą w białym fartuchu i uwija się w czystym laboratorium. Ochrona zasobów przyrody i ochrona bioróżnorodności nie jest fanaberią rozwydrzonej młodzieży czy szaleńców z lasu. W dużym stopniu wynika z potrzeb gospodarki opartej na wiedzy, w tym także z potrzeb przemysłu farmaceutycznego i kosmetycznego. Jeszcze dużo nie wiemy co kryją w sobie rośliny zielne.
Oliwia Sokołowska (studentka biotechnologii)
(fot. S. Czachorowski, Oliwia Sokołowska)
Cud Natury, Zielone Płuca Polski, Kraina Tysiąca Jezior, to tylko niektóre z nazw terenów Warmii i Mazur - terenów w jakimś stopniu „magicznych” (magicznych w sensie romantyzmu uroków prowincji a nie magii), spowitych melancholijną mgłą, przesiąkniętych zapachem mrocznych lasów, które skrywają pradawne tajemnice…
Pola, łąki, moczary osnute są romantyzmem i nostalgią. Drzewa, szumiąc delikatnie szepczą legendy, które niosą w dal fale głębokich jezior. Znane są podania o kłobukach i czarownicach, o miłości i zemście. Jeden z takich przekazów zaciekawił mnie i sprowokował do rozważań nad właściwościami roślin, które wykorzystywano w tutejszym ziołolecznictwie na całe wieki przed moimi narodzinami i zanim narodziła się biotechnologia, na długo przed gwałtownym rozwojem przemysłowym i technologicznym, a co za tym idzie również farmaceutycznym i kosmetologicznym. Opowieścią tą była „Mazurska baśń o miłości i zgodzie”, w której staruszka-zielarka udziela pomocy zakochanym, którzy nie mogą się pobrać ze względu na sprzeciw ze strony obu rodzin. Moją uwagę przykuły fragmenty wypowiedzi bohaterów, w których mowa jest o ziołach:
„Moja ukochana też mi wierności dochowała. Też mieszka samotnie w puszczy, zbiera i suszy zioła. Leczy chorych naparami z ziół, zna zaklęcia przywracające zdrowie. Taki już nasz los."
„Opodal nich zbierała staruszka te zioła, co tylko przy pełni księżyca winny być zrywane.”
„Weź te zioła, Kasiu, uwarz z nich napój i podziel go na połowy. A kiedy słońce chylić się będzie ku zachodowi stańcie Kasiu i Pieszku na obu brzegach jeziora. A wypiwszy napar z ziół wyciągnijcie do siebie ręce. Może wreszcie ludzie zrozumieją, czego i mi i wam potrzeba."
Z przytoczonych przeze mnie fragmentów wynika, że na terenach Warmii i Mazur rosną rośliny o wyjątkowych właściwościach leczniczych, znane starszym ludziom, zielarzom, znachorom, wiedza o nich przekazywana niegdyś z pokolenia na pokolenie w postaci legend właśnie, przetrwała po dziś dzień w postaci leków i kremów powszechnie dostępnych w aptekach i drogeriach. Zioła te same ale już nie gusła lecz biotechnologia. Fakt, że rośliny odgrywają istotną rolę w wielu opowieściach i podaniach ludowych, sugeruje, że od dawna wiedziano, że rośliny leczą, pielęgnują urodę, ratują życie jak i je odbierają. Niezrozumienie otaczającego świata, nieznajomość procesów przyrodnicznych i zjawisk fizjologicznych naszego organizmu, powodowało, że nie wszyscy ludzie potrafili skupić się wyłącznie na efektach ziołolecznictwa, bali się nieznanej siły. Obecnie poznano istotę działania związków występujących w roślinach, nazwano je, uszeregowano, nikt nie doszukuje się w nich czarnej magii, zła, dawno zniknął strach i tym samym zanikła potrzeba tworzenia podań o magii, szaleństwie i tajemniczych uzdrowieniach, jako sposobu radzenia sobie z lękiem. Nauka poprzez nieustanne poznawanie i opis, poprzez oswojenie natury pozwoliła nam zrozumieć tajemne siły tkwiące w roślinach.
Pustelnicy, ludzie lasu, zielarki, wiedźmy (wiedźma, tzn. „ta co wie”) poniekąd zapoczątkowali ten proces poznawczy. Skoro wiedźmą jest ta co wie, to i ja na studiach staję się wiedźmą – wiem coraz więcej. W tym sensie jestem laboratoryjną wiedźmą.
Obecnie tajemnice roślin są stale odkrywane przez zespoły naukowców i badaczy. Dawny lęk ustąpił ciekawości i chęci wykorzystania roślinnych darów Warmii i Mazur do produkcji leków i kosmetyków. Tajemnic jest coraz mniej, rozwiązując je, nie wolno zapomnieć o otoczeniu troskliwą opieką roślin z nich odartych, aby przyszłe pokolenia nie zatraciły związku z naturą, z jej tańcem życia i śmierci, a potrafiły dobrze wykorzystać jej owoce , nie naruszając ekosystemu, nie przyczyniając się do niszczenia stanowisk roślin leczniczych, jak to miało miejsce w przypadku arniki górskiej (łac. Arnica montana), która obecnie znajduje się pod ścisłą ochroną gatunkową. Wykazuje ona działanie przeciwzakrzepowe, przeciwobrzękowe, immunostymulujące oraz bakterio- i fungistatyczne. W tym sensie ochrona różnorodności biologicznej idzie w parze z potrzebami biotechnologicznymi i potrzebami przemysły farmaceutycznego.
W swojej pracy licencjackiej chciałabym przedstawić właściwości wybranych roślin leczniczych terenów Warmii i Mazur, które znalazły zastosowanie przy produkcji leków, kosmetyków i zwrócić uwagę na możliwości ochrony gatunkowej tych roślin, takich jak: hodowle in vitro, czy konieczność tworzenia instytucji podobnych norweskiemu Globalnemu Bankowi Nasion, angielskiemu Millenium Seed Bank czy polskiemu Bankowi Genów Kostrzyca, ze specjalnym przeznaczeniem dla roślin leczniczych Warmii i Mazur w celu zachowania równowagi środowiska, piękna krajobrazu i wiedzy, która jest niezbędna do rozwoju biotechnologii w sposób odpowiedzialny, mądry i zrównoważony.
Współczesna wiedźma nie jest starą, brzydką kobietą z kurzajkami i nie lata na miotle. Jest wykształconą osobą w białym fartuchu i uwija się w czystym laboratorium. Ochrona zasobów przyrody i ochrona bioróżnorodności nie jest fanaberią rozwydrzonej młodzieży czy szaleńców z lasu. W dużym stopniu wynika z potrzeb gospodarki opartej na wiedzy, w tym także z potrzeb przemysłu farmaceutycznego i kosmetycznego. Jeszcze dużo nie wiemy co kryją w sobie rośliny zielne.
Oliwia Sokołowska (studentka biotechnologii)
(fot. S. Czachorowski, Oliwia Sokołowska)
środa, 7 listopada 2012
Program Amgen Scholars: coś dla studentów biologii i biotechnologii z Polski
Fundacja Amgen ogłasza nabór do piątej edycji Programu Amgen Scholars. W ramach Programu studenci – młodzi naukowcy z Polski – będą mogli wziąć udział w projektach badawczych na jednej z najlepszych uczelni w Europie:
Program adresowany jest do osób ambitnych, utalentowanych, z dobrymi wynikami w nauce, które chciałyby rozwijać swoje umiejętności, a w przyszłości rozpocząć studia doktoranckie.
Program Amgen Scholars to jeden z nielicznych tego typu programów na świecie; umożliwia on prowadzenie projektów badawczych w międzynarodowym środowisku jeszcze podczas studiów. Program uruchomiono w 2006 roku w Stanach Zjednoczonych. W 2009 roku rozpoczęła się edycja europejska. W ciągu kilku lat w Programie wzięło udział ponad 1800 studentów z 440 uczelni w Europie i Stanach Zjednoczonych. W zeszłym roku w Programie uczestniczyło 77 studentów z Europy. Program Amgen Scholars umożliwia studentom zdobywanie praktycznych umiejętności i udział w projektach badawczych pod opieką najbardziej utytułowanych naukowców. Budżet programu wynosi ponad 34 mln dolarów. Program Amgen Scholars to jedna z największych i najbardziej prestiżowych inicjatyw naukowych tego typu.
Uczestnicy Programu nie ponoszą żadnych kosztów związanych z udziałem w programie, a jedynymi kryteriami uczestnictwa są wiedza, umiejętności i zaangażowanie. O rynkowym sukcesie Amgen przesądziło nastawienie organizacji na innowację. Od lat wspieramy innowacyjne projekty badawcze tam, gdzie mają swoje korzenie: na uczelniach. Wierzymy, że wspierając młode, zdolne osoby, budujemy kapitał intelektualny. Cieszę się, że polscy studenci tak chętnie korzystają z szansy na rozwój i zdobycie nowego doświadczenia, jaką daje Program Amgen Scholars – mówi Jarosław Lange, Dyrektor Generalny firmy Amgen. Więcej informacji na temat procesu aplikacji można znaleźć na stronie www.amgenscholars.eu.
By wziąć udział w rekrutacji, należy wypełnić formularz aplikacyjny oraz przedstawić swoje dotychczasowe osiągnięcia naukowe. Studenci zgłaszają się bezpośrednio do wybranej uczelni, która ocenia kandydata według określonych przez siebie kryteriów. Nabór wniosków trwa do końca stycznia 2013 roku. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego ponownie objęło patronat honorowy nad Programem Amgen Scholars. Fundacja Amgen Scholars ściśle współpracuje również z polskimi uczelniami wyższymi oraz organizacjami studenckimi, m.in. z Międzynarodowym Stowarzyszeniem Studentów Medycyny IFMSA-Poland.
Patronat medialny nad tegoroczną edycją objęły: TVP 1, TVP 2, Polska Agencja Prasowa, serwis Biotechnologia.pl, magazyn „Wiedza i Życie”, magazyn „Świat Nauki”, serwis Nauka w Polsce, serwis DlaStudenta.pl, serwis Eurostudent.pl, serwis Edulandia.pl oraz portal Interia.pl.
Szczegółowe informacje można znaleźć na stronach:
- na Uniwersytecie Cambridge (Wielka Brytania),
- w Instytucie Karolinska (Szwecja)
- na Uniwersytecie Ludwiga Maximiliana (Niemcy).
Program adresowany jest do osób ambitnych, utalentowanych, z dobrymi wynikami w nauce, które chciałyby rozwijać swoje umiejętności, a w przyszłości rozpocząć studia doktoranckie.
Program Amgen Scholars to jeden z nielicznych tego typu programów na świecie; umożliwia on prowadzenie projektów badawczych w międzynarodowym środowisku jeszcze podczas studiów. Program uruchomiono w 2006 roku w Stanach Zjednoczonych. W 2009 roku rozpoczęła się edycja europejska. W ciągu kilku lat w Programie wzięło udział ponad 1800 studentów z 440 uczelni w Europie i Stanach Zjednoczonych. W zeszłym roku w Programie uczestniczyło 77 studentów z Europy. Program Amgen Scholars umożliwia studentom zdobywanie praktycznych umiejętności i udział w projektach badawczych pod opieką najbardziej utytułowanych naukowców. Budżet programu wynosi ponad 34 mln dolarów. Program Amgen Scholars to jedna z największych i najbardziej prestiżowych inicjatyw naukowych tego typu.
Uczestnicy Programu nie ponoszą żadnych kosztów związanych z udziałem w programie, a jedynymi kryteriami uczestnictwa są wiedza, umiejętności i zaangażowanie. O rynkowym sukcesie Amgen przesądziło nastawienie organizacji na innowację. Od lat wspieramy innowacyjne projekty badawcze tam, gdzie mają swoje korzenie: na uczelniach. Wierzymy, że wspierając młode, zdolne osoby, budujemy kapitał intelektualny. Cieszę się, że polscy studenci tak chętnie korzystają z szansy na rozwój i zdobycie nowego doświadczenia, jaką daje Program Amgen Scholars – mówi Jarosław Lange, Dyrektor Generalny firmy Amgen. Więcej informacji na temat procesu aplikacji można znaleźć na stronie www.amgenscholars.eu.
By wziąć udział w rekrutacji, należy wypełnić formularz aplikacyjny oraz przedstawić swoje dotychczasowe osiągnięcia naukowe. Studenci zgłaszają się bezpośrednio do wybranej uczelni, która ocenia kandydata według określonych przez siebie kryteriów. Nabór wniosków trwa do końca stycznia 2013 roku. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego ponownie objęło patronat honorowy nad Programem Amgen Scholars. Fundacja Amgen Scholars ściśle współpracuje również z polskimi uczelniami wyższymi oraz organizacjami studenckimi, m.in. z Międzynarodowym Stowarzyszeniem Studentów Medycyny IFMSA-Poland.
Patronat medialny nad tegoroczną edycją objęły: TVP 1, TVP 2, Polska Agencja Prasowa, serwis Biotechnologia.pl, magazyn „Wiedza i Życie”, magazyn „Świat Nauki”, serwis Nauka w Polsce, serwis DlaStudenta.pl, serwis Eurostudent.pl, serwis Edulandia.pl oraz portal Interia.pl.
Szczegółowe informacje można znaleźć na stronach:
wtorek, 6 listopada 2012
Diamentowy grant - w sam raz coś dla studentów
Do konkursu mogą być zgłoszone projekty badawcze stanowiące kontynuację badań naukowych prowadzonych pod kierunkiem opiekuna naukowego, promotora lub promotora pomocniczego przez wybitnie uzdolnionych absolwentów studiów pierwszego stopnia oraz studentów po ukończeniu trzeciego roku jednolitych studiów magisterskich,
Wnioski mogą składać jednostki naukowe określone w art. 2 ust. 9 pkt a-d ustawy z dnia 30 kwietnia 2010 r. o zasadach finansowania nauki (Dz. U. Nr 96, poz. 615 oraz z 2011 r. Nr 84, poz. 455 i Nr 185, poz. 1092), posiadające kategorię naukową A+, A lub B, w których wybitnie uzdolniony student lub absolwent w ramach programu „Diamentowy Grant” będzie realizować badania naukowe określone we wniosku o finansowanie w ramach programu „Diamentowy Grant” i - w przypadku studentów - będzie kontynuować naukę, zwane dalej „Wnioskodawcami”. Zawartość informacyjna wniosku o przyznanie środków finansowych na badania naukowe w ramach programu „Diamentowy Grant” określona została w załączniku do ogłoszenia.
Czytaj więcej na stornie Ministerstwa
niedziela, 4 listopada 2012
Witajcie w świecie BioTrick
Ucz się. Idź na studia, na pewno będziesz miał pracę. Ale tym się nie interesuj – to i tak normalnym ludziom w życiu się nie przydaje.
„Oszukane pokolenie”. Coraz częściej można usłyszeć w mediach to określenie odnoszące się do świeżo upieczonych absolwentów uczelni. Pokolenie, dla którego wyższe wykształcenie jest normą. Pokolenie, które czuje się wykorzystane, bo nie ma pracy. Pokolenie, które tak naprawdę nie interesuje się swoją dziedziną wiedzy, ale jedynie trzema literkami przed nazwiskiem: „mgr”. Ale to nie my...
Chcemy więcej! Chcemy, żeby biotechnologia była naszą inspiracją. Chcemy dzielić się wszystkim, czego dowiemy się na jej temat. To nie tylko poszerza horyzonty, ale też niesamowicie motywuje. Do czego? Do działania, do czytania na ten temat, do wykorzystania wiedzy w praktyce, do pomocy innym studentom, by zrozumieć, by po prostu zmieniać świat.
Ale świat ciągle się przekształca. „Naszym” językiem, powiedzielibyśmy: ewoluuje. Dzisiejszy rynek pracy faktycznie jest bezlitosny. Jeżeli chcesz przetrwać, musisz się przystosować. Wygrają tylko najsilniejsi. Dlatego chcemy także poszerzać kompetencje, rozwijać się. Dodatkowe umiejętności, kursy, kontakt z najwyższej klasy naukowcami, którzy pozwoliliby nam odkryć prawdziwe imię Nauki.
Wybraliśmy „BIO”, bo każdy szczebel życia jest fascynujący. „TRICK” mówi o tym, że wykorzystujemy wszystkie możliwości, jakie nam przyjdą do głowy. Animacja, żeby zrozumieć lepiej kancerogenezę? Nie ma sprawy, znajomość bioinformatyki zawsze się przyda. Wiecie, że kury mają geny, odpowiadające za posiadanie zębów? Tylko, że nieaktywne. Świetnie, opowiemy o tym, zrobimy ciekawą prezentację. Myślę, że warto byłoby zaprojektować jakieś edukacyjne zabawki. Co powiecie o maskotkach organelli komórkowych?
Jednak głodni życia, żądni wrażeń, ciekawi świata, ambitni i pracowici ludzie, nie spoczywają na laurach. Mamy jeszcze tyle pomysłów, tyle projektów do zrealizowania! By inspirować, nie tylko siebie wzajemnie, ale też innych. Mamy tylu światowej klasy naukowców na wydziale. Zróbmy cykl wykładów, na których opowiedzą o swoich badaniach, od Bieguna Północnego po obrzeża Afryki. Dzisiejszy świat jest przepełniony informacjami, mamy internet, wiele publikacji naukowych. Zbierzmy to wszystko w jednym miejscu, napiszmy artykuł. Może ktoś jeszcze uzna to za ciekawe? Zostało jeszcze najważniejsze: pokażmy innym, że jesteśmy, że chcemy dzielić się swoją pasją, chcemy rozbudzać uśpione serca, motywować spragnione umysły, ale przede wszystkim być inspirowanymi i uczonymi - przez Was. BioTrick – jeżeli chcesz wiedzieć więcej. By życie było inspiracją.
Łukasz Retel, Katarzyna Regin, Konrad Patyra, Róża Pitruska, Joanna Onych, Sebastian Sosnowski
„Oszukane pokolenie”. Coraz częściej można usłyszeć w mediach to określenie odnoszące się do świeżo upieczonych absolwentów uczelni. Pokolenie, dla którego wyższe wykształcenie jest normą. Pokolenie, które czuje się wykorzystane, bo nie ma pracy. Pokolenie, które tak naprawdę nie interesuje się swoją dziedziną wiedzy, ale jedynie trzema literkami przed nazwiskiem: „mgr”. Ale to nie my...
Chcemy więcej! Chcemy, żeby biotechnologia była naszą inspiracją. Chcemy dzielić się wszystkim, czego dowiemy się na jej temat. To nie tylko poszerza horyzonty, ale też niesamowicie motywuje. Do czego? Do działania, do czytania na ten temat, do wykorzystania wiedzy w praktyce, do pomocy innym studentom, by zrozumieć, by po prostu zmieniać świat.
Ale świat ciągle się przekształca. „Naszym” językiem, powiedzielibyśmy: ewoluuje. Dzisiejszy rynek pracy faktycznie jest bezlitosny. Jeżeli chcesz przetrwać, musisz się przystosować. Wygrają tylko najsilniejsi. Dlatego chcemy także poszerzać kompetencje, rozwijać się. Dodatkowe umiejętności, kursy, kontakt z najwyższej klasy naukowcami, którzy pozwoliliby nam odkryć prawdziwe imię Nauki.
Wybraliśmy „BIO”, bo każdy szczebel życia jest fascynujący. „TRICK” mówi o tym, że wykorzystujemy wszystkie możliwości, jakie nam przyjdą do głowy. Animacja, żeby zrozumieć lepiej kancerogenezę? Nie ma sprawy, znajomość bioinformatyki zawsze się przyda. Wiecie, że kury mają geny, odpowiadające za posiadanie zębów? Tylko, że nieaktywne. Świetnie, opowiemy o tym, zrobimy ciekawą prezentację. Myślę, że warto byłoby zaprojektować jakieś edukacyjne zabawki. Co powiecie o maskotkach organelli komórkowych?
Jednak głodni życia, żądni wrażeń, ciekawi świata, ambitni i pracowici ludzie, nie spoczywają na laurach. Mamy jeszcze tyle pomysłów, tyle projektów do zrealizowania! By inspirować, nie tylko siebie wzajemnie, ale też innych. Mamy tylu światowej klasy naukowców na wydziale. Zróbmy cykl wykładów, na których opowiedzą o swoich badaniach, od Bieguna Północnego po obrzeża Afryki. Dzisiejszy świat jest przepełniony informacjami, mamy internet, wiele publikacji naukowych. Zbierzmy to wszystko w jednym miejscu, napiszmy artykuł. Może ktoś jeszcze uzna to za ciekawe? Zostało jeszcze najważniejsze: pokażmy innym, że jesteśmy, że chcemy dzielić się swoją pasją, chcemy rozbudzać uśpione serca, motywować spragnione umysły, ale przede wszystkim być inspirowanymi i uczonymi - przez Was. BioTrick – jeżeli chcesz wiedzieć więcej. By życie było inspiracją.
Łukasz Retel, Katarzyna Regin, Konrad Patyra, Róża Pitruska, Joanna Onych, Sebastian Sosnowski
czwartek, 1 listopada 2012
Doktorant lub pracownik poszukiwany do badań botanicznych
Szanowni państwo !
Niedawno otrzymałem maila od doc.Josefa RAJCHARDA z Uniwersytetu w Czeskich Budziejowicach (South of Bohemia CzB - gdzie jestem od 2000 r. visit.prof.) z prośbą o nawiązanie kontaktów naukowych, celem pozyskania doktoranta - lub prac.naukowego do współpracy - do badań botanicznych. W załączeniu przesyłam jego formalną propozycję (ang.) wraz z kontaktem internetowym, z uprzejmą prośbą o nawiązanie bezpośredniego już kontaktu. Osobiście tą problematyką nie zajmują się, gdyż jestem ichtiologiem.
Z poważaniem
prof. Janusz Guziur
emer.prof.Kat. Biologii i Hodowli Ryb UWM
(czyli = stypendysta ZUS)
Niedawno otrzymałem maila od doc.Josefa RAJCHARDA z Uniwersytetu w Czeskich Budziejowicach (South of Bohemia CzB - gdzie jestem od 2000 r. visit.prof.) z prośbą o nawiązanie kontaktów naukowych, celem pozyskania doktoranta - lub prac.naukowego do współpracy - do badań botanicznych. W załączeniu przesyłam jego formalną propozycję (ang.) wraz z kontaktem internetowym, z uprzejmą prośbą o nawiązanie bezpośredniego już kontaktu. Osobiście tą problematyką nie zajmują się, gdyż jestem ichtiologiem.
Z poważaniem
prof. Janusz Guziur
emer.prof.Kat. Biologii i Hodowli Ryb UWM
(czyli = stypendysta ZUS)
Subskrybuj:
Posty (Atom)