środa, 22 czerwca 2016

Świtezianka (Noc Świętojańska)

W czasie zbliżającej się Nocy Świętojańskiej w Parku Centralnym wspomnimy o świteziance.
(Anthere - Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=139380)

Kiedy w wyszukiwarce internetowej wpiszemy słowo „świtezianka” zazwyczaj na pierwszym miejscu wyświetli się nam link będący odnośnikiem do utworu Adama Mickiewicza pod tym samym tytułem. W swoim utworze Mickiewicz nawiązuje do ludowej tradycji, według której świtezianka to istota nadprzyrodzona zamieszkująca głównie jeziora, rzeki i bagna. Jej synonimami są między innymi boginka, rusałka, nimfa, panna wodna, goplana czy dziwożona. Przedstawiana była jako młoda, piękna, naga dziewczyna rzadziej jako stara, odrażająca kobieta, uwodząca i topiąca mężczyzn.

Wydawać się może, że w XXI wieku świtezianka nie ma już racji bytu. Okazuje się jednak, że nie do końca jest to prawda. Świteziankę może spotkać każdy z nas, jeżeli wiemy gdzie i na co patrzeć.

Będąc nad wodą nie wypatrujmy jednak pięknej zielonowłosej dziewczyny a niewielkiej, kilkucentymetrowej ważki, która nosi właśnie taką nazwę. W Polsce żyją dwa gatunki świtezianek: świtezianka dziewica i świtezianka błyszcząca. O ile samce łatwo odróżnić od siebie dzięki inaczej ubarwionym skrzydłom o tyle rozróżnienie samic wymaga już sporego doświadczenia. Samce świtezianek różnią się od innych gatunków ważek tym, że w ich skrzydłach dominuje kolor granatowo-niebieski. Dorosłe ważki latają najczęściej w pobliżu wód płynących, rzadziej z dala od nich. Czas ich życia jest stosunkowo krótki, bo zaledwie kilkumiesięczny. Dużo dłużej żyją ich larwy (nawet ponad rok). Zamieszkują one wody strefy przybrzeżnej jezior i rzek, gdzie polują na swoje ofiary. Należy pamiętać, że zarówno osobniki dorosłe jak i ich larwy to sprawni drapieżcy polujący na inne zwierzęta. W tym kontekście zarówno mityczna świtezianka jak i ważka o tej nazwie mają ze sobą coś wspólnego, ponieważ stanowią zagrożenie dla swoich ofiar.

Krzysztof Lewandowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz