Biologia, nazywana
nauką o życiu, kojarzy się zdecydowanej większości społeczeństwa z naukowcami w fartuchach, otoczonych setkami probówek, odczynnikami, szalkami oraz innymi narzędziami
laboratoryjnymi. Naukowiec zaś kojarzy się z eksperymentami, badaniami i całym
życiem, które temu poświęca. Czy da się w tym wszystkim znaleźć czas na inne
hobby niż nauka?
Aby znaleźć odpowiedź
na to pytanie postanowiłem porozmawiać z Tomkiem Ślężakiem, członkiem Kabaretu Z Nazwy, który wyszedł z laboratorium na scenę i jest w stanie osiągać sukcesy w obu tych dyscyplinach :). Zapraszam do lektury krótkiego wywiadu z naszym
gościem!
M: Tomku, jesteś jednym z członków olsztyńskiego Kabaretu Z Nazwy. Czy mógłbyś nam opowiedzieć jak zaczęła się Twoja przygoda z kabaretem?
T: Moja przygoda z kabaretem zaczęła się już w gimnazjum. Jako młody chłopak trafiłem do koła kabaretowego - to właśnie tam stawiałem swoje pierwsze kroki na scenie. W 2009 roku dostałem propozycję dołączenia do KZNu i ta przygoda trwa do dziś.
M: Studiujesz biotechnologię na ostatnim już roku magisterskim. Skąd w ogóle pomysł robienia kabaretu?
T: Przyznam szczerze, że trochę przez przypadek. Z ciekawości poszedłem do koła kabaretowego, a tam „zaraziłem się” pasją do kabaretu. Na początku była to tylko forma spędzania wolnego czasu z przyjaciółmi. Z czasem jednak przerodziło się to w uzależnienie. Teraz ciężko jest wytrzymać bez występów :).
M: Z tego co wiem - w te wakacje odbyłeś staż w Finlandii. Czy wiążesz swoją przyszłość ze światem nauki? Jakimi badaniami zajmujesz się obecnie?
T: Tak, jak najbardziej widzę swoją przyszłość w nauce. Obecnie uczestniczę w badaniach prowadzonych przez dr hab. Izabelę Wocławek-Potocką prof. nadzw. z Zakładu Immunologii i Patologii Rozrodu Instytutu Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności PAN w Olsztynie. Nie mogłem trafić lepiej - pracuję w świetnym zespole, a prowadzone badania są bardzo ciekawe.
W Finlandii zajmowałem się głównie nowotworami i to właśnie w tej dziedzinie chciałbym stawiać swoje dalsze naukowe kroki. Po ukończeniu II stopnia studiów planuję rozpocząć studia doktoranckie.
autorskie selfie Kabaretu z Nazwy :) |
M: W jaki sposób godzisz swoją pracę naukową z Twoim hobby?
T: Staram się robić tak, aby jedno nie kolidowało z drugim. Wbrew pozorom działalność artystyczna pochłania bardzo dużo czasu. Nie są to tylko występy, ale przede wszystkim częste próby. Na godzinny występ składa się wiele godzin pracy całego zespołu. W związku z tym podczas całego okresu studiów wielokrotnie uczyłem się w trasie, jadąc na występ. To są pewne niedogodności, ale jak widać - można sobie z nimi poradzić.
M: W tym roku postanowiliście wziąć udział w ogólnopolskim Przeglądzie Kabaretów Amatorskich PaKa. Skąd taka decyzja? T: Nie da się ukryć, że jest to najważniejszy festiwal, a udział w nim jest obowiązkowym przystankiem każdego kabaretu.
M: Festiwal PaKa składa się z kilku etapów. Jak wygląda każdy z nich?T: Na początku każdy kabaret ma obowiązek wysłać nagranie swojego programu, a z nadesłanych zgłoszeń zostają wybrane kabarety dopuszczone do Eliminacji. Następnie, po obejrzeniu wszystkich kabaretów, jury wybiera 15 najlepszych, które prezentują się podczas półfinałów. W ten sposób z około 60 kabaretów zgłaszających się na PaKę, bycie nawet w półfinałowym gronie jest już wielkim wyróżnieniem. Do Finału PAKI przechodzi 8 najlepszych kabaretów z których następnie wybrani zostają zwycięzcy.
M: Czy braliście już kiedyś udział na Festiwalu PaKa?T: Tak, osobiście brałem udział w 5 edycjach tego festiwalu. Poprzednim razem dochodząc do Finału. Kabaret Z Nazwy w czasie swojego istnienia tylko raz nie zgłosił się na PAKĘ - było to w 2014 roku.
M: Jak został przyjęty Wasz występ na tegorocznych eliminacjach w Warszawie? Co jeszcze przed Wami?T: Eliminacje odbyły się 14 lutego. Nasz program został przyjęty bardzo dobrze, a publiczność bawiła się świetnie. Pełni optymizmu czekaliśmy na wyniki eliminacji, podczas których ogłoszono, że przechodzimy do kolejnego etapu konkursu. Co teraz przed nami? Dużo pracy i przygotowań przed półfinałami, które odbędą się 6-8.03 w Krakowskiej Rotundzie. Miałem okazję kilka razy grać na tej scenie i muszę powiedzieć, że jest to jedno z takich miejsc, gdzie czujesz dumę stojąc tam.
M: W jakich innych festiwalach braliście udział i jakimi osiągnięciami ze Świata Kabaretu możecie się z nami podzielić?T: Braliśmy udział w prawie wszystkich przeglądach kabaretowych w kraju. Jeśli chodzi o osiągnięcia to ich lista jest dość długa. Zdobyliśmy wiele nagród na wielu festiwalach. Każda z nich jest ważna i wyjątkowa. Nie mniej jednak, dużym wyróżnieniem było dla nas zaproszenie do udziału we Wryjku podczas Rybnickiej Jesieni Kabaretowej "Ryjek". To bardzo prestiżowy festiwal, na który nie można się samemu zgłosić, lecz trzeba zostać zaproszonym przez Kabaret Młodych Panów. To było jedno z kabaretowych marzeń, które w 2014 roku się spełniło. Poza tym, wcześniej wspomniany Finał PAKI w 2013 roku, który był największym sukcesem jaki do tej pory osiągnęliśmy.
M: Jakie macie plany i dalsze cele do realizacji na rok 2015?T: Naszym najważniejszym celem w tym momencie to pokazanie się jak najlepiej na półfinałach PaKa. Na tym się teraz skupiamy, chociaż wiemy że konkurencja jest bardzo duża i powtórzenie sukcesu z 2013 roku będzie bardzo trudne. Poza tym, staramy się dalej rozwijać sztukę improwizacji teatralnych w Olsztynie. Cały czas myślimy jak uatrakcyjnić organizowany przez nas "Improczwartek Z Nazwy". Dodatkowo, w planach na ten rok jest udział w wielu innych festiwalach, mnóstwo dobrych występów i oczywiście dalszy rozwój Kabaretu Z Nazwy.
M: Świetnie! W takim razie życzę Wam dalszych sukcesów i powodzenia na półfinałach. Dziękuję za miłą rozmowę.T: Bardzo dziękuję.
A tak wyglądał finałowy występ Kabaretu z Nazwy na festiwalu PaKa
2013. Jak Wam się podoba ich "Przepustka"? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz