(Pracownicy Wydziału Biologii i Biotechnologii w czasie Europejskiej Nocy Naukowców, fot. S. Czachorowski) |
Ilu z nich pracuje w naukach przyrodniczych? Na pewno wielu. Duża część z tych osób publikuje wyniki swoich badań i rośnie nam gmach pełen zapewne niezwykle ciekawej wiedzy, której jednak nie możemy ogarnąć, ani nadążyć z przyswajaniem nowych wiadomości. Stajemy się więc z konieczności wąsko wyspecjalizowanymi wiedzącymi, a reszta dokonań naukowych świata umyka nam. Skazuje nas to na wiarę w wiedzę zapisaną w podręcznikach, wiedzę w naszej wąskiej specjalności oraz niewiedzę w każdym innym, nawet blisko spokrewnionym obszarze.
Ostatnio zapytano mnie o hormonalne podłoże stanu zakochania się (zbliżały się Walentynki). Zajmuję się fizjologią zwierząt, a w tej specjalności, fizjologią układu rozrodczego i powinnam natychmiast móc udzielić odpowiedzi. Ale tak nie jest. Bo hormonalnych zmian związanych z uczuciowością człowieka nie studiuję na co dzień. A przecież powinno być mi to bliskie. Cóż dopiero mogłabym odpowiedzieć na pytanie dotyczące najnowszych poglądów na funkcjonowanie ekosystemów, strategie reprodukcyjne „bożych krówek” (to chyba biedronki i inne chrząszcze). Szczerze – nic. I to jest bolesne spostrzeżenie. Zaczęłam się zastanawiać, jak można by zapobiec wąskiej specjalizacji i osiągnąć stan jako takiej orientacji w nowościach nauk przyrodniczych.
Po pierwsze, można czytać artykuły naukowe. Można oczywiście, ale moje ostatnie poszukiwania wiadomości z obszaru, na którym nie znam się zbyt mocno, okazały się kompletnym fiaskiem. Artykuł był tak specjalistyczny, że większości nie udało mi się zrozumieć. Po drugie, istnieją popularnonaukowe opracowania najnowszych wiadomości z dziedziny w formie książek i czasopism, blogów naukowych. Tylko tych też jest bardzo wiele, a czasu na zapoznanie się z nimi, już znacznie mniej. W tym miejscu świetnie pasuje wizja bibliotek z powieści Obłok Magellana (1955) Stanisława Lema: „już z końcem XX wieku każdy wielki księgozbiór liczył kilkanaście do kilkudziesięciu milionów tomów i proces wzrostu ich liczby przyśpieszył się po zapanowaniu komunizmu i związanym z tym upowszechnieniem oświaty. Centralne biblioteki kontynentów posiadały w roku 2100 przeciętnie po 90 milionów książek, ich fundusz podstawowy podwajał się co dwanaście lat i już w pół wieku później największe, takie jak berlińska, londyńska, leningradzka czy pekińska miały po siedmiuset katalogujących bibliotekarzy. Obliczano wtedy, że za sto lat w każdej bibliotece będzie musiało pracować około trzech tysięcy, a po dalszych dwustu latach - około stu osiemdziesięciu tysięcy. Nieodparcie nasuwała się groteskowa wizja świata z roku 2600 , pokrytego grubą warstwą książek i katalogów; cała ludzkość musiałaby się przemienić w bibliotekarzy, czuwających nad bezustannie rosnącymi stosami dzieł, gdyż proces starzenia się i wycofywania z bibliotek był - w epoce coraz powszechniejszej twórczości umysłowej - wielokrotnie powolniejszy od tempa, w jakim pojawiały się nowe”.
Po trzecie, można uczestniczyć w wykładach otwartych, seminariach i prowadzonych przez zapaleńców (takich osób nie brakuje na UWM) w kawiarniach naukowych. Jednak patrz punkt drugi.
Co nam pozostaje? Ja stosuję wszystkie trzy sposoby w miarę możliwości, ale jak napisałam wcześniej nie są one wystarczające. Proponuję więc wyjście czwarte, które osobiście niezwykle lubię. Wykłady TED. Krótkie (20 minut maksymalnie), możliwe do obejrzenia o dowolnej porze w sieci, bezpłatne i można wysłuchać oraz obejrzeć największe sławy naukowe współcześnie żyjące. Dodatkowym plusem wykładów TED (również rozwinięcia idei TED, wykładów TEDex) jest możliwość uzyskania szybkiego wglądu w różne badane na świecie zjawiska w sposób niezwykle prosty. Mój ulubiony przykład to wykład Anthony’ego Atali o jego osiągnięciach w inżynierii narządów, w którym porównał inkubator do hodowli komórek ludzkich z piekarnikiem (https://www.ted.com/talks/anthony_atala_growing_organs_engineering_tissue). A ostatnio zachwycił mnie wykład na temat, gdzie zniknęły dzieci dinozaurów (https://www.ted.com/talks/jack_horner_shape_shifting_dinosaurs/transcript).
Na Wydziale Biologii i Biotechnologii przygotowujemy się do wprowadzenia wykładów on-line, więc przybędzie mi jeszcze jedna możliwość nadążania za osiągnięciami nauk przyrodniczych. Zapraszam do poszukiwania wiedzy. Premiera już 13 marca, w formie otwartych webinariów.
Dr hab. Beata Kurowicka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz