piątek, 16 września 2011

Ekologiczna herbata czyli co?

Czasem na opakowaniach produktów i w reklamach spotkać można przeróżne i przedziwne określenia. Do modnych słów zaliczyć można ekologię, odmienianą przez wszystkie przypadki i pojawiającą się w najdziwniejszych kontekstach. Spotykałem już ekologiczne kolory, ekologiczną pralnię, ekologiczną żywność, ekologiczne skarpetki, ba nawet ekologiczną muzykę. Ostatnio w restauracji spotkałem się z ekologiczną herbatą.

Ale co to znaczy, że jest ona ekologiczna? Na dodatek ma złote medale i certyfikaty, więc wygląda niezwykle wiarygodnie i przekonująco. Czy oznacza, że plantacja herbaty prowadzona jest metodami przyjaznymi dla środowiska? Czy może nie są stosowane chemiczne środki ochrony roślin? A może chodzi o sposób przygotowania finalnego produktu?

W trakcie trwania ogólnoświatowej akcji "Sprzątanie świata" może warto przypomnieć o skutkach konsumpcji, czyli o odpadach (śmieciach) trafiających do środowiska. Może "ekologiczność" wspomnianej herbaty z bergamotką i bławatkiem polega na tym, jak się ją konsumuje? Czyli, że nie trafiają śmieci do lasu i nad jeziora. Może te dodatki sprawiają, że konsument tak się zmienia, że nie trzeba potem świata sprzątać?

Nadużywanie pojęcia sprawia, że staje się ono niekomunikatywne i nie niesie ze sobą informacji. Znaczy wszystko i równocześnie nic nie znaczy. Ekologia to nauka o organizmach w środowisku, "ekologiczny" odnosi się do relacji organizmu z innym organizmem lub organizmu ze środowiskiem. Są jeszcze inne pojęcia takie jak sozologia, ochrona środowiska, ochrona przyrody i wiele innych, które warto przypominać. I używać.

Kiedyś spotkałem się nawet z określeniem "seks ekologiczny" - ale w żaden sposób nie jestem w stanie dociec, o co autorowi tegoż barwnego porównania mogło chodzić: czy o sposób, czy o miejsce czy jeszcze coś innego. Brzmi oryginalnie i intrygująco... ale tak na prawdę nic nie znaczy.

St.Cz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz