Nieoficjalna i bardziej swobodna w przekazie strona wydziałowa, z relacjami z badań naukowych, zajęć dydaktycznych, spotkań nieformalnych i dyskusji. Jednym słowem "o życiu" (biologia zobowiązuje) we wszelkich jego uniwersyteckich a nawet biotechnologicznych przejawach.
sobota, 27 października 2012
O cmokaniu i wykaszaniu czyli przyrodnicy w działaniu
Centrum Ochrony Mokradeł (CMok) to istniejąca już parę lat organizacja pozarządowa, której cele można wprost odczytać z nazwy. Utworzyli ją studenci i młodzi naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego, SGGW i instytutu wówczas jeszcze Melioracji i Użytków Zielonych, co wpłynęło na charakter działalności - mniej spektakularnych akcji w stylu przypinania się do drzew, więcej działań związanych z badaniami, czy wręcz eksperymentami naukowymi. Od samego początku CMok postawił na ochronę czynną.
Klasyczna ochrona bierna, ścisła ma sens w ekosystemach takich jak Puszcza Białowieska. W ekosystemach otwartych, mokradłowych, ochrona bierna może przynieść więcej szkody niż tradycyjna gospodarka. Mokradła, na których niegdyś wypasano trzody, i które koszono co jakiś czas, gdy akurat poziom wody na to pozwalał po zarzuceniu takiej gospodarki zarastają. Owszem, jest to proces naturalny, ale prowadzący do pewnej homogenizacji. W naszych, środkowoeuropejskich warunkach sukcesja wiedzie ku lasom. Otwarte bagna prawie nie mogą się utrzymać pod naporem trzcin, łozy, brzóz, olch czy sosen i prędzej czy później (w jednych warunkach po kilkunastu, w innych po kilkuset) zamieniają się w lasy (lub bory) bagienne. Obecnie zaś do tych gatunków dołączyli imigranci tacy jak nawłoć kanadyjska czy klon jesionolistny.
Rośliny, zwierzęta czy grzyby terenów otwartych, które obecnie znamy z bagien, zawsze były w naszych warunkach rzadkie, szukając sobie co bardziej podmokłych miejsc, pożarzysk, wiatrołomów, bobrowisk itp. miejsc, które dziś określamy jako miejsca katastrof. Dziś jednak skutecznie takie miejsca są przez ludzi porządkowane, a wodę gruntową staramy się spuścić do Bałtyku jak najszybciej się da, więc gatunki mokradłowe coraz trudniej znajdują swoje refugia.
CMok swego czasu podjął się zabiegu ochroniarskiego stosowanego w Europie Zachodniej, ale w Polsce dotąd nowatorskiego - zrywki murszu na bagnie Całowanie pod Warszawą. To dość radykalny zabieg stosowany do całkowicie zdegradowanych, przesuszonych torfowisk, które pokrywa już nie torf, lecz mursz. Usuwając mursz obniża się poziom gruntu, a więc w zasadzie podnosi poziom wód gruntowych. Usuwa się też bank nasion roślin łąk świeżych i wilgotnych (a więc już nie bagiennych). Tego typu działania są dość kosztowne i ograniczone do siedlisk już zdegradowanych. Obecnie zaś CMok skupia się na zabiegach o wiele prostszych, ale również ważnych dla powstrzymania degradacji jeszcze żywych torfowisk. Te zabiegi to usuwanie wysokich roślin zacieniających niskie rośliny bagienne (i zwiększających ewapotranspirację). Tego typu zabiegi są ostatnio wpisywane w plany ochronne rezerwatów, a CMok jest ich realizatorem. Jednak nie wszystkie bagna są objęte ochroną rezerwatową, ale CMok o nich nie zapomina.
W najbliższym czasie organizowana jest kilkudniowa akcja na Pojezierzu Sejneńskim. Oprócz wykaszania i wyrębywania trzcin, łoz, olch na mokradłach, będą również prześwietlane murawy. Murawy są pod względem wilgotności zwykle przeciwieństwem torfowisk, ale ich fizjonomia jest bliźniaczo podobna. Akcja sejneńska planowana jest na przedłużony weekend zaduszny – zacznie się 2, a skończy 6 listopada. Można oczywiście włączyć się tylko do części. Koordynatorem akcji jest dr Paweł Pawlikowski (p.pawlikowski(AT)uw.edu.pl), a kolejne takie akcje są zwykle ogłaszane na facebookowym profilu wortalu bagna.pl.
Zapraszamy do przyłączenia się.
Piotr Panek
(Na zdjęciu wykaszanie bagna w rezerwacie i obszarze Natura 2000 Torfy Orońskie latem 2012 r.)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz