środa, 6 lipca 2022

Letnia kąpiel w jeziorze? Warto przeczytać

 

Jedną z wielu przyjemności, które oferuje nam lato, jest możliwość wypoczywania nad brzegami jezior. Pływanie w otwartych wodach niesie jednak ze sobą sporo zagrożeń, skutkujących poważnymi problemami zdrowotnymi. Woda jest siedliskiem wielu chorobotwórczych mikroorganizmów. Wysokie temperatury sprzyjają rozwojowi niewidocznych dla kąpiących się bakterii, które mogą powodować choroby skóry, przewodu pokarmowego, układu oddechowego, ucha, oka oraz zakażenia ran. Zagrożeniem dla zdrowia mogą być także metabolity niektórych mikroorganizmów – toksyny sinicowe, o których obecności w wodzie ostrzegają tzw. „zakwity”. Kąpiel w takiej wodzie może się skończyć zatruciem pokarmowym, a w ciężkich przypadkach nawet porażeniem mięśni, prowadzącym do niewydolności oddechowej

W tym tekście pragnę jednak zwrócić uwagę wszystkich amatorów letnich kąpieli na bardzo słabo poznane zagrożenie, jakim są pasożytnicze przywry wodne. Larwy tych organizmów mogą powodować bardzo przykre schorzenie, znane jako „świąd pływaka” (ang. swimmers' itch) albo cerkariowe zapalenie skóry. Jest to choroba alergiczna skóry, wywołana wnikaniem larw (cerkarii) niektórych gatunków przywr z grupy wnętrzniaków (Digenea)

Cerkaria (ogonatka) jest stadium wolnożyjącym larwy (porusza się za pomocą ogonka) odpowiedzialnym za dotarcie do organizmu żywiciela ostatecznego. Po przyczepieniu się do skóry larwa uwalnia zawartość gruczołów penetrujących (wypełnionych enzymami histolitycznymi), dzięki czemu jest w stanie przeniknąć przez skórę gospodarza. Dla wielu gatunków przywr z rodzaju  Schistosoma (np. S. haematobium – przywra krwi lub przywra żylna), występujących w cieplejszym klimacie (Afryka, wschodnie wybrzeże Ameryki Południowej, Azja Południowo-Wschodnia, Bliski Wschód), żywicielem ostatecznym jest człowiek. Pasożyty te wywołują w rejonach występowania powszechne i poważne schorzenie zwane schistosomatozą (bilharcjoza, przywrzyca, gorączka ślimacza). 

Schistosomatoza, obok malarii, jest najpoważniejszym w skali świata parazytologicznym problemem zdrowotnym. Według szacunków, choruje na nią 230 milionów ludzi, a zagrożonych jest 500-700 mln. Na szczęście, do Polski choroba ta jest zawlekana rzadko. W naszej szerokości geograficznej znacznie częstszym problemem, choć ciągle słabo poznanym, są gatunki przywr (z rodzajów Schistosoma i Trichobilharzia) pasożytujące na ptakach wodnych (w ich naczyniach krwionośnych) dla których człowiek może być żywicielem przypadkowym (żywiciel, w którym danego pasożyta spotyka się wyjątkowo, i w którym najczęściej nie dochodzi do pełnego rozwoju lub dłuższej przeżywalności pasożyta). Cerkariowe zapalenie skóry odnotowano na całym świecie, w tym na obszarach o chłodnym i zimnym klimacie (np. w Danii, Norwegii, Szwecji i Islandii – geotermalnie ogrzewane zbiorniki wodne). Jest to choroba alergiczna skóry, objawiająca się początkowo bolesną, a następnie intensywnie swędząca wysypką, która znika po około tygodniu (czasami pojawiają się także objawy ogólne – gorączka, biegunka i nieżyt nosa). Zmiany skórne, wywołane wwiercaniem się w skórę cerkarii, pojawiają się na częściach ciała mających kontakt z wodą. Przypominają nieco zmiany wywołane ukłuciem komara – są wypukłe, zaczerwienione, z charakterystyczną „krostką” na szczycie, w której (pod powiększeniem) dostrzec można kraterowate zagłębienie – miejsce wniknięcia larwy pasożyta. Niestety, największe zagęszczenie cerkarii w wodzie obserwuje się w ulubionych miejscach kąpieli – w wodach powierzchniowych (zwłaszcza na płyciznach) z szybko nagrzewającą się i dobrze nasłonecznioną wodą. Dodatkowym czynnikiem ryzyka jest liczne występowanie ptactwa wodnego (zwłaszcza kaczek) i obecność żywicieli pośrednich – ślimaków z rodzaju błotniarka Lymnaea.


Na łamach czasopisma Vector borne and zoonotic diseases (2021, 21(4):269-274. doi: 10.1089/vbz.2020.2681) opisano przypadek cerkarioidalnego zapalenia skóry u osób kąpiących się w jednym z podolsztyńskich jezior (osoby dorosłe i dzieci), podczas upalnego lata 2018 roku. Gatunek pasożyta zidentyfikowano jako Trichobilharzia szidati. Jego żywicielem pośrednim był ślimak – prawdopodobnie błotniarka stawowa Lymnaea stagnalis. Ze względu na podobny skład substancji chemicznych na skórze ciepłokrwistych kręgowców (ptaków i ssaków) cerkarie Trichobilharzia szidati mogą wnikać w skórę ssaków (w tym ludzi) ale są niszczone przez układ odpornościowy żywiciela przypadkowego już podczas penetracji jego skóry (lub możliwej dalszej migracji przez organizm) i ostatecznie nie są w stanie ukończyć swojego cyklu życiowego. Nie jest to więc schorzenie zagrażające poważnie naszemu zdrowiu ale niestety bardzo nieprzyjemne. Aby ograniczyć ryzyko infekcji warto w przemyślany sposób wybierać miejsce kąpieli, unikając potencjalnych miejsc występowania pasożytów. Po wyjściu z wody należy również bardzo dokładnie wytrzeć ciało ręcznikiem, rezygnując z (skądinąd przyjemnego) powolnego osuszania się w promieniach słońca. Jeżeli już pojawią się na skórze niepokojące objawy, bezwzględnie należy się skonsultować z lekarzem specjalistą.

 

Tekst i fotografie – Dariusz Kubiak