Nieoficjalna i bardziej swobodna w przekazie strona wydziałowa, z relacjami z badań naukowych, zajęć dydaktycznych, spotkań nieformalnych i dyskusji. Jednym słowem "o życiu" (biologia zobowiązuje) we wszelkich jego uniwersyteckich a nawet biotechnologicznych przejawach.
niedziela, 27 stycznia 2013
Małe, blogowe święto
27 stycznia 2013 r., w niedzielę wieczorem, na liczniku odwiedzin naszego bloga, pojawiła się liczba 80 tysięcy odsłon. Ogromnie cieszy fakt, że blog jest czytany, odwiedzany i... że piszecie :). Tortu nie mamy, ale jest za to chruścik w złotym domku.
A my ciągle się rozkręcamy... Więc piszcie.
St.Cz.
piątek, 25 stycznia 2013
System inteligencji stadnej na przykładzie pszczół
Autorka w czasie swoich badań w laboratorium. |
Jak wcześniej zostało podkreślone inteligencja stadna występuje w samoorganizujących się systemach. Oznacza to, że systemy te nie posiadają struktury kierującej centralnie, dyktującej jak indywidualne jednostki powinny się zachowywać. Robotnice nie maja swojej „szefowej”, ani żołnierze nie mają swojego generała. Natomiast jeśli mówimy o królowej to jej podstawowym zadaniem jest składanie jaj w ulu, bo ona daje początek wszystkim pszczołom w roju. W ulu obowiązuje hierarchia i pszczoły podzielone są pod względem wykonywanych przez nie zadań, które wspólnie wykonują. Jednak same nie są w stanie przedsięwziąć żadnej decyzji, są nieudolne i bezsilne. Jednakże w większym skupisku wykazują możliwość inteligentnego rozwiązywania problemów.
W procesie podejmowania decyzji biorą udział tysiące pszczół, a każda z nich dostarcza ważnych informacji niezbędnych do wyboru właściwego siedliska. Informacje te za każdym razem przekazywane są grupie i żadna z nich nie jest lekceważona [1]. Wymiana informacji jest najważniejszą formą w zdobywaniu wiedzy u pszczół. Spośród wszystkich części ula pod względem wymiany informacji najważniejsza jest arena taneczna, na której zachodzi komunikacja dotycząca źródeł pożywienia. Taniec pszczół nazywany jest tańcem wirowym (kołysanym). Osobniki oglądające tańce przybyłych pszczół, prawdopodobnie zdobywają informacje na temat różnych źródeł pożywienia i decydują, które z nich mogą wybrać. Prawdopodobnie pszczoły zbieraczki dzielą sie liczbą informacji proporcjonalną do zasobu źródła pożywienia. Istnieją informacje, że długość tańca kołysanego jest wprost proporcjonalna do zasobności źródła [2]. Rozróżnia się wśród tańców m.in. taniec okrągły, wywijany czy sierpowaty, a każdy z nich ma inne znaczenie [3]. Kolejnym mechanizmem mającym wpływ na efekt inteligentnych zachowań jest wydzielanie feromonów. W czasie tańca owady rozgrzewają się i wydzielają feromony, które wyczuwają znajdujące się w pobliżu robotnice. Skłania je to do wypełniania zakodowanych w ruchach instrukcji [4]. Kolejnym przykładem są masowe użądlenia pszczół. Owady te czując zagrożenie wydzielają feromony alarmowe, które pobudzają inne pszczoły do atakowania wroga. Istnieją doniesienia, że inteligencja pszczół pozwala im nawet nauczyć się rozumienia „dialektów” innych gatunków pszczół [4].
(fot. St. Czachorowski) |
Natura poprzez ewolucję stworzyła miliony rozwiązań prowadzących do udoskonalenia codziennego funkcjonowania organizmów. Zjawiska zachodzące w naturze inspirują naukowców w wielu dziedzinach naszego życia, którzy starają się przełożyć tą wiedze na użyteczne technologie. Najważniejsze algorytmy inspirowane naturą i inteligencją stadną są algorytmy pszczół (Bees Algorithm - BA), optymalizacje kolonią mrówek (Ant Colony Optimisation – ACO) i optymalizacje rojem robaczków świętojańskich (Particle Swarm Optimisation - PSO). Algorytm stada nadaje grupie obiektów realistyczne zbiorowe zachowania, gdzie łącząc kilka względnie prostych reguł można symulować bardzo skomplikowane zachowania stadne. Technologia stada jest szczególnie atrakcyjna bo jest tania, wydajna i prosta [2]. Techniki oparte na inteligencji stadnej mają wiele zastosowań. Inteligencja roju to bardzo obiecująca gałąź sztucznej inteligencji. Jej podstawową zasadą jest współpraca pomiędzy dużą liczbą małych, nieskomplikowanych jednostek - taki system może poradzić sobie z problemami zbyt trudnymi dla jednej, bardzo nawet silnej jednostki obliczeniowej [5]. Bardzo imponujące użycie inteligencji stadnej można odnaleźć w scenach walki z trylogii „Władcy Pierścieni”. Napisano w tym celu oprogramowanie Massive, które kontrolowało całą rzeszę komputerowych aktorów oraz ich stany. Dzięki temu oprogramowaniu stworzono ok. 250 tysięcy postaci. Oprogramowanie to jest dziś wykorzystywane w największych produkcjach filmowych, reklamach grach komputerowych oraz animacjach. Kolejnym z zastosowań jest rozwiązywanie problemów efektywnej ewakuacji ludności z budynków w przypadku zagrożeń. Firmą zajmującą się tym zagadnieniem jest Crowd Dynamics Ltd, która zrealizowała już wiele projektów, a w tym bezpieczeństwa na obiektach olimpiady sportowej w Londynie w 2012 roku [6]. Taniec pszczół stał się inspiracją dla naukowców z Georgia Institute of Technology do zwiększenia wydajności serwerów internetowych. Naukowcy dostrzegają analogię pomiędzy pszczołami, a serwerami, które borykają się z podobnymi ograniczeniami, jeśli chodzi o wydajność. Naukowcy badając pszczeli taniec, opracowali nowy system komunikacyjny dla serwerów. Gdy któryś z nich otrzymuje zapytanie od użytkownika, umieszcza w "sali tanecznej" zaproszenie do współpracy dla innych maszyn. Na zaproszenie odpowiadają serwery, które w danym momencie mają mniej pracy. Im żądanie klienta jest bardziej skomplikowane, a korzyści osiągnięte z jego obsłużenia większe, tym dłużej ważne jest zaproszenie. A im dłużej zaproszenie jest ważne, tym więcej serwerów przyłącza się do jego obsługi. Przeprowadzone testy wykazały, że zastosowanie "pszczelego algorytmu" zwiększyło wydajność serwerów bankowych od 4 do 25% [7].
Jednocześnie uznając wyższość ewolucyjną człowieka nad innymi formami życia, powyższe rozważania wskazują na to, że jeszcze wiele możemy się nauczyć od pozornie prosto zorganizowanych systemów zwierzęcych.
Joanna Dąbkowska
doktorantka, Zakład Immunologii i Mikrobiologii Żywności PAN
Literatura:
- http://155.158.112.34/~mboryczka/IntStad/sr_inteligencja.php [23.01.13]
- http://155.158.112.34/~algorytmyewolucyjne/materialy/inteligencja_stadna.pdf [23.01.13]
- Bornus L. (red.) Encyklopedia pszczelarska, PWRiL, Warszawa 1989
- http://portalwiedzy.onet.pl/4868,11127,1493829,1,czasopisma.html [23.01.13]
- http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Inteligencja-roju,wid,868695,wiadomosc.html?ticaid=1ff0d [24.01.13]
- http://155.158.112.34/~mboryczka/IntStad/is_zastosowanie.php [24.01.13]
- http://www.pkzp.bydgoszcz.pl/inne.html [25.01.13]
środa, 23 stycznia 2013
Świński biomonitoring, czyli co ma piernik do wiatraka?
Mgr M. Dziekoński w czasie pracy laboratoryjnej. |
Na początku chciałbym wyjaśnić, czym właściwie jest ten biomonitoring. W ujęciu klasycznym pojęciem biomonitoringu określamy wszelkiego rodzaju działania (zazwyczaj długoterminowe obserwacje), mające na celu ocenę stanu środowiska oraz zmian zachodzących w jego poszczególnych elementach tworzących dany ekosystem. Źródłem informacji dotyczących zmian w środowisku mogą być wyniki pochodzące z analiz próbek części nieożywionej (woda, gleba, powietrze), jak również części ożywionej - biotycznej. W szerszym ujęciu jako biomonitoring rozumie się działania mające na celu ustalenie aktualnego stanu środowiska, z wykorzystaniem bioindykatorów. Bioindykatory, zwane inaczej organizmami wskaźnikowymi lub biowskaźnikami, to gatunki roślin lub zwierząt o określonej wrażliwości na czynniki środowiskowe, wykazujące pod ich wpływem charakterystycznie, łatwe do zaobserwowania reakcje. Dobry bioindykator powinien cechować się wąskim zakresem tolerancji ekologicznej, stosunkowo długim cyklem życiowym (tak aby mógł jak najdłużej przebywać w badanym środowisku), dużą liczebnością występowania i łatwością oznaczania (łatwe rozpoznanie, duża dostępność). Obserwacje prowadzone w obrębie poszczególnych składowych danego ekosystemu (populacje, gatunki) zinterpretowane w odpowiedni sposób dostarczają wielu informacji o aktualnym stanie środowiska. Organizmy wskaźnikowe wykorzystuje się do oceny czystości powietrza (głównie porosty i związana z nimi skala porostowa), stopnia zanieczyszczenia wody (owady, larwy, niektóre gatunki ryb), oraz gleby (rośliny). Tego typu - nazwijmy to klasyczne (co nie oznacza, że gorsze) metody stosowane są z powodzeniem od wielu lat. Biomonitoring, jako że dostarcza cennych informacji odgrywa bardzo ważną rolę w ochronie przyrody a co za tym idzie w zachowaniu bioróżnorodności.
fot. S. Czachorowski |
Powstanie nowoczesnych metod analitycznych, spowodowało znaczny rozwój wielu dziedzin nauki. Rozwój ten nie ominął również nauk związanych z ochroną środowiska. Postęp technologiczny i większa dostępność do specjalistycznego sprzętu analitycznego doprowadziły do wyodrębnienia się tzw. biomonitoringu molekularnego. Badania powiązane z monitorowaniem stanu środowiska zaczęto prowadzić z użyciem płynów ustrojowych i tkanek, zarówno ludzkich jak i zwierzęcych. Wykrywanie obecności bądź też nieobecności konkretnych substancji w takim materiale badawczym może również dostarczyć wielu cennych informacji dotyczących stanu środowiska, w którym się taki organizm znajduje, ponieważ stale jest on narażony na działanie szerokiego spektrum ksenobiotyków. Do tej pory opracowano wiele metod i technik analitycznych dostosowanych do oznaczania zarówno związków organicznych jak i nieorganicznych. Oznaczanie tego typu związków oraz ich metabolitów (zwanych inaczej biomarkerami), we krwi i moczu jest często wykorzystywane jako ilościowy wskaźnik ekspozycji na daną substancję.
Moja praca doktorska, w dużym uogólnieniu dotyczyć będzie regulacji funkcji przysadki w różnych fazach cyklu rujowego i ciąży. Zakres przewidzianych badań dotyczy regulacji procesów fizjologicznych w układzie rozrodczym świni domowej a uzyskane wyniki umożliwią lepsze poznanie złożonych regulacji procesów związanych z rozrodem świń.
Naukowcy szacują, że świnia została udomowiona około VII do VI tysięcy lat przed naszą erą. W procesie udomowienia i uszlachetniania tego gatunku znacząco zmienił się pokrój świń. Gatunki znane współcześnie znacznie różnią się od swoich dzikich przodków. Jak wiadomo, obecnie świnia jest zwierzęciem o dużym znaczeniu gospodarczym, ale oprócz tego jest doskonałym modelem badawczym, głównie w badaniach endokrynologicznych. Daleko jej jednak do organizmów od lat wykorzystywanych w biomonitoringu. Nie jest to zwierzę występujące na wolności, nie można powiedzieć, że znacznie obniżyła się liczebność populacji „dziko żyjących świń domowych”, co świadczy o tym, że warunki środowiska zmieniły się na niekorzystne dla tego gatunku. Nie oznacza to jednak, że należy całkowicie przekreślać ten gatunek w kwestiach związanych z biomonitoringiem. Świnie oddychają przecież tym samym powietrzem co ludzie i na co dzień narażone są na działanie tych samych zanieczyszczeń w nim występujących. Ze względu na liczne podobieństwa w funkcjonowaniu poszczególnych układów u człowieka i świni wyniki uzyskane w badaniach na tkankach świńskich mogą być w znacznym stopniu odniesione do człowieka, dzięki czemu pomijane są dylematy natury etycznej, dotyczące pobierania do badań tkanek ludzkich. Jednym z etapów związanych z realizacją badań prowadzonymi w ramach mojej pracy doktorskiej są wyjazdy do rzeźni i pobieranie materiału. Ze względu na to, że świnie są zwierzętami o dużym znaczeniu gospodarczym (spożycie mięsa wieprzowego w Polsce wynosiło w 2010 roku około 42 kg na osobę) codziennie zabijane są znaczne ilości świń, od których przy okazji można by pobierać tkanki i płyny do badań. Odpowiednio zaprojektowane testy (genetyczne, biochemiczne, immunoenzymatyczne) mogły by służyć do wykrywania w pobranym materiale specyficznych biomarkerów, których występowanie wskazywało by na działanie jakiegoś szkodliwego czynnika znajdującego się w środowisku. Uzyskane w ten sposób wyniki, ze względu na duża ilość powtórzeń w jednym badaniu byłyby bardzo wiarygodne i przy odpowiednio dobranej metodzie analitycznej mogłyby w bardzo wiarygodny sposób odzwierciedlać stan środowiska.
Podsumowując, znaczny rozwój technologii na przełomie ostatnich lat umożliwił rozwój metod analitycznych a co za tym idzie dokładną analizę materiałów pochodzenia zwierzęcego, o której 20-30 lat temu można było tylko pomarzyć. Zmiany zachodzące w organizmach zwierząt pod wpływem różnych substancji mogą być wykrywane przy użyciu specyficznych biomarkerów w tkankach i płynach ustrojowych a rozwój biomonitoringu molekularnego umożliwił przeprowadzanie tego typu analiz na organizmach, które niekoniecznie wykazują cechy idealnego bioindykatora. Tak więc okazuje się, że świnia domowa może mieć więcej wspólnego z biomonitoringiem, niż przysłowiowy piernik z wiatrakiem.
Mariusz Dziekoński
poniedziałek, 21 stycznia 2013
Filmowe wspomnienie Nocy Biologów 2013
Noc Biologów 2013 minęła, ale my jeszcze ja wspominamy. Tym razem filmik z Telwwizji Kortowo
Oraz relacja z Telwizji Internetowej:
Oraz relacja z Telwizji Internetowej:
niedziela, 20 stycznia 2013
piątek, 18 stycznia 2013
Elektrochemiczne bioczujniki jako instrumenty bioindykacji
Intensywny rozwój nauki i technologii przyczynia się nie tylko do przedłużenia życia i poprawiania jego poziomu, ale jednocześnie stanowi źródło nowych zagrożeń. Jednym z nich jest wzrost gęstości zaludnienia oraz gwałtowne przyspieszenie przemieszczania się ludzi z kontynentu na kontynent. W konsekwencji prowadzi to do radykalnego wzrostu zagrożenia epidemiologicznego. Lokalne infekcje mogą i są rozprzestrzeniane błyskawicznie po całym świecie. Z kolei liczne związki, wytwarzane jako produkty uboczne procesów technologicznych, mają negatywny wpływ na nasze środowisko.
Rozwój medycyny, nastawiony na promocję zdrowia, przyczynia się do tego, że coraz więcej ludzi zaczyna dbać o zdrowy styl życia i prawidłowe odżywianie się. Naszą codzienną dietę staramy się wzbogacać o produkty zawierające mniej tłuszczów i cukrów. Zgodnie z tym co zwykło się mówić „w zdrowym ciele, zdrowy duch”, chętniej też uprawiamy różnego rodzaju sporty. Osoby odżywiające się zdrowo i uprawiające jakiś sport znacznie rzadziej chorują na choroby cywilizacyjne. Ale czy w dobie wzmożonej walki o jakość żywności, jej smak, wiemy skąd dany produkt pochodzi i kto go wyprodukował? Nie do końca. Nawet osoby, które świadomie wybierają podobno zdrowe produkty, dobrej jakości, nie mają całkowitej pewności. Nazwa, reklama lub informacja od producenta o danym produkcie nie zawsze jest zgodna z prawdą. Wielu producentów żywności fałszuje swoje wyroby. Wynika to z chęci zysku poprzez obniżenie kosztów produkcji, zwiększenie konkurencyjności cenowej produktu, a także ukrycie faktycznego pochodzenia produktu. Żywność zafałszowana jest mniej wartościowa pod względem składu chemicznego, biologicznego oraz pod względem właściwości odżywczych. A okazuje się że produkty które kupujemy praktycznie codziennie: chleb, masło, sery, wędliny i mięso, fałszowane są najczęściej.
Tradycyjne metody (klasyczne i instrumentalne), stosowane w analizie żywności oraz do oceny stanu środowiska, są zwykle trudne, pracochłonne i kosztowne. Dlatego też opracowywanie nowych systemów analitycznych, umożliwiających zintegrowaną analizę prób, jest jak najbardziej aktualnym wyzwaniem.
Do oceny stanu środowiska naturalnego, bioindykacja wykorzystuje organizmy wskaźnikowe, określane mianem bioindykatorów. Ich obecność lub brak, bądź specyficzna i szybka reakcja, wskazują na działanie określonego czynnika środowiskowego, w tym różnego rodzaju zanieczyszczeń. Zalicza się do nich zarówno pojedyncze osobniki jak i populacje, fitocenozy, zoocenozy, biocenozy, ekosystemy i struktury krajobrazowe. Bioindykacja wprowadza też nowsze narzędzia, na wyższych poziomach organizacji systemu biologicznego, np. biomarkery. Bardzo obiecujący kierunek badawczy w tym obszarze jest związany również z elektrochemicznymi czujnikami, które łączą precyzję klasycznych metod analizy z szerokim wachlarzem rozwiązań konstrukcyjnych.
Zaletami elektrochemicznych czujników są wysoka czułość i selektywność, znikoma podatność na zakłócenia i miniaturowe rozmiary. Pomiar za pomocą czujnika elektrochemicznego najczęściej nie wymaga pracochłonnego przygotowania próbki. Poza tym czujnik taki może być stosowany zwykle przez kilka tygodni, a nawet miesięcy, wykonując w tym czasie setki pomiarów, co sprawia, że koszt analizy jest bardzo mały. Dzięki tym cechom, czujniki chemiczne mogą zastąpić konwencjonalne metody analizy.
Według definicji rekomendowanej przez IUPAC, czujnik chemiczny (International Union of Pure and Applied Chemistry) (Thévenot i in., 1999) jest urządzeniem, które przekształca informację chemiczną na analitycznie użyteczny sygnał. Składa się on z chemicznie aktywnej części receptorowej, oraz elementu przetwornikowego. Przetwornik zamienia chemiczny sygnał rozpoznania międzycząsteczkowego na analitycznie użyteczny sygnał. Podstawę działania czujników chemicznych stanowią oddziaływania międzycząsteczkowe zachodzące na granicy dwóch faz: warstwa analitycznie aktywna/roztwór badany. Większość reakcji biologicznych, zachodzących w żywych organizmach i biorących udział w wielu procesach życiowych, również zachodzi na granicy dwóch faz: stałej (błona komórkowa) i wodnej (płyny ustrojowe). Wysoka czułość i selektywność tych procesów zainspirowały naukowców do zaprojektowania nowych czujników, w których elementem rozpoznania jest materiał biologiczny (enzymy, przeciwciała, receptory, nici DNA, białka), czyli bioczujników (biosensorów). W starszego typu bioczujnikach, w części biologicznej używa się całych tkanek. W nowszych zastosowaniach dąży się do uzyskania jak najmniejszej części biologicznej, stosując pojedyncze biocząsteczki.
W naszym laboratorium opracowywane są dwa typy elektrochemicznych bioczujników: bioczujniki pracujące w oparciu o mechanizm jonokanałowy oraz bioczujniki oparte o redoks-aktywne monowarstwy, unieruchamiane na powierzchni elektrod. Bioczujniki oparte o mechanizm jonokanałowy działają na podobieństwo kanałów jonowych, znajdujących się w błonach komórkowych. Natomiast bioczujniki oparte o redoks-aktywne warstwy zawierają w swej strukturze centra redoks, odpowiedzialne za przekształcanie sygnału generowanego przez proces rozpoznania międzymolekularnego na sygnał analityczny. Rolę takich centrów pełnią najczęściej kompleksy metali przejściowych. Centra redoks stanowią również złączkę molekularną umożliwiającą właściwe unieruchomienie receptorów (białek, fragmentów wirusów, nici DNA) na powierzchni elektrody. Jest to kluczowy parametr decydujący o czułości i selektywności tego typu czujników.
Połączenie elementów biologicznych i elektronicznych pozwala na precyzyjne wykrycie nie tylko małych ilości związków chemicznych, ale także niebezpiecznych mikroorganizmów czy toksyn. Opracowane i scharakteryzowane w naszym laboratorium redoks-aktywne warstwy mogą w przyszłości zostać wykorzystane do konstrukcji selektywnych, łatwych w użyciu i tanich elektrochemicznych bioczujników przeznaczonych do kontroli jakości żywności, oraz identyfikacji toksycznych zanieczyszczeń zagrażających naszemu środowisku.
Magdalena Zborowska
Instytut Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności PAN Oddział Nauki o Żywności
Pracownia Bioelektroanalizy
(doktorantka I roku)
czwartek, 17 stycznia 2013
Rada Wydziałowa Samorządu Studenckiego Wydziału Biologii i Biotechnologii zaprasza
Rada Wydziałowa Samorządu Studenckiego Wydziału Biologii i Biotechnologii to grupa starostów i wicestarostów wszystkich lat poszczególnych kierunków naszego Wydziału. Rada ta jest organem będącym "głosem studentów" - łącznikiem między studentami a dziekanatem czy gronem dziekańskim.
Bycie członkiem RWSS niesie ze sobą wiele obowiązków, ale również wiele korzyści! Naszym zadaniem jest organizowanie imprez mających na celu integrację studentów naszego Wydziału (jak np. niezapomniane tegoroczne otrzęsiny!), pomoc w organizacji uroczystości wydziałowych (takich jak rozdanie dyplomów absolwentom), ale także podejmowanie takich inicjatyw jak charytatywne zbiórki żywności (pomoc przy organizacji Szlachetnej Paczki) czy też karmy dla zwierząt ze schroniska. Mamy swój wkład w promocję Wydziału (aktualnie myślimy nad projektem wydziałowej maskotki!), a także współtworzymy Kortowiadę, poprzez udział w tworzeniu Boju Wydziałów czy Parady Wydziałów!
Plusy bycia członkiem RWSS to możliwość czynnego wpływu w życie wydziału, dzielenie się pomysłami na nowe przedsięwzięcia, poznawanie wielu fantastycznych ludzi, kontakt ze studentami wszystkich roczników, zdobywanie umiejętności organizacyjnych, możliwość rozwijania pasji i wiele innych!
Pewnie Czytelniku zastanawiasz się, w jakim celu piszę to wszystko? Otóż masz szansę, by dołączyć do RWSS! Jest jednak kilka warunków, jakie RWSS stawia chętnym do zasilenia swoich szeregów! Te warunki to chęć działania, kreatywność, otwarcie na nowe wyzwania oraz trochę wolnego czasu kilka razy w miesiącu. Mile widziane są również różne zdolności artystyczne (tańczysz? grasz na gitarze? śpiewasz? umiesz posługiwać się nożyczkami czy zszywaczem? w Twojej głowie kręci się nieskończona ilość pomysłów, które chcesz zrealizować? – tu będziesz miał/a szansę dać upust swoim emocjom!).
Przed nami sesja, lecz w wolnej chwili możesz pomyśleć nad tym, czy nie warto byłoby zacząć działać w Samorządzie Studenckim? Może odnajdziesz swoje powołanie? Czekam na Twój akces i uwagi, na pewno uzyskasz interesujące Cię informacje!
Plusy bycia członkiem RWSS to możliwość czynnego wpływu w życie wydziału, dzielenie się pomysłami na nowe przedsięwzięcia, poznawanie wielu fantastycznych ludzi, kontakt ze studentami wszystkich roczników, zdobywanie umiejętności organizacyjnych, możliwość rozwijania pasji i wiele innych!
Pewnie Czytelniku zastanawiasz się, w jakim celu piszę to wszystko? Otóż masz szansę, by dołączyć do RWSS! Jest jednak kilka warunków, jakie RWSS stawia chętnym do zasilenia swoich szeregów! Te warunki to chęć działania, kreatywność, otwarcie na nowe wyzwania oraz trochę wolnego czasu kilka razy w miesiącu. Mile widziane są również różne zdolności artystyczne (tańczysz? grasz na gitarze? śpiewasz? umiesz posługiwać się nożyczkami czy zszywaczem? w Twojej głowie kręci się nieskończona ilość pomysłów, które chcesz zrealizować? – tu będziesz miał/a szansę dać upust swoim emocjom!).
Przed nami sesja, lecz w wolnej chwili możesz pomyśleć nad tym, czy nie warto byłoby zacząć działać w Samorządzie Studenckim? Może odnajdziesz swoje powołanie? Czekam na Twój akces i uwagi, na pewno uzyskasz interesujące Cię informacje!
Przewodniczący RWSS,
Marcin Walter
(waltermarcin91@gmail.com)
(fot. Janusz Pająk, rozdanie dyplomów absolwentom Wydziału, 2012 r.)
środa, 16 stycznia 2013
Jak studenci w Nocy nas wspierali...
Nie udała by się druga olsztyńska Noc Biologów, gdyby nie ogromna pomoc naszych studentów. A może to my im pomagaliśmy? W każdym razie zrobiliśmy to razem. Korzystając z okazji chciałbym przekazać podziękowania za pomoc w przygotowaniu i realizacji pokazów oraz dużą pomoc organizacyjną:
Osobne podziękowania należą się studenckim kołom naukowym:
St. Czachorowski
Doktorantom
mgr Żaneta Adamiak-Brud, mgr Marta Bukało, mgr Joanna Cichocka, mgr Joanna Czerwińska, mgr Joanna Dąbkowska, mgr Kamil Dobrzyń, mgr Mariusz Dziekoński, mgr Ewa Fiedorowicz, mgr Bartosz Fotschki, mgr inż. Magdalena Kluczenko, mgr Agnieszka Kołomycka, mgr Katarzyna Krawczyk, mgr Angelika Król, mgr Michał Matysiewicz, mgr Monika Milewicz, mgr Patrycja Młotkowska ,mgr Natalia Smulska, mgr Aneta Spóz, mgr Justyna Szydłowska, mgr Magdalena Szymańska, mgr Justyna Święczkowska, mgr Joanna Ruszczyńska, mgr Aleksandra Zamojska.
Studentom studiów II i I stopnia
Aleksandra Kocot, Aleksandra Kurzyńska, Aneta Dobek, Anna Kosewska, Damian Gajdarenko, Damian Tański, Daria Stapurewicz, Ewa Dymczak, Ewa Hołdyńska, Ewa Szulc, Ewelina Goryszewska, Ewelina Suchowiecka, Joanna Krawczuk, Kamil Myszczyński, Kamila Zglejc, Katarzyna Pregin, Konrad Patyra, Krzysztof Grucza, Łukasz Grzymała, Magdalena Zborowska, Marcin Martyniak, Marta Gwiazda, Marta Jastrzębska, Marta Kowalewska, Marta Pakuła, Martyna Łupicka, Mateusz Biegaj, Mateusz Pikuliński, Mateusz Stypiński, Monika Kościelak, Natalia Drabińska, Natalia Krupska, Natalia Pawłowska, Marcin Waryszak, Sylwia Olejarz, Szymon Kiejda, Tomasz Ślęzak, Tomasz Śpiok, Żaneta Leśniewska.Osobne podziękowania należą się studenckim kołom naukowym:
- Koło Biotechnologów
- Międzywydziałowe Koło Naukowe Biochemii Medycznej
St. Czachorowski
sobota, 12 stycznia 2013
Orzechowe refleksje po Nocy Biologów
Pierwszy raz byłam czynnie zaangażowana w Noc Biologów, będąc jedną z odpowiedzialnych za wystawę „Orzechy znane i nieznane”. Było to bardzo przyjemne doświadczenie "oprowadzania" po świecie orzechów tych najmłodszych uczestników jak również dorosłych. Ogólnie, celem wystawy było ukazanie, że większość owoców które spożywamy nazywając je orzechami z botanicznego punktu widzenia nimi nie są. Dla przykładu orzech włoski pod względem typu owocu to pestkowiec, a nie orzech.
Przybywający z uwagą wysłuchiwali informacji o danych gatunkach oraz stawiali liczne pytania. Największe zainteresowanie wzbudzały te orzechy, które są mniej rozpowszechnione, dla wielu osób była to pierwsza okazja do degustacji wielu z nich np. makadamia, czy orzech pekan. Duże zainteresowanie, głównie wśród dorosłych, wzbudziły indyjskie orzechy piorące, zyskujące na popularności w ostatnim czasie. Są to owoce zawierające w swych łupinach saponinę - detergent. Polecane są głównie dla alergików nie tylko do prania ale również do mycia włosów, czy jako płyn do kąpieli. Największą przyjemnością było opowiadanie dzieciom, które z uśmiechem na twarzy słuchały orzechowych opowieści, a następnie z chęcią próbowały orzechów i opowiadały które są najlepsze. Wystawa przyciągała wiele osób co jest oznaką, że jest to zagadnienie ciekawe i warte uwagi.
Justyna Szydłowska
(Fot. S. Czachorowski)
Przybywający z uwagą wysłuchiwali informacji o danych gatunkach oraz stawiali liczne pytania. Największe zainteresowanie wzbudzały te orzechy, które są mniej rozpowszechnione, dla wielu osób była to pierwsza okazja do degustacji wielu z nich np. makadamia, czy orzech pekan. Duże zainteresowanie, głównie wśród dorosłych, wzbudziły indyjskie orzechy piorące, zyskujące na popularności w ostatnim czasie. Są to owoce zawierające w swych łupinach saponinę - detergent. Polecane są głównie dla alergików nie tylko do prania ale również do mycia włosów, czy jako płyn do kąpieli. Największą przyjemnością było opowiadanie dzieciom, które z uśmiechem na twarzy słuchały orzechowych opowieści, a następnie z chęcią próbowały orzechów i opowiadały które są najlepsze. Wystawa przyciągała wiele osób co jest oznaką, że jest to zagadnienie ciekawe i warte uwagi.
Justyna Szydłowska
(Fot. S. Czachorowski)
czwartek, 10 stycznia 2013
Owadzia seksmisja
Biomonitoring to badanie stanu środowiska i obserwacja zachodzących w nim zmian. Pomocne w tym działaniu są organizmy wskaźnikowe, fachowo nazywane bioindykatorami. Przykładem takich organizmów są powszechnie występujące na drzewach porosty, czy też larwy wodnych organizmów budujące domki, czyli chruściki. Charakteryzują się one wąskim zakresem tolerancji na określone parametry środowiskowe, takie jak np. zasolenie wody, czy stężenie zanieczyszczeń. Niekiedy już sama obecność danego organizmu może być traktowana jako wskaźnik. Odpowiedzią na zmiany w środowisku może być spadek lub wzrost liczebności populacji, zmiany w strukturze liczności płci, czy też występowanie danych morf, czyli różniących się między sobą form. Przykładem polimorficznego organizmu jest ślimak z rodzaju wstężyk, który charakteryzuje się dużym zróżnicowaniem w zabarwieniu muszli, oraz zróżnicowanej liczbie pasków, bądź ich braku na skorupce. Istnieją hipotezy, iż występowanie danych morf uzależnione jest podłoża, na którym bytują ślimaki - im osobnik jest mniej widoczny dla drapieżników, tym więcej ma szans na przeżycie i wydanie potomstwa.
W swojej pracy doktorskiej chciałabym zająć się między innymi problemem polimorfizmu samic z gatunku Dytiscus marginalis, którego polska nazwa to pływak żółtobrzeżek. Są to duże, drapieżne chrząszcze wodne (długość ich ciała wynosi ok. 3 cm), które polują na drobne bezkręgowce, także na organizmy biowskaźnikowe, np. larwy chruścików, co może chwilowo powodować zmianę liczebności takich gatunków, ale w warunkach naturalnych drapieżnictwo nie powoduje całkowitego zniknięcia ofiary. Pływaki są często spotykane w różnorodnych zbiornikach wodnych, głównie dlatego, iż posiadają one szerokie spektrum tolerancji ekologicznej. Osobniki gatunku Dytiscus marginalis znalazły jednak swoje zastosowanie także przy ocenie czystości i klasyfikacji wód - chrząszcze z rodziny Dytiscidae należą do biologicznych elementów Polskiego indeksu biotycznego (BMWP-PL), czyli metodzie stosowanej przy monitoringu rzek w Polsce.
U badanych przeze chrząszczy można zaobserwować zróżnicowane formy w obrębie tej samej płci. U samców spotyka się dwa typy narządów kopulacyjnych oraz zróżnicowaną liczbę przyssawek na odnóżach pierwszej i drugiej pary. U samic polimorficznymi cechami są typy pokryw, czyli przekształconych skrzydeł pierwszej pary (mogą być one żeberkowane lub gładkie) oraz rodzaje pokładełka, struktury służącej do składania jaj. Początkowo istniały hipotezy dotyczące dopasowania do siebie poszczególnych form obu płci, szczególnie jeśli chodzi o liczbę przyssawek na odnóżach samców i sposób urzeźbienia pokryw samic. Żeberkowane pokrywy miały być zabezpieczeniem, przed zbyt częstą kopulacją, która przebiega w sposób dramatyczny, a zwiększanie ilości przyssawek samców – odpowiedzią na owe żeberka. Kopulacja odbywa się pod wodą, a chrząszcze, jako owady oddychające tlenem atmosferycznym muszą co jakiś czas podpływać do powierzchni, by zaczerpnąć powietrza pod pokrywy. Samica ma utrudnione to zadanie, jako, że na jej grzbiecie znajduje się cięższy i większy samiec, który z reguły decyduje o kierunku ruchu. Jednak podczas kopulacji samce umieszczają swoje przyssawki w miejscach o gładkich powierzchniach lub w niewielkim stopniu żeberkowanych, co może świadczyć, że wytworzenie żeberek nie koniecznie miało na celu utrudnienie kopulacji. Brak również szczegółowych badań potwierdzających tę hipotezę. O czym więc mogą świadczyć te dwie formy? Stosunek liczby form gładkich i żeberkowanych różni się w obrębie różnych gatunków z rodzaju Dytiscus w zależności od występowania geograficznego. Obszary występowania różnią się warunkami środowiskowymi. Być może miejsca te również różnią się czynnikami, które warunkują liczniejsze występowanie określonej formy.
Podczas zbierania przeze mnie materiału interesującym zjawiskiem było to, iż w miejscach, w których Dytiscus marginalis występował niegdyś dość licznie, łowiły się pojedyncze osobniki interesującego mnie gatunku lub nie było ich wcale. Można zastanowić się, co spowodowało taką sytuację, zwłaszcza, że warunki środowiskowe nie uległy diametralnym zmianom, a chrząszcze te, jak wspomniałam wcześniej tolerują szeroki zakres wartości różnych czynników. Może wynikać to z większej ostrożności pływaków lub też pojawienia się jakiegoś czynnika limitującego występowanie tego gatunku, w tym właśnie miejscu.
Głównym celem, jaki chciałabym osiągnąć byłoby zbadanie, jakie mechanizmy powodują kształtowanie się takiej, a nie innej struktury liczebności samic żeberkowanych i gładkich w populacjach, i określenie, jakie elementy mogą wpływać na dany stan. Na ile wpływają na to czynniki genetyczne, a na ile środowiskowe. Jeśli byłoby to skorelowane w jakiś sposób z warunkami otoczenia, struktura ilościowa poszczególnych morf mogłaby odzwierciedlać konkretne parametry środowiska. Nie tylko polimorfizm wspomnianych wcześniej elementów mógłby być brany pod uwagę, ale także polimorfizm rozmiarów, czy też struktury płci. U badanego przeze mnie gatunku to samce przeważają ilościowo w populacjach. Może to wynikać z konfliktu płci, czyli z faktu, iż samce i samice ponoszą różne koszty podczas parowania, jednak kwestia ta nie jest do końca wyjaśniona.
Sam polimorfizm pokryw samic pociąga za sobą pytanie – czy żeberkowane pokrywy pełnią ściśle określoną funkcję? Bo czy zabezpieczanie się samic przed kopulacją rzeczywiście ma sens? W komedii Juliusza Machulskiego z 1983 roku, mimo całej armii perfekcyjnie przygotowanych samic dwóm samcom udało się złamać, wydawałoby się doskonale przygotowaną przez nie linię obrony i zrobić, co do nich należało, zachowując tym samym ciągłość gatunku. Dlaczego i chrząszczom nie miałoby się udać?
Joanna Flisińska
W swojej pracy doktorskiej chciałabym zająć się między innymi problemem polimorfizmu samic z gatunku Dytiscus marginalis, którego polska nazwa to pływak żółtobrzeżek. Są to duże, drapieżne chrząszcze wodne (długość ich ciała wynosi ok. 3 cm), które polują na drobne bezkręgowce, także na organizmy biowskaźnikowe, np. larwy chruścików, co może chwilowo powodować zmianę liczebności takich gatunków, ale w warunkach naturalnych drapieżnictwo nie powoduje całkowitego zniknięcia ofiary. Pływaki są często spotykane w różnorodnych zbiornikach wodnych, głównie dlatego, iż posiadają one szerokie spektrum tolerancji ekologicznej. Osobniki gatunku Dytiscus marginalis znalazły jednak swoje zastosowanie także przy ocenie czystości i klasyfikacji wód - chrząszcze z rodziny Dytiscidae należą do biologicznych elementów Polskiego indeksu biotycznego (BMWP-PL), czyli metodzie stosowanej przy monitoringu rzek w Polsce.
U badanych przeze chrząszczy można zaobserwować zróżnicowane formy w obrębie tej samej płci. U samców spotyka się dwa typy narządów kopulacyjnych oraz zróżnicowaną liczbę przyssawek na odnóżach pierwszej i drugiej pary. U samic polimorficznymi cechami są typy pokryw, czyli przekształconych skrzydeł pierwszej pary (mogą być one żeberkowane lub gładkie) oraz rodzaje pokładełka, struktury służącej do składania jaj. Początkowo istniały hipotezy dotyczące dopasowania do siebie poszczególnych form obu płci, szczególnie jeśli chodzi o liczbę przyssawek na odnóżach samców i sposób urzeźbienia pokryw samic. Żeberkowane pokrywy miały być zabezpieczeniem, przed zbyt częstą kopulacją, która przebiega w sposób dramatyczny, a zwiększanie ilości przyssawek samców – odpowiedzią na owe żeberka. Kopulacja odbywa się pod wodą, a chrząszcze, jako owady oddychające tlenem atmosferycznym muszą co jakiś czas podpływać do powierzchni, by zaczerpnąć powietrza pod pokrywy. Samica ma utrudnione to zadanie, jako, że na jej grzbiecie znajduje się cięższy i większy samiec, który z reguły decyduje o kierunku ruchu. Jednak podczas kopulacji samce umieszczają swoje przyssawki w miejscach o gładkich powierzchniach lub w niewielkim stopniu żeberkowanych, co może świadczyć, że wytworzenie żeberek nie koniecznie miało na celu utrudnienie kopulacji. Brak również szczegółowych badań potwierdzających tę hipotezę. O czym więc mogą świadczyć te dwie formy? Stosunek liczby form gładkich i żeberkowanych różni się w obrębie różnych gatunków z rodzaju Dytiscus w zależności od występowania geograficznego. Obszary występowania różnią się warunkami środowiskowymi. Być może miejsca te również różnią się czynnikami, które warunkują liczniejsze występowanie określonej formy.
Podczas zbierania przeze mnie materiału interesującym zjawiskiem było to, iż w miejscach, w których Dytiscus marginalis występował niegdyś dość licznie, łowiły się pojedyncze osobniki interesującego mnie gatunku lub nie było ich wcale. Można zastanowić się, co spowodowało taką sytuację, zwłaszcza, że warunki środowiskowe nie uległy diametralnym zmianom, a chrząszcze te, jak wspomniałam wcześniej tolerują szeroki zakres wartości różnych czynników. Może wynikać to z większej ostrożności pływaków lub też pojawienia się jakiegoś czynnika limitującego występowanie tego gatunku, w tym właśnie miejscu.
Głównym celem, jaki chciałabym osiągnąć byłoby zbadanie, jakie mechanizmy powodują kształtowanie się takiej, a nie innej struktury liczebności samic żeberkowanych i gładkich w populacjach, i określenie, jakie elementy mogą wpływać na dany stan. Na ile wpływają na to czynniki genetyczne, a na ile środowiskowe. Jeśli byłoby to skorelowane w jakiś sposób z warunkami otoczenia, struktura ilościowa poszczególnych morf mogłaby odzwierciedlać konkretne parametry środowiska. Nie tylko polimorfizm wspomnianych wcześniej elementów mógłby być brany pod uwagę, ale także polimorfizm rozmiarów, czy też struktury płci. U badanego przeze mnie gatunku to samce przeważają ilościowo w populacjach. Może to wynikać z konfliktu płci, czyli z faktu, iż samce i samice ponoszą różne koszty podczas parowania, jednak kwestia ta nie jest do końca wyjaśniona.
Sam polimorfizm pokryw samic pociąga za sobą pytanie – czy żeberkowane pokrywy pełnią ściśle określoną funkcję? Bo czy zabezpieczanie się samic przed kopulacją rzeczywiście ma sens? W komedii Juliusza Machulskiego z 1983 roku, mimo całej armii perfekcyjnie przygotowanych samic dwóm samcom udało się złamać, wydawałoby się doskonale przygotowaną przez nie linię obrony i zrobić, co do nich należało, zachowując tym samym ciągłość gatunku. Dlaczego i chrząszczom nie miałoby się udać?
Joanna Flisińska
środa, 9 stycznia 2013
Noc Biologów w Olsztynie 2013, kilka chwil przed
Kończymy ostatnie przygotowania do Nocy Biologów, plakaty rozwieszamy, znaczki okolicznościowe jadą pociągiem z Poznania, a my niecierpliwie wyczekujemy naszych miłych gości.
Wiemy, że wybiera się do nas młodzież m.in. z Ciechanowa, Ostrołęki, Kętrzyna, Olsztynka, Szczytna, Działdowa, Ostródy, Łęgajn i oczywiście z Olsztyna. Przekrój wiekowy od przedszkola do liceum, a po południu z pewnością nie zabraknie i dorosłych i całych rodzin. Bo nauka jest fascynujaca! Będą też bardzo nietypowi uczestnicy w postaci dzieci autystycznych – to dla nas kolejne merytoryczne wyzwanie.
Będzie także pan Adam Wajrak z opowieściami o jego ostatniej książce, … za pośrednictwem Radia UWM FM (osobiście nie mógł przyjechać). Ale od czego jest technika. Z pewnością opowie o tym co zimą w nocy słychać w Puszczy Białowieskiej. Będą także informacje o niezwykle ciekawym projekcie, dotyczącym bezpieczeństwa na drodze, pt. "Zwierzak za kierownicą". Na debatę o GMO przybędzie także prof. Józef Tyburski (Wydział Kształtowania Środowiska i Rolnictwa). Dodatkowo program Nocy Biologów rozszerzył się o kameralne spotkanie z Mazurskim Klastrem Turystycznym. Będzie także kilka innych drobnych niespodzianek.
Uroczyste otwarcie drugiej Nocy Biologów w Olsztynie o godzinie 11.00 w holu Colegium Biologiae, Wydział Biologii i Biotechnologii UWM w Olsztynie.
Zapraszamy!
Wiemy, że wybiera się do nas młodzież m.in. z Ciechanowa, Ostrołęki, Kętrzyna, Olsztynka, Szczytna, Działdowa, Ostródy, Łęgajn i oczywiście z Olsztyna. Przekrój wiekowy od przedszkola do liceum, a po południu z pewnością nie zabraknie i dorosłych i całych rodzin. Bo nauka jest fascynujaca! Będą też bardzo nietypowi uczestnicy w postaci dzieci autystycznych – to dla nas kolejne merytoryczne wyzwanie.
Będzie także pan Adam Wajrak z opowieściami o jego ostatniej książce, … za pośrednictwem Radia UWM FM (osobiście nie mógł przyjechać). Ale od czego jest technika. Z pewnością opowie o tym co zimą w nocy słychać w Puszczy Białowieskiej. Będą także informacje o niezwykle ciekawym projekcie, dotyczącym bezpieczeństwa na drodze, pt. "Zwierzak za kierownicą". Na debatę o GMO przybędzie także prof. Józef Tyburski (Wydział Kształtowania Środowiska i Rolnictwa). Dodatkowo program Nocy Biologów rozszerzył się o kameralne spotkanie z Mazurskim Klastrem Turystycznym. Będzie także kilka innych drobnych niespodzianek.
Uroczyste otwarcie drugiej Nocy Biologów w Olsztynie o godzinie 11.00 w holu Colegium Biologiae, Wydział Biologii i Biotechnologii UWM w Olsztynie.
Zapraszamy!
poniedziałek, 7 stycznia 2013
Noc Biologów z Radiem UWM FM
Radiowe studiu w holu CB, styczeńs 2012 (fot. S. Czachorowski) |
Tak jak przed rokie, tak i w czasie najbliższej Nocy Biologów towarzyszyć nam bedzie Radio UWM FM. 11 stycznia, w sama Noc Bilogów, specjalne studuio z Wydziału Biologii i Biotechnologii, duży blok na żywo między 13.00 a 15.00 oraz wejścia w bloku popołudniowym między 15.00 a 18.00.
niedziela, 6 stycznia 2013
Wielka moc małych białek
(streszczenie wykładu inaugaracyjnego)
Od dawna podejrzewano, że błona komórkowa nie jest powłoką nieprzepuszczalna, ale posiada różnego rodzaju kanały, które łączą świat wewnątrz i na zewnątrz komórki. Intensywne badania nad kanałami błonowymi rozpoczęte od pionierskich odkryć pod koniec 19-tego wieku trwają do dnia dzisiejszego. Badania które były przełomowe dla rozwoju wiedzy o kanałach błonowych zostały oczywiście nagrodzone. W roku 2003, Peter Agre i Roderick MacKinnon otrzymali Nagrodę Nobla za odkrycia dotyczące kanałów w błonie komórkowej. Agre i MacKinnon nie dostali nagrody z dnia na dzień i dlatego musimy cofnąć się z roku 2003 o kilka lat. To był rok 1998, kiedy Roderick MacKinnon pokazał po raz pierwszy mechanizm działania kanałów jonowych na poziomie molekularnym, które wraz z odkryciem kanałów wodnych przez Petera Agre, otworzyły zupełnie nowe obszary badawcze w dziedzinie biochemii i biologii. Zacznijmy alfabetycznie od Petera Agre i kanałów wodnych - akwaporyn.
Żeby nie wymieniać wszystkich ról akwaporyn, zastanawiałem się nad tą najważniejszą i wydaje mi się, że to jedno zdanie, „szybki transport wody przez błonę komórkową bez zmiany pH pomiędzy środowiskiem zewnętrznym a wewnętrznym komórki”, najlepiej odzwierciedla ich główną funkcję. Wyobraźcie sobie Państwo, że AQP1 może przetransportować ok. 3 bilionów cząsteczek wody w przeciągu sekundy bez zmiany pH pomiędzy środowiskiem zewnętrznym a wewnętrznym komórki. Istotne dla prawidłowego funkcjonowania komórek jest to, że różnica pH pomiędzy płynem wewnątrzkomórkowym a zewnątrzkomórkowym jest stała – ponieważ niekontrolowany „wyciek” protonów przez błonę komórkową byłby zgubny dla komórki i organizmu. Dlatego filtry kanałów wodnych pozwalają bez trudności przejść wodzie natomiast blokują jony naładowane dodatnio jak jon hydroniowy.
Akwaporyny są obecne we wszystkich komórkach ludzkich. Do tej pory wykazano aż 12 rodzajów akwaporyn u człowieka. Często w jednej komórce zlokalizowanych jest kilka współdziałających akwaporyn. Jednak te zlokalizowane w nerkach odgrywają najbardziej spektakularną rolę. Dorosły człowiek produkuje 170 litrów pierwotnego moczu na dobę, ale wydala tylko około 1 litra. Jest to możliwe dzięki sprawnym mechanizmom w nefronach gdzie największymi „graczami” są akwaporyny bo aż 70% wody wchłaniana jest do krwi przez AQP1 a 10% przez AQP2. W nerkach do chwili obecnej wykazano aż 8 akwaporyn, ale najważniejsze z nich to AQP1 zlokalizowana w początkowym odcinku nefronu oraz AQP2 w kanalikach zbiorczych nerki.
Chciałbym teraz przedstawić sytuację, która może się przydarzyć każdemu z nas, ale niech to będzie student, który po tygodniu ciężkiej nauki wybrał się do klubu studenckiego żeby odreagować w piątkowy wieczór. Student po wypiciu 2 litrów piwa ma nadmiar płynów w organizmie, a alkohol hamuje uwalnianie wazopresyny w mózgu. Powoduje to że, AQP2 pozostanie wewnątrz komórki a brak akwaporyn w nabłonku zadziała moczopędnie. Pierwszym miejscem jakie odwiedzi student będzie toaleta. Następnego dnia rano student leży w łóżku z umiarkowanym odwodnieniem i z wysokim poziomem wazopresyny. To powoduje pojawienie się AQP2 w nabłonku i wchłanianie wody z moczu ostatecznego, co powoduje jego zagęszczanie. Takie cykle mogą pojawiać się wielokrotnie nawet w ciągu jednego dnia.
Przyjrzyjmy się teraz jak działają kanały jonowe wg MacKinnona. Oczywiście komórka może być w stanie sterować otwieraniem i zamykaniem kanałów jonowych a MacKinnon wykazał, że odbywa się to przez bramę w dnie kanału, którą otwiera i zamyka „czujnik cząsteczkowy". Czujnik ten znajduje się w pobliżu bramy. Odpowiednie czujniki reagują na pewne sygnały, np. zwiększenie stężenia jonów wapnia, potasu, na napięcie elektryczne na błonie komórkowej. Przez połączenie różnych czujników, natura utworzyła kanały, odpowiadające na wiele różnych sygnałów.
Jeżeli spojrzymy na kanał jonowy z zewnątrz to zobaczymy, że poza błoną komórkową jony K+ i Na+ są związane, w pewnych odległościach, poprzez atomy tlenu z cząsteczkami wody. Gdy natomiast zajrzymy do wnętrza filtra zobaczymy, że dla jonów potasu odległość do atomów tlenu w filtrze jest taka sama jak w wodzie. Jony sodu, które są mniejsze, nie pasują między atomami tlenu w filtrze. Co uniemożliwia im wejście do kanału.
Kanały wodne występuję we wszystkich komórkach ludzkich w związku z tym, pogłębianie wiedzy o ich funkcji stanowi ważną podstawę zrozumienia wielu stanów chorobowych. Do najważniejszych chorób związanych z zaburzeniami funkcji akwaporyn należą: moczówka prosta, kserostomia, obrzęk mózgu, udar mózgu, choroba Parkinsona i Alzheimera.
Zaburzenia funkcji kanałów jonowych może prowadzić do poważnych chorób głównie układu nerwowego, jak również mięśniowego w tym serca. To sprawia, że kanały jonowe są ważnym celem dla leków w takich chorobach jak: zaburzenia rytmu serca, schizofrenia, padaczka, mukowiscydoza, cukrzyca, choroba Parkinsona i Alzheimera.
W roku 2000 leki ukierunkowane na leczenie zaburzeń związanych z funkcjonowaniem kanałów jonowych wygenerowały ponad 6 miliardów dolarów w sprzedaży rocznie, a w roku 2006 przyrost ten wyniósł aż 24 miliardy. Według FDA (Food and Drug Administration), liczba nowo zatwierdzanych leków ukierunkowanych na kanały jonowe jest równa lub nawet wyższa niż w przypadku leków ukierunkowanych na proteazy, polimerazy czy odwrotne transkryptazy. Zacząłem mówić o pieniądzach wiec powinienem kończyć. Dziękuje Państwu za uwagę.
Dr hab. Mariusz Skowroński
Katedra Fizjologii Zwierząt
Od dawna podejrzewano, że błona komórkowa nie jest powłoką nieprzepuszczalna, ale posiada różnego rodzaju kanały, które łączą świat wewnątrz i na zewnątrz komórki. Intensywne badania nad kanałami błonowymi rozpoczęte od pionierskich odkryć pod koniec 19-tego wieku trwają do dnia dzisiejszego. Badania które były przełomowe dla rozwoju wiedzy o kanałach błonowych zostały oczywiście nagrodzone. W roku 2003, Peter Agre i Roderick MacKinnon otrzymali Nagrodę Nobla za odkrycia dotyczące kanałów w błonie komórkowej. Agre i MacKinnon nie dostali nagrody z dnia na dzień i dlatego musimy cofnąć się z roku 2003 o kilka lat. To był rok 1998, kiedy Roderick MacKinnon pokazał po raz pierwszy mechanizm działania kanałów jonowych na poziomie molekularnym, które wraz z odkryciem kanałów wodnych przez Petera Agre, otworzyły zupełnie nowe obszary badawcze w dziedzinie biochemii i biologii. Zacznijmy alfabetycznie od Petera Agre i kanałów wodnych - akwaporyn.
Żeby nie wymieniać wszystkich ról akwaporyn, zastanawiałem się nad tą najważniejszą i wydaje mi się, że to jedno zdanie, „szybki transport wody przez błonę komórkową bez zmiany pH pomiędzy środowiskiem zewnętrznym a wewnętrznym komórki”, najlepiej odzwierciedla ich główną funkcję. Wyobraźcie sobie Państwo, że AQP1 może przetransportować ok. 3 bilionów cząsteczek wody w przeciągu sekundy bez zmiany pH pomiędzy środowiskiem zewnętrznym a wewnętrznym komórki. Istotne dla prawidłowego funkcjonowania komórek jest to, że różnica pH pomiędzy płynem wewnątrzkomórkowym a zewnątrzkomórkowym jest stała – ponieważ niekontrolowany „wyciek” protonów przez błonę komórkową byłby zgubny dla komórki i organizmu. Dlatego filtry kanałów wodnych pozwalają bez trudności przejść wodzie natomiast blokują jony naładowane dodatnio jak jon hydroniowy.
Akwaporyny są obecne we wszystkich komórkach ludzkich. Do tej pory wykazano aż 12 rodzajów akwaporyn u człowieka. Często w jednej komórce zlokalizowanych jest kilka współdziałających akwaporyn. Jednak te zlokalizowane w nerkach odgrywają najbardziej spektakularną rolę. Dorosły człowiek produkuje 170 litrów pierwotnego moczu na dobę, ale wydala tylko około 1 litra. Jest to możliwe dzięki sprawnym mechanizmom w nefronach gdzie największymi „graczami” są akwaporyny bo aż 70% wody wchłaniana jest do krwi przez AQP1 a 10% przez AQP2. W nerkach do chwili obecnej wykazano aż 8 akwaporyn, ale najważniejsze z nich to AQP1 zlokalizowana w początkowym odcinku nefronu oraz AQP2 w kanalikach zbiorczych nerki.
Chciałbym teraz przedstawić sytuację, która może się przydarzyć każdemu z nas, ale niech to będzie student, który po tygodniu ciężkiej nauki wybrał się do klubu studenckiego żeby odreagować w piątkowy wieczór. Student po wypiciu 2 litrów piwa ma nadmiar płynów w organizmie, a alkohol hamuje uwalnianie wazopresyny w mózgu. Powoduje to że, AQP2 pozostanie wewnątrz komórki a brak akwaporyn w nabłonku zadziała moczopędnie. Pierwszym miejscem jakie odwiedzi student będzie toaleta. Następnego dnia rano student leży w łóżku z umiarkowanym odwodnieniem i z wysokim poziomem wazopresyny. To powoduje pojawienie się AQP2 w nabłonku i wchłanianie wody z moczu ostatecznego, co powoduje jego zagęszczanie. Takie cykle mogą pojawiać się wielokrotnie nawet w ciągu jednego dnia.
Przyjrzyjmy się teraz jak działają kanały jonowe wg MacKinnona. Oczywiście komórka może być w stanie sterować otwieraniem i zamykaniem kanałów jonowych a MacKinnon wykazał, że odbywa się to przez bramę w dnie kanału, którą otwiera i zamyka „czujnik cząsteczkowy". Czujnik ten znajduje się w pobliżu bramy. Odpowiednie czujniki reagują na pewne sygnały, np. zwiększenie stężenia jonów wapnia, potasu, na napięcie elektryczne na błonie komórkowej. Przez połączenie różnych czujników, natura utworzyła kanały, odpowiadające na wiele różnych sygnałów.
Jeżeli spojrzymy na kanał jonowy z zewnątrz to zobaczymy, że poza błoną komórkową jony K+ i Na+ są związane, w pewnych odległościach, poprzez atomy tlenu z cząsteczkami wody. Gdy natomiast zajrzymy do wnętrza filtra zobaczymy, że dla jonów potasu odległość do atomów tlenu w filtrze jest taka sama jak w wodzie. Jony sodu, które są mniejsze, nie pasują między atomami tlenu w filtrze. Co uniemożliwia im wejście do kanału.
Kanały wodne występuję we wszystkich komórkach ludzkich w związku z tym, pogłębianie wiedzy o ich funkcji stanowi ważną podstawę zrozumienia wielu stanów chorobowych. Do najważniejszych chorób związanych z zaburzeniami funkcji akwaporyn należą: moczówka prosta, kserostomia, obrzęk mózgu, udar mózgu, choroba Parkinsona i Alzheimera.
Zaburzenia funkcji kanałów jonowych może prowadzić do poważnych chorób głównie układu nerwowego, jak również mięśniowego w tym serca. To sprawia, że kanały jonowe są ważnym celem dla leków w takich chorobach jak: zaburzenia rytmu serca, schizofrenia, padaczka, mukowiscydoza, cukrzyca, choroba Parkinsona i Alzheimera.
W roku 2000 leki ukierunkowane na leczenie zaburzeń związanych z funkcjonowaniem kanałów jonowych wygenerowały ponad 6 miliardów dolarów w sprzedaży rocznie, a w roku 2006 przyrost ten wyniósł aż 24 miliardy. Według FDA (Food and Drug Administration), liczba nowo zatwierdzanych leków ukierunkowanych na kanały jonowe jest równa lub nawet wyższa niż w przypadku leków ukierunkowanych na proteazy, polimerazy czy odwrotne transkryptazy. Zacząłem mówić o pieniądzach wiec powinienem kończyć. Dziękuje Państwu za uwagę.
Dr hab. Mariusz Skowroński
Katedra Fizjologii Zwierząt
Dziedzictwo kulturowe i przyrodnicze Warmii i Mazur
W czasie Nocy Biologów zapraszamy na spotkanie autorskie z Wojciechem Kujawskim (Wydział Biologii i Biotechnologii, Collegium Biologiae, kawiarenka przy auli, godz. 16.00), biznesmenem, wydawcą, podróżnikiem i sportowcem, autorem kilku ciekawych książek popularnonaukowych.
Wojciech Kujawski olsztynianin z urodzenia ełczanin z zamieszkania, zdobywca medali w zawodach w nurkowaniu kierunkowym, absolwent Szkoły Głównej Handlowej. Kolekcjonerstwo starych pocztówek z naszego regionu zaczęło się w czasie pobytu w Berlinie, gdzie zaczął skupować stare książki i pocztówki dotyczące dawnych Prus Wschodnich. Książki Wojciecha Kujawskiego są książkami o historii, ale odnoszą się także do dziedzictwa przyrodniczego Warmii i Mazur. Poprzez umiejętne łączenie słowa i obrazu opowiada o bardzo indywidualnym, autorskim widzeniu naszego regionu tysiąca jezior.
Niektóre książki Wojciecha Kujawskiego:
- Krutynia: Szlak wodny: Ilustrowany przewodnik po dawnych Mazurach (wyd. 2006)
- Mamry Szlak wodny/Ein Wasserweg (2008)
- Mazury Garbate (2009)
- Niegocin. Szlak wodny/Ein Wasserweg (2010).
- Omulew - Pisa. Szlak wodny/Ein Wasserweg (2011)
sobota, 5 stycznia 2013
piątek, 4 stycznia 2013
Czy te oczy mogą kłamać.. w Noc Biologów?
Katedra Fizjologi Zwierząt na najbliższa Noc Biologów przygotowała kilka pokazów.
Czy te oczy mogą kłamać? – iluzje optyczne.
Nasz mózg jest bardzo subiektywny w postrzeganiu i dlatego widzenie mocno zależy od kontekstu. Jak się okazuje, przykładów na to jest całe mnóstwo. W zależności od otoczenia różnie odbieramy te same kolory, kształty czy rozmiary. Linie proste wydają się być wybrzuszone, dwa jednakowe okręgi – różne pod względem wielkości, a identyczne, czerwone kwadraciki – raz jawią nam się jako bordowe, innym razem - różowe. Czy to możliwe, aby mózg „oszukiwał” nas codziennie?
Czy wiesz co jesz? – poznajmy smaki?
W naszych doświadczeniach sprawdzimy miedzy innymi czy legendarna „mapa smaków” jest wciąż aktualna. Zweryfikujemy rolę śliny w odczuwaniu smaku. Zdradzimy rodzicom skuteczne sposoby na niejadka i pomożemy dzieciom radzić sobie z niesmacznymi potrawami. Odkryjemy sekret braku aptytu podczas choroby…i wiele innych tajemnic, związanych ze smakiem. Gwarantujemy dobrą zabawę, przyjemną naukę i smakowity posiłek !!!
Sprawdź czy potrafisz? – możliwości ciała.
Ile zapachów może rozpoznać człowiek? Czy można polizać własny łokieć lub połaskotać samego siebie? Czy jedzenie połknięte przez osobę stojącą na głowie trafi do żołądka? – dzieci i młodzież w prosty w prosty i przystępny sposób uzyskają odpowiedzi na powyższe (i inne) pytania.
Jak głęboko oddychasz? – wariacje z akwarium.
W doświadczeniu sprawdzana będzie pojemność płuc przy użyciu ogólnodostępnych przedmiotów a mianowicie: plastikowej butelki, akwarium z wodą i plastikowego wężyka (ustnik). Połączona z wężykiem butelka jest napełniana wodą i umieszczana w akwarium (poziom wody w akwarium około 10cm). Po wydmuchaniu powietrza zajmuje ono miejsce wody, dzięki czemu bardzo łatwo można zmierzyć jego objętość, która jest równa objętości wydechowej naszych płuc. Trzeba tylko pamiętać, żeby wziąć głęboki wdech.
Co za emocje? – czyli jak na nasze ciało wpływają gry komputerowe.
Nie zdajemy sobie sprawy z tego jak nasz organizm funkcjonuje podczas przesiadywania przed komputerem i grania w gry komputerowe. Każdy powiedziałby, że nic szczególnego wtedy się nie dzieje, więc nie ma to wpływu na nasze zdrowie. Podczas doświadczenia dzieci grają w gry PS3, a w między czasie specjalne urządzenie rejestruje ich akcję serca oraz oddech. Dzięki tej zabawie dzieci mogą się przekonać jak stres, jakim jest przesiadywanie przed komputerem, działa na organizm i jakie to może mieć skutki w przyszłości.
Świecący wulkan. Doświadczenie wizualne.
Doświadczenie z wulkanem polega na dodaniu do gorącej wody suchego lodu. Suchy lód jest zestalonym i sprasowanym pod wysokim ciśnieniem dwutlenkiem węgla o temperaturze -78,5*C. W wyniku dużej różnicy temperatur ciało stałe, jakim jest suchy lód gwałtownie sublimuje [przechodzi bezpośrednio w stan gazowy] uwalniając duże ilości białego dymu składającego się z gazowego CO2. Im większa jest różnica temperatur tym reakcja jest bardziej gwałtowna i widowiskowa. Wyjaśnione zostaną również sposoby przechowywania tkanek zwierzęcych.
Zwariowane mleko.
Czy przy pomocy mleka, płynu do zmywania naczyń i barwników można namalować obrazy? Jak to się dzieje? Przy okazji tworzenia dzieł sztuki dowiemy się, z czego składa się mleko i jakie ma znaczenie?
Skaczące jajko.
Zabawa polega na sprawdzeniu wytrzymałości jajka pozbawionego skorupki. Dzieci mogą przekonać się, że jajko jest bardzo wytrzymałe pomimo braku „ochrony”. Ponadto w prosty sposób pokazane jest jak istotnym składnikiem budulcowym jest wapń i jak łatwo można go wypłukać za pomocą np. octu. Doświadczenie jest proste i dzieci mogą same wykonać je w domu. Flubber – jak go zrobić? Dawno temu na ekranach kin ukazała się bajka o „żywej galaretce”. Wydawałoby się, że w realnym świecie jest to nie możliwe – a jednak! Trochę kleju, związków chemicznych i gotowe. Każdy może stworzyć własnego galaretkowego przyjaciela i dodatkowo zapoznać się z chemią.
Agata Żmijewska
(fot. S. Czachorowski)
czwartek, 3 stycznia 2013
Nocne Polaków debaty o… GMO
Jednym z elementów programu olsztyńskiej Nocy Biologów 2013 będzie debata o GMO. Początek o godz. 17.00 w auli Collegium Biologiae. Dyskutować będą studenci biotechnologii (Wydział Biologii i Biotechnologii), filozofii (Wydział Humanistyczny), pracownicy naukowi UWM w Olsztynie, olsztyńscy licealiści, dziennikarze, politycy, samorządowcy. Będzie okazja zadać pytanie specjalistom różnych dziedzin i ekspertom.
Co to jest GMO (organizmy modyfikowane genetycznie), jakie niesie zagrożenia i jakie szanse. Czy tworzenie GMO to zjawisko kompletnie sztuczne czy też może człowiek tylko naśladuje naturalne procesy ewolucyjne? Co o GMO powinni wiedzieć politycy i przedstawiciele władz samorządowych, opracowując przepisy prawne. Jakie są metody oceny bezpieczeństwa nowych produktów spożywczych (także tych otrzymywanych metodami bardziej tradycyjnymi)? Jakie jest prawdopodobieństwo wywoływania przez GMO otyłości, chorób nowotworowych itp.? Jaka jest perspektywa ekonomiczno-rolniczą wprowadzania do produkcji rolnej GMO?
W Debacie zapowiedzieli udział także politycy, m.in. poseł Beata Bublewicz (PO), radny Olsztyna Krzysztof Kacprzycki,(SLD), działacze Ruchu Palikota, Młodzi Demokraci z Olsztyna.
Wstępem do debaty będzie kilka krótkich wystąpień o charakterze referatu:
Anna Kosewska, Szymon Kiejda „GMO problem XXI wieku” .
Jolanta Święszkowska „Kontekst medialny, za pomocą którego kreowana jest świadomość Polaków na temat GMO” . Doktorantką filozofii oraz dziennikarka radiowa. Na falach radia Nadzieja poruszać kwestie związane z GMO (ostatnio w kontekście znowelizowanych ustaw o paszach i nasiennictwie, prowadziła rozmowy m.in. z Markiem Krydą, Jadwigą Łopatą, Anną Szmelcer, Michałem Sobczykiem).
Dr Dariusz Michalczyk „Pospolite mity i nieporozumienia dotyczące roślinnych GMO” . Dr Michalczyk będzie starał się zwrócić uwagę na różnice między transformantami, a mieszańcami, powie o barierach gatunkowych krzyżowalności roślin – ograniczających prawdopodobieństwo ucieczki transgenu, o zależności cech GMO od wprowadzonego do niego transgenu, a także od gatunku rośliny, do którego ten transgen wprowadzono. Zwróci wagę na fakt, że obecnie w Europie uprawianych jest niewiele gatunków roślin transgenicznych, więc fakt, że pomidor czy jabłko „nie psuje się”, albo ma dziwny posmak nie jest dobrą podstawą do stwierdzenia, że trafiliśmy na GMO. Będzie mowa też o sposobie otrzymywania, zasadniczych właściwościach i metodach wykrywania roślinnych GMO.
Dr hab. Stanisław Czachorowski prof. UWM „GMO i środowisko Warmii i Mazur – czy są jakieś zagrożenia?” Czy tylko człowiek tworzy GMO? Jakie organizmy są modyfikowane genetycznie i w jakim celu. Jakie jest zagrożenie przyrody Warmii i Mazur „ucieczką” organizmów modyfikowanych genetycznie. Czy potrafimy ocenić zagrożenie i je wyeliminować?
środa, 2 stycznia 2013
Ogrody czyli biologia stosowana
W czasie Nocy Biologów w kawiarence obejrzeć będzie można wystawę z zimowego ogrodu. W tym roku założyliśmy ogrody pokazowe (tematyczne), które obejmują 10 wnętrz o różnych stylach i tematyce. Są to m.in.: ogród śródziemnomorski, ogród barokowy, ogródek ziołowo-warzywny itd.
Docelowo w sumie planujemy zrealizować 12 wnętrz ogrodowych. Otwarcie ogrodów planowane jest na 8 czerwca 2013 r. Zajmujemy się głównie projektowaniem, realizacją oraz pielęgnacją założeń ogrodowych oraz terenami zieleni miejskiej.
Magdalena Markiewicz
Więcej informacji o naszej firmie można znaleźć pod linkami:
http://ogrodymarkiewicz.blogspot.com/
http://ogrodymarkiewicz.pl/
Magdalena Markiewicz
Więcej informacji o naszej firmie można znaleźć pod linkami:
http://ogrodymarkiewicz.blogspot.com/
http://ogrodymarkiewicz.pl/
Subskrybuj:
Posty (Atom)