poniedziałek, 30 marca 2020

Jak sobie radzimy w czasie epidemii?

(dr Marta Kieżun)
Koronawirus, chociaż nic nie stracił ze swej zjadliwej mocy, niewiele ma do powiedzenia w Katedrze Anatomii i Fizjologii Zwierząt na Wydziale Biologii i Biotechnologii. Wszyscy tutaj dobrze wiedzą z czym mają do czynienia i jak do niego podchodzić.

- Prowadzimy w katedrze dwa duże projekty z programu Opus i cztery z programy Preludium. Jeden z programu Opus kończy się z upływem tego roku. Kolejne za 2-2,5 roku. Nie możemy sobie pozwolić na stratę czasu. Co badamy? Jak tłuszcz z organizmu matki wpływa na fizjologię płodu. Wiadomo, że gdy go za dużo to dla płodu źle. Ale nie ma badań, jaki wpływ na płód ma sytuacja, gdy go w organizmie matki za mało – wyjaśnia dr Marta Kieżun, która 2 lata temu na swe badania otrzymała stypendium ministra nauki.

Pracownicy katedry, aby zminimalizować ryzyko zakażenia, przychodzą więc do pracy na zmiany nie spotykając się. Stosują dostępne zabezpieczenia, ale pracują nie tylko w laboratoriach.

Prowadzą także normalne wykłady i konsultacje dla studentów. Normalne, czyli jakie? Normalne w czasach koronawirusa to znaczy on-line.

Zaraz na początku pierwszego tygodnia pracy zdalnej, prof. Stanisław Czachorowski, który różne formy kształcenia on-line stosuje już od dawna, zorganizował szkolenie i wytłumaczył pracownikom wydziału, jak należy postępować.

- Korzystamy z platformy „ClickMeeting”. Jest to internetowa platforma do webinarów i wideokonferencji, działająca na wszystkich urządzeniach bez względu na system operacyjny. Poza wersją na przeglądarki dostępna jest aplikacja mobilna na systemy Android i iOS. Umożliwia nam prowadzenie wykładów i pracy w grupach. Każdy student dostał kod dostępu i za jego pomocą o określonej godzinie loguje się do systemu. A więc mam od razu listę obecności. Wszyscy widzą mnie na swoich ekranach i słyszą, jak prowadzę wykład. Na czacie mogą mi zadawać pytania, a jeśli udzielę komuś głosu, to może zapytać mnie przez mikrofon i wtedy słyszą go też inni. Dzięki tej platformie mogę także pokazywać im prezentacje. Różnica między wykładem na żywo i on-line jest taka, że te ostanie skróciliśmy do 1 godziny. Studentom taka forma nauczania się podoba, są aktywni i do tej pory na zajęciach miałam frekwencję 100% - dzieli się uwagami dr Kieżun.

Czytaj cały artykuł

Lech Kryszałowicz, Fot. Janusz Pająk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz