czwartek, 7 listopada 2019

Środowisko edukacyjne czyli tajemnicza wiadomość z ukrytym przekazem


W przyrodzie nieustannie przepływa informacja, między gatunkami, między osobnikami w populacji, między komórkami i narządami w organizmie. Są to głównie substancje chemiczne (hormony, feromony, atraktanty, kairomony i wiele innych), czasem impulsy elektryczne czy dźwięki lub kształty i kolory. Żeby jednak informacja zadziałała musi być odebrana i odkodowana. Na przykład komórki mają różne receptory, reagujące tylko na określone substancje. Hormony wędrują po całym organizmie a tylko niektóre komórki na nie reagują. Podobnie z sygnałami zapachowymi w ekosystemie. Nawet niewielkie ilości feromonów mogą być przez właściwego adresata odebrane i wywołują określone reakcje. Wiele innych gatunków przejdzie obok takiego sygnału obojętnie. W lesie i na łące zachwycamy się różnymi zapachami lub drażnią nas inne. Dla nas to tylko wrażenie estetyczne, dla wielu gatunków to ważne sygnały i informacje. Taki ukryty przekaz, niczym w zapieczętowanej kopercie. Są jak listy zapisane pismem sympat. Jeśli jesteśmy analfabetami to niczego nie odczytamy (współczesnie mówi się także o analfabetyźmie funkcjonalnym, niby potencjalnie potrafimy czytać, ale ze zrozumieniem tekstu to już mamy problem). Lub jeśli list napisano w nieznanym nam języku, też nic nie zrozumiemy. Albo z wykorzystaniem szyfru. Niby czytamy, coś rozumiemy, ale ukryta treść jest dla nas niedostępna. I nawet się jej nie spodziewamy (dlatego jej nie poszukujemy i nie próbujemy odszyfrować). Przechodzimy obojętnie.

Ten wpis jest przykładem… niby zwykłego tekstu. Ale tylko niektórzy studenci będą wiedzieli, że jest tu ukryty przekaz, zapisany niczym sympatycznym atramentem. Odczyta tylko ten, kto wie, że coś tu jest i ma klucz do rozszyfrowania. Ten klucz dostępny jest w zupełnie innym miejscu. Tworzymy środowisko edukacyjne z wykorzystaniem przestrzeni internetowych. Dlaczego? Jest kilka powodów.

Uczenie się wymaga osobistego zaangażowania (a więc i wysiłku). I to wysiłku od obu stron: nauczającego i uczącego się. A że Uniwersytet jest wspólnotą uczących i nauczanych to tworzenie i odkrywanie nowej przestrzeni edukacyjnej odbywa się wspólnym wysiłkiem pracowników i studentów. Ten wpis jest publicznym dyskutowaniem z małą, ukrytą treścią. Element zabawy i uczenia się komunikacji w przestrzeni wirtualnej. Nie zamiast lecz jako uzupełnienie tradycyjnych zajęć.

Uczyć się ale po co? 1. by wiedzieć, 2. by rozumieć, 3. by działać, 4. by żyć wspólnie (we wspólnocie, społeczeństwie), i 5. aby być (mieć poczucie sensu i znaczenia). Człowiek to nie tylko rynek pracy. Sens i ważność będą jeszcze istotniejsze już niedługo, w czasach, gdy wyprą nas z fabryk i urzędów roboty i sztuczna inteligencja. Utracimy sens i znaczenie, nawet jako konsumenci. Trudno przewidzieć jakie kompetencje twarde bedą potrzebna za lat kilkanascie. Na pewno przydatne będa kompetencje miękkie, w tym komunikacji i pracy w zespole. W przenośni: mieć na sobie receptory, który wychwycą informacyjne sygnały i "hormony". I jak do takich prognozowanych warunków uczyć młodego człowieka, już teraz? Bać się tej przestrzeni wirtualnej czy ją odkrywać? Opowiadam się za wspólnym odkrywaniem. Jest to oczywiście ryzykowne i nie są znane rezultaty. Ale zawsze odkrywanie wiązało się z ryzykiem i wymagało odwagi. I wysiłku.

Kompetencje komunikacji są niezwykle ważne. Trzecia rewolucja technologiczna z komunikacją i sztuczną inteligencją stawiają nas przed nowymi wyzwaniami. Gdzie jak nie na uniwersytecie możemy się tego nauczyć (a najpierw wszechstronnie rozpoznać, doświadczyć, nawet popełniając błędy)? Uniwersytet to właściwe miejsce. I powinno być wypełnione zaufaniem. Oczywiście także zaangażowaniem i zabawą.

W środowisku uczniowskim i studenckim od dawna znana jest zasada 3 razy Z. Ale można ją rozwinąć zupełnie inaczej, np. Zaufanie, Zaangażowanie, Zabawa. Że uczenie się to poważna rzecz a nie jakaś tam zabawa? Otóż neurobiologia wskazuje na coś zupełnie innego. Elementy osobistych odkryć sprawiają przyjemność. Uczenie się może być więc przyjemnością, dlatego może być nazywane zabawą. Ssaki tak mają. Spójrzcie na młode zwierzęta czy ludzkie dzieci. Wysiłek, który podejmujemy bo sygnał nagrody nas do tego zachęca. Wewnętrznej nagrody. Ewolucja Homo sapiens jest niezwykła – wykształcił się wewnętrzy system nagród endorfinowych, skłaniający nas do uczenia się… rzeczy nowych i trudnych. Zatem zabawa. Ale i zaangażowanie, bo bez wysiłku niewiele da się nauczyć i zapamiętać. Wysiłek, który sprawia przyjemność. Dlatego ewolucyjnie trwa (mimo licznych, złych przykładów z systemu szkolnego).

Jest jeszcze zasada 3 razy P. Powiedz mi - a zapomnę. Pokaż mi – a zapamiętam. Pozwól mi zrobić – a zrozumiem.

Niewinny tekst. A jest w nim ukryta wiadomość. Bo jest elementem zajęć w ramach seminarium dyplomowego. Nie każdy ma klucz do szyfru, pozwalający dostrzec i zrozumieć ukrytą treść. Zabawa z informacyjną mimikrą lub kamuflażem.

Stanisław Czachorowski

1 komentarz:

  1. bardzo dobrze napisane, społeczeństwo jest nie doedukowane i nie widzi porblmeu nawet w zużyciu surowców nie odnawialnych osobiście staram się korzystać z tych odnawialnych poprzez montaż fotowoltaiki na terenie Wrocławia staje coraz więcej takich sprzętów

    OdpowiedzUsuń